Diagnoza kocurka-proszę o pomoc.

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon lip 09, 2018 11:57 Diagnoza kocurka-proszę o pomoc.

Ma 4 lata i połowę życia spędził na tułaczce i szukaniu pozywienia. Obecnie pod moją pełną opieką. Przeleczony kk (brak objawów), wykastrowany, w kwietniu wyczyszczone zęby (później 2 tyg podawany Dentisept).

Caly czas wspomagany veto-mune.

W dobrej kondycji, dziennie zjada od200-do 300 gram - puszki MACs, Feringa, czaem niestety zjada też to co upoluje. Na razie jesteśmy na wsi, we wrześniu planowany wyjazd z nim do Warszawy.

Teraz jednak bardzo zaniepokoił mnie bardzo przykry zapach z pyszczka, dlatego w tym tygodniu chcę zrobić badania krwi.

Rok temu przed kastracją były robione, morfologia ok, tylko leukocyty bardzo niziutko, i ALT, AST odrobinę podwyższone, nerkowe ok. Przeciwciała na FIV i Felv ujemne.

Proszę doradzcie jakie dokładnie poza morfologią zrobić badania pod kątem tej wątroby, pewnie USG też byłoby bardzo wskazane. Nie chciałabym czegoś pominąć i niepotrzebnie stresować kota.

Klementy_na

 
Posty: 205
Od: Czw maja 05, 2016 18:21

Post » Pon lip 09, 2018 12:00 Re: Diagnoza kocurka-proszę o pomoc.

Jeszcze tylko dodam, ze był w połowie czerwca odrobaczany (Profender). Wieczorami miewa dziwny kaszel, taak jakby chciał coś zwrócić, jednak w ogole nie wymiotuje.

Klementy_na

 
Posty: 205
Od: Czw maja 05, 2016 18:21

Post » Pon lip 09, 2018 15:23 Re: Diagnoza kocurka-proszę o pomoc.

Może jest zakłaczony? Ale jak jest wychodzący to trawkę może sobie poskubać. Nie boicie się, że wychodzący kot może się czymś zarazić? Złapać pchełki, zarobaczyć się...itd? Potem będzie też wychodzący?

ewar

 
Posty: 54974
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Pon lip 09, 2018 19:18 Re: Diagnoza kocurka-proszę o pomoc.

Przede wszystkim obejrzałabym zęby. Skoro były czyszczone - to znaczy że osad był duży, może i zapalenie dziąseł.
Nie wiadomo jak to teraz wygląda - tym bardziej że kot miał leukocytozę jak zrozumiałam - bo co znaczy leukocyty niziutko? To może być u niego stała tendencja.

Na pewno zrobiłabym morfologię z rozmazem manualnym, biochemię.
Ale ze względu na kaszel także rtg.
jeśli dziąsła będą nieładne - powtórzyłabym testy.

Blue

 
Posty: 23482
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Wto lip 10, 2018 13:45 Re: Diagnoza kocurka-proszę o pomoc.

Blue - bardzo dziękuję, właśnie o takie sugestie mi chodziło. Rtg możliwe dopiero w przyszłym tygodniu, ale krew będzie pobierana w czwartek.
Rok temu WBC były niskie - 6,13 przy skali 6-11.
Podwyższone ALT - 95,7 (1-91)
AST 59,06 (1 - 59).

Zapach z pyszczkajest naprawdę bardzo nieprzyjemny. Bardzo mi zależy te zna ostatecznym wykluczeniu białaczki, bo gdzieś tu czytalam, ze przy białaczce niewskazany jest Zylexis, a zamierzam mu to zaaplikować na zimę.
Z zeszłego roku mam tylko FelV - antygen IC - ujemny
FIV - przeciwciała IC - ujemne

Jakie dokładnie testy zrobić, żeby wykluczyć białaczkę? Zadzwonię do weterynarza i spytam czy mają. Cz tez lepiej badanie, które będzie wykonywane już w laboratorium. Zielona jestem w tych obszarach..
Poproszę o morfologię z rozmazem i biochemię. Czy jeszcze coś ? Martwię się o tę wątrobę, bo kot pół zycia jadł byle co.
Tak, żeby za jednym kłuciem ;)

Klementy_na

 
Posty: 205
Od: Czw maja 05, 2016 18:21

Post » Wto lip 10, 2018 14:46 Re: Diagnoza kocurka-proszę o pomoc.

Enzymy wątrobowe tak naprawdę nie mówią wiele o kondycji wątroby, są takim badaniem przesiewowym. W zależności od rodzaju (a nie jego mocy) uszkodzenia wątroby rosną baaardzo (tak może się dziać np. przy zatruciu albo niedrożności przewodów żółciowych, niektórych nowotworach etc) albo bardzo niewiele (nawet masywne stłuszczenie wątroby czy jej marskość mogą dawać całkiem uspokajający obraz w badaniach krwi).
Wiadomo że gdy enzymy wyjdą bardzo wysokie to coś aktywnie i mocno dało po wątrobie - ale nic nie mówi o jej stanie faktycznym. Bardzo wysokie enzymy mogą wyjść przy reakcji na niektóre leki, a bardzo niskie - przy schyłkowym stanie wątroby w przypadku marskości.
Jeśli chcesz wiedzieć jak wygląda wątroba - zafunduj kotu usg porządne.

