Witam wszystkich. Od niedzieli, gdy pierwszy raz usłyszeliśmy diagnozę przewertowałam wątki o fipie na tym forum i w necie, odwiedziłam trzech wetów ale w głowie mam tylko większą sieczkę.
Oskara adoptowaliśmy ze stowarzyszenia. Ktoś wyrzucił go z samochodu w worku... Adoptowaliśmy czarnuszka w piątek 13 kwietnia
miał wtedy ok 9 miesięcy. Wiemy, że bardzo cięzko przeszedł koci katar. Odkąd jest u nas ma problem z przytkanym nosem - troszkę świstał jak oddychał, bardziej słyszalne to było gdy węszył. Czasem smarknął jakimś glutem.Wyniki z 26.04
temp: 38,5
W lutym zaszczepiony Versifelem, w marcu koci katar - podano Zylexis, Enro, Marbo, Cerenia, Lincospectin (UCZULONY!!!), Sultirdi
Badanie: Nieżyt nosa, utrudnione oddychanie, gardło blade bez flegmy, węzły chłonne nie powiększone