Miau.PL

Proszę o rady: kociczka ok. 3 miesiące w czwartek szczepiona po raz pierwszy na wirusówki nie czuje się najlepiej. Wczoraj wetka kociątko obadała: temperatura modelowa 38,5; gardełko czyste, osłuchowo nie ma się do czego przyczepić. Poleciła podawać vetomune i odczekać kilka dni. Jak nie będzie poprawy to wdroży leczenie antybiotykiem. Kociczka czuje się już lepiej, spaceruje po pokoju, wypróżnia się, ale nie je nic. Słychać wyraźnie, że ma zawalony nosek, ale nic z niego nie leci. Podsuwam różne smakołyki, ale nic z tego. Mam w domu preparat recovery, czy mogę jej podać do pyszczka? Kociątko jest izolowane, bo obok w pokoju jest jeszcze jedno. Kotki były szczepione w tym samym czasie i temu drugiemu nic nie jest, tylko teraz się nudzi, bo nie ma towarzystwa do zabawy. A tak dokładnie to szczepionych było czworo, ale dwie kocie dziewczynki udało mi się ulokować u znajomej, na tymczasie. Dla jasności dodam tylko, że dwa kotki przyniósł mi starszy pan z pobliskiego osiedla, a dwa ktoś podrzucił mojemu znajomemu na posesję. Ja kotów nie rozmnażam. Wszyscy moi rezydenci i rezydentki są po zabiegach. Napiszcie, czy podać to recovery, czy dalej kombinować.

Ja bym podała, kot musi jeść, zwłaszcza malutki ..Jak u mnie kot nie je to dostaje strzykawką do pyszczka ...Recovery to preparat m.in. właśnie na takie sytuacje ....

Dzięki za odpowiedź. Na razie podałam mu strzykawką kozie mleko z convales…..niedużo, bo z 5 ml, ale nie chce go za bardzo męczyć jednorazowo. Zastanawiam się tylko, skąd ten zapchany nos? Wetka wspomniała, że kociczka może być nosicielem kociego kataru i szczepionka uaktywniła wirus w pewnym stopniu. Nie ma gorączki, kotek wygląda dużo lepiej niż przedwczoraj i wczoraj, jest bardziej aktywny, ale nic nie chce jeść. Może ten zapchany nosek to coś poważnego?

Moim zdaniem kociak nie je głównie dlatego, że ma niedrożny nosek, w skutek czego nie czuje zapachu jedzenia. U dorosłych kotów jest tak samo. Mi wetka zalecała płukanie noska solą fizjologiczną. Pomogło.

Bruna, nos trzeba odrożnić. Wypłukać solą wizjologiczną gile z nosa po trochu. Warto kupić w aptece Rhinoargent w kroplach ( nie w sprayu) i zakraplać. To ułatwi oddychanie i przywróci choć częściowo węch.
Zapytaj też weta czy nie wystawiłby Ci recepty na lek robiony na zamówienie, który błyskawicznie pomaga przy katarze.
Recepturę moja koleżanka ma od doktora Skrzypczaka z Wrocławia, który zajmuje się leczeniem takich zatkanych nosków. Mogę Ci wysłać na PW>

Milva, bardzo proszę o recepturę. Jutro będę kontaktować się z wetką. Kocinka nie ma antybiotyku, a ja wyraźnie wyczuwam zapach ropy w nosie. Tak samo czuć było, jak moje dzieci miały w przeszłości ropne anginy. Jutro o wszystkim powiem doktorce. Kotce od dziś podaję do pyszczka recovery w płynie. Widać, że czuje się nie najgorzej, korzysta z kuwetki, sprawnie wskakuje na łóżko, mruczy przy głaskaniu. Oczka jednak zaszklone, podajemy gentamycynę. No i ten zatkany nos i kompletny brak chęci do jedzenia. Czegoś takiego w życiu nie miałam. Nie mam pojęcia jak taki maciupeńki nosek udrożnić.

Swoim kotom płukałam nos wodą morską dla dzieci - były efekty. Można też podać biostyminę - to wyciąg z aloesu, bez recepty w aptece, na pewno nie zaszkodzi. Moim herpesowcom pomaga od ręki.

Napisałam PW

Wiadomość odebrana, wielkie dzięki.

Wczoraj kontaktowałam się z wetką. Zaproponowała odczekanie jeszcze do środy. Zaleciła inhalacje z soli fizjologicznej. Cały czas podajemy vetomune i krople do oczu gentamycynę. Kociczka czuje się już lepiej, nawet próbuje uciec z pokoju - izolatki. W dalszym ciągu jednak nie je, oczywiście otrzymuje do pyszczka odpowiednią ilość recovery. Gdyby nie ten zapchany nos, to wszystko byłoby ok.

Zdrowka malenstwu!
ja wpuszczalam krople soli fizjologicznej do dziurki. Kota wykichiwala tyle co dala rade. Za troche znowu.

Jeśli mała nie dostała antybiotyku to pobrałabym jak najszybciej wymaz z nosa. Oprócz nebulizacji możesz jej wkraplać Rhinoargent z apteki. To na prawdę pomaga.

Kotka ma się lepiej. Od wczorajszego popołudnia już sama je. W nosku dalej buzuje, ale jakby się troszkę odetkał. Kontynuuję podawanie vetomune. Dziś skontaktuję się z panią doktor, jaki ma plan na dalsze leczenie. Kotunia jest już dużo żwawsza, normalnie się wypróżnia do kuwetki, no i cały czas jest izolowana. Jej mały kolega w tym czasie roznosi cały dom, dorosłe koty na początku bawiły się z nim, a teraz zajęły wysokie pozycje, tam gdzie maluch jeszcze nie wejdzie i mają go w nosie. Jak długo jeszcze izolować maluchy?

To ta kotusia jest chora. Fotka jest z dnia przygarnięcia.

Później wstawię obecne zdjęcia.



Fotka aktualna - kicia chora.

O jakie sloneczko sliczne. Dorosle koty pewnie maja dosyc malego szatana Ten drugi tez dostaje cos na odpornosc?

Raczej poprosiłabym weta o Zylexis. Ewentualnie spytaj hanulki tu na forum czy ma jeszcze fosprenil.