Najdokładniejsze badania w kierunku wykluczenia FeLV i FIV to badanie PCR.
Z krwi. Można zrobić jeszcze ze szpiku, ale nie ma co przeginać ;)

To dosyć drogie badanie, ale dokładne.
Można też spokojnie zrobić test paskowy, negatywny kilka miesięcy temu i negatywny teraz jest dosyć wiarygodny diagnostycznie.
Ale jeśli chcesz mieć większą dozę pewności - możesz pokusić się o badanie PCR.

Jesteś w stanie sama obejrzeć dziąsła kocurka?

Blue

 
Posty: 23482
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Wto lip 10, 2018 17:36 Re: Diagnoza kocurka-proszę o pomoc.

Nie, sama dziąseł dobrze nie obejrze, ale od tego zaczniemy u lekarza. Po czyszczeniu udało się 4-5 razy przy pomocy drugiej osoby podać dentisept.
Później kot zdecydowanie odmówił wspólpracy.

Jesli chodzi o dobre USG to raczej w Warszawie u dra Marcińskiego. Na początku sierpnia trzeba będzie już umawiać wizytę.

Podsumowując - zrobić kotu morfologie z rozmazem, zeby ustalić ilość białych krwinek i albo powtórzyć te same testy co w zeszłym roku albo PCR (zobacze jakie to kwoty). Biochemię też zrobię.

Tak czy siak testy trzeba zrobić, a o wątrobie teraz się za wiele nie dowiem.

Czy warto kotu podawać preparat rodzaju Hepatiale? Takie jeszcze pytanie - ten kot uwielbia jogurt, można podawać tyle ile chce, czy jakoś ograniczać, np. jedną łyżeczkę?

Klementy_na

 
Posty: 205
Od: Czw maja 05, 2016 18:21

Post » Wto lip 10, 2018 19:11 Re: Diagnoza kocurka-proszę o pomoc.

Ale skąd ta Twoja obawa o kocią wątrobę?
Skąd podejrzenie że coś z nią poważnego jest nie tak?
Większość uszkodzeń sama się naprawia i wątroba się regeneruje gdy kot trafia w dobre warunki.
Jeśli masz poważne objawy - zrób szybciej usg, skoro dr. Marciński wchodzi w grę to mieszkasz albo w Warszawie albo w pobliżu.
Ja osobiście ostatnio korzystam z usług dr. Zlot - poza tym że bardzo dokładna - to ma zwykle o wiele przyjaźniejsze terminy. Też korzysta z bardzo dobrego sprzętu i ma dobre oko.
Dr. Marciński też jest super, wiadomo, ale obecnie jest już kilku lekarzy spośród których można wybierać.

Jogurt, dobrej jakości, bez cukru, naturalny - o ile kot nie ma po nim problemów można podawać. Spokojnie ze dwie łyżki stołowe dziennie. Tylko warunek - dobrej jakości. Obecnie wiele jogurtów to jakieś paciaje paskudnego składu.

Nie wiem na kiedy planujesz wizytę - ale ze względu na niewiadomy stan dziąseł - nie odwlekałabym jej za bardzo.

Blue

 
Posty: 23482
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Wto lip 10, 2018 19:29 Re: Diagnoza kocurka-proszę o pomoc.

Klementy_na pisze:Jeszcze tylko dodam, ze był w połowie czerwca odrobaczany (Profender). Wieczorami miewa dziwny kaszel, taak jakby chciał coś zwrócić, jednak w ogole nie wymiotuje.
Taki kaszel to może być zarobaczenie.
Nie zawsze udaje się dokładnie odrobaczyć za pierwszym razem (a nawet bardzo często się nie udaje), poza tym koty zarobaczają się na bieżąco (nawet domowe niewychodzące koty, nie bardzo wiem jak...może się na butach przynosi? ale to fakt, że te robaki łapią skądś)
ObrazekObrazekObrazekObrazek

Kazia

 
Posty: 13721
Od: Pt maja 24, 2002 13:46
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto lip 10, 2018 22:40 Re: Diagnoza kocurka-proszę o pomoc.

Jak będzie wet oglądał zęby to dodałabym do tego gardło, przy infekcjach gardła zdarza się nieświeży zapach i kaszel, a skoro już będziecie patrzeć w paszczę to i wgłąb kota można zajrzeć ;)
"Czy dom bez kota - najedzonego, dopieszczonego i należycie docenionego - zasługuje w ogóle na miano domu?" Mark Twain

MegGrey

Avatar użytkownika
 
Posty: 253
Od: Pon lis 23, 2015 12:54

Post » Czw lip 12, 2018 15:15 Re: Diagnoza kocurka-proszę o pomoc.

