Proszę o pomoc w następującej sprawie.
Mam 2 koty - obydwa są po kastracji - kotka i kot. Kotka odmawia w ogóle wychodzenia z domu, a kot domaga się spacerów, na które wychodzi w szelkach i na smyczy (codziennie). Jednakże On by chciał spędzać na zewnątrz cały dzień, 30 minutowy, czy godzinny spacer są dla niego niewystarczające. Mieszkamy na osiedlu otoczonym ulicami, jest duży ruch samochodowy, w środku osiedla ruch jest mniejszy, ale jest dużo psów. Mieszkamy w klatce z domofonem, na pierwszym piętrze. Kot za każdym razem jak ktoś otwiera drzwi do mieszkania usiłuje z niego uciec. Kilka razy złapaliśmy go na dole, przy drzwiach do klatki schodowej, które na szczęście były zamknięte.
Raz na tydzień jedziemy na wieś, mamy tam dom z ogródkiem, ale tam są koty sąsiadów, które znakują teren, są nieodrobaczane i niekastrowane.
Ani w mieście, ani na wsi nie puszczamy kotów samodzielnie, bo się boimy o ich życie i zdrowie (bójki z kotami na wsi, ruch samochodowy i psy w mieście).
Ale tak jak napisałam, kocurek bardzo się wyrywa na zewnątrz. Jest bardzo dużo opinii ludzi - jedni mówią, żeby puszczać, inni, że to grozi śmiercią lub kalectwem. Co robić?