Kot nie chce jeść - czy powodem jest tęsknota?

Jestem obecnie na wakacjach, a moim kotem zajmuje się znajoma, u której kot się wychował i jest ona u mnie często, więc powinien ją jako tako znać. Jest jednak olbrzymi problem - kociak nie chce jeść. Suchą i mokrą karmę obchodzi szerokim łukiem, nie tknie nawet przysmaków, dla których normalnie zrobiłby wszystko. Znajoma ledwie wmusiła mu parę chrupek na odkłaczanie. Strasznie się martwię, bo jak pisałam tu na forum, parę dni przed wyjazdem kot dwa razy zwymiotował, choć najprawdopodobniej nie było to nic groźnego, a jedynie efekt jego przejedzenia. Zachowuje się całkowicie normalnie, więc to raczej nie choroba ani zatrucie, ale wciąż nie chce nic jeść. Trwało to cały wczorajszy dzień. Jak myślicie, czy kot odmawia jedzenia, bo za mną tęskni? I co można zrobić, żeby cokolwiek zjadł?

Najwyraźniej te wymioty to nie było tylko przejedzenie, ale coś poważniejszego. Ja bym nie czekała leciała dziś z kotem do weta. Jutro niedziela, gabinety pozamykane. Jeśli będziecie zwlekać do poniedziałku to może być za późno. Nie wiadomo co się z kotem dzieje, nie można ignorować faktu, że kot przestał całkiem jeść.

Właśnie próbuję jakoś zorganizować tego weta, u mnie w mieście jest pogotowie weterynaryjne, więc jutro czynne, ale im szybciej tym lepiej. Dziś z kotem jeszcze gorzej, zwymiotował, zrobił kupę na środku pokoju i dalej nie chce nic jeść. Nawet jeśli to tylko lęk separacyjny czy coś takiego, to koniecznie trzeba go przebadać.

Z opisu nie wygląda to na lęk separacyjny. Krew i RTG, USG trzeba zrobić jak najszybciej.

Przypuszczam też, że trzeba kota nawodnić i odżywić dożylnie. Konieczny więc będzie wenflon.

Znajoma była u najbliższego weterynarza i powiedział, że to normalne przy tęsknocie, bez żadnych badań. Próbuję ją przekonać, żeby poszła do innego, ale wątpię, czy to zrobi, bo jest przekonana, że ten weterynarz ma rację.

skąd jesteś?
pytam, bo niefajnie by było aby kot marnie trafił na weta

a wyraxnie dzieje się coś złego

Kinnia pisze:skąd jesteś?
pytam, bo niefajnie by było aby kot marnie trafił na weta

a wyraxnie dzieje się coś złego

Świdnica, małe miasto koło Wrocławia. Weterynarz raczej nie jest zły, chodziłam do niego na początku na szczepienia, ale przekonałam znajomą, żeby poszła do innego, który cieszy się opinią najlepszego w mieście. Przez telefon powiedział, że zbada, więc wieczorem będzie wiadomo co i jak, bo przyjmuje od 17.

Ogólnie znajoma nagrała mi też filmik z kotem, jak warczy, kiedy do niego podchodzi. Nie wygląda na za bardzo chorego, biega jak przed nią ucieka i wskakuje na łóżko. Zrobił też małe zagłębienie (nie wiem jak to napisać) w suchej karmie, wiec możliwe, że przez noc coś zjadł i napił się przy tym. To pierwszy raz, jak zostaje sam, a wcześniej był strasznie rozpieszczany, więc nie zdziwiłabym się, gdyby to wszystko było objawem stresu. Niemniej jednak martwię się strasznie i zadbam o to, żeby kot był jak najlepiej przebadany.

Podpytaj alessandrę o wetów - ona też jest ze widnicy

MaryLux pisze:Podpytaj alessandrę o wetów - ona też jest ze widnicy

Ktoś mnie wolał do tablicy? :wink:

już odpisałam na pw. Dziwne to zachowanie kotka

Ja bym już dawno jechała z kotem do Wrocławia, jeśli wet na miejscu zignorował objawy u kota

milva b pisze:Ja bym już dawno jechała z kotem do Wrocławia, jeśli wet na miejscu zignorował objawy u kota

bym też

Ja tam cudem namówiłam znajomą, żeby w ogóle poszła do drugiego weta, bo była przekonana, że dramatyzuję, więc Wrocław nie wchodzi w grę.

Już po wizycie, ten dla odmiany kota zbadał i powiedział, że to jednak najprawdopodobniej lęk separacyjny. Dał mu kroplówkę i powiedział, że jeśli dalej nie będzie jadł, to trzeba przyjść również jutro. Jestem już dużo spokojniejsza, bo w uzasadnioną badaniami diagnozę już bardziej wierzę, ale zobaczymy co będzie dalej.

Halavandrel pisze:Ja tam cudem namówiłam znajomą, żeby w ogóle poszła do drugiego weta, bo była przekonana, że dramatyzuję, więc Wrocław nie wchodzi w grę.

Już po wizycie, ten dla odmiany kota zbadał i powiedział, że to jednak najprawdopodobniej lęk separacyjny. Dał mu kroplówkę i powiedział, że jeśli dalej nie będzie jadł, to trzeba przyjść również jutro. Jestem już dużo spokojniejsza, bo w uzasadnioną badaniami diagnozę już bardziej wierzę, ale zobaczymy co będzie dalej.

Kciuki trzymamy :ok:

Halavandrel pisze:Ja tam cudem namówiłam znajomą, żeby w ogóle poszła do drugiego weta, bo była przekonana, że dramatyzuję, więc Wrocław nie wchodzi w grę.

Już po wizycie, ten dla odmiany kota zbadał i powiedział, że to jednak najprawdopodobniej lęk separacyjny. Dał mu kroplówkę i powiedział, że jeśli dalej nie będzie jadł, to trzeba przyjść również jutro. Jestem już dużo spokojniejsza, bo w uzasadnioną badaniami diagnozę już bardziej wierzę, ale zobaczymy co będzie dalej.

Dziś już o wiele lepiej, kociak je praktycznie normalnie i jest dużo spokojniejszy. Wymiotować też nie wymiotuje. Nie mniej jednak dziękuję Wam wszystkim za pomoc. :kotek:

Kot nie chce jeść - czy powodem jest tęsknota?

Kto przegląda forum