O wątrobę się martwię , bo kot jest w grupie ryzyka, dorastając nie dojadał itd, ale to sprawdzę już w Warszawie na spokojnie.
Dziś byliśmy u weterynarza, rzeczywiście kolejny epizod kaliciwirozy. Dla mnie to zupełnie nowy temat. W maju pożegnałam się z moją prawie 17-letnia koteczką, która była zupełnie zdrowa, aż nie dopadł jej nowotwór..
Z tego tez powodu, mimo, że kocurkiem się jakos tam zaopiekowałam już rok temu, to dopiero od wiosny mogę zająć się nim na 100%. Dziś, tak jak pod koniec kwietnia dostał convenię, tolfedyne i loxicon.
Tym razem nie byłam też całkiem pewna, ze to infekcja bo nos był czysty,w zasadzie nie było wyraźnych objawów poza przykrym zapachem. Jężyka nie umiałam tak dobrze obejrzeć jak w gabinecie.
Teraz juz poczytam na ten temat, kot oczywiśce od dłuższego czasu jest dobrze karmiony, wspomagany immunologicznie.
Teraz wiem, że co 2-3 miesiące powinen go obejrzeć lekarz. Wyniki krwi będą jutro, ale dziś zrobiłam test paskowy - wyniki negatywne.
Jeśli możecie podrzucić jakies dobre wątki na temat tej choroby to poproszę.
Tu lekarze mówią, że nie da się tego diabelstwa zwalczyć, ale może w Warszawie jest jakis super lekarz, w końcu to jest docelowe miejsce zamieszkania kota.
Ewar - kot w mieście nie będzie wychodził, temu jestem absolutnie przeciwna, tu ma sporą działkę, gdzie sie zresztą najprawdopodobniej urodził (ukrywał się 2 lata przed nami), jest bardzo pilnowany, chodzi spać po dobranocce i naprawdę trzyma się blisko domu. Zadne obce koty też na teren w czasie dnia nie wchodzą. Rózne są koty, ten jest posłuszny i nie jest trudno go okiełznać.
Jest przygotowywany do życia jako kot niewychodzący (bo różnie w życiu bywa), ale też latem będzie ze mną wyjezdzał na wies, tak jak moja kotka.

Klementy_na

 
Posty: 205
Od: Czw maja 05, 2016 18:21

Post » Nie wrz 30, 2018 10:23 Re: Diagnoza kocurka-proszę o pomoc.

Wyniki krwi były dobre krwi, leukocyty w normie choć niskie (7,47), testy FeLV i FIV (paskowe) ujemne. Bardzo dziękuję za wskazanie na rozmaz manualny, sama pani doktor stwierdziła, że dobrze, ze zrobiony, choć zrobiony na moje wyraźne życzenie..bo wyniki takie (MONO 0,58, MONO % 7,89, LYM% 40.4, NEU - 44, EOS - 7,5)
A w rozmazie " leukogram maszynowy zafałszowany ze względu na występujące w preparacie liczne zlepy leukocytów głownie neutrofili."
Dostał znowu convenie, tolfeine i loxicon.
Było dobrze, aż do 20 sierpnia, kiedy to rano pokazały się ślady krwi na poduszcze (z paszczy). Na cito do weterynarza. Jeszcze raz convenia i loxicon (tym razem przyjmował dłużej, może i 3 tygodnie.
Od prawie 3 tygodni jest w Warszawie. Zero wietrzenia się w chłodne poranki, tylko kanapa i cieplarniane warunki. Apetyt mu dopisuje - nie spodziewałam się ,że w mieszkaniu będzie zjadał dziennie 300 g. feringi/macsa.
Brak kaszlu, nos czysty. W najbliższym czasie wybieram się do weterynarza na serię Zylexisu.
Jeśli już o odporności to tamten weterynarz sugerował też podawanie tranu. Podawać, mam w kapsułkach, wycisnąć 1 do posiłku? zeżre to?
Z pyska mu śmierdzi. Zastanawiam się , czy tym razem pomogło mu dłuższe podawanie loxiconu czy też jednak te cieplarniane warunki mają znaczenie w przypadku herpesa. A może ten Zylexis nie będzie teraz konieczny jeśli nie ma silnych objawów, wystarczy vetomune (miesiąc, 2 tyg przerwy itd) Nie chodzi mi o koszty, ale zminimalizowanie stresu związanego z wyjściami do weterynarza. Jedna wizyta kontrolna na pewno będzie, muszę go też zachipować.
Zamierzam mu też urządzić bezpieczny wybieg na parapecie. Jak to się ma do herpesa w sezonie jesienno zimowym. Bo z drugiej strony dla odporności dobry jest też przecież regularny kontakt ze świeżym powietrzem.

Klementy_na

 
Posty: 205
Od: Czw maja 05, 2016 18:21




Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, kasiek1510, Majestic-12 [Bot] i 284 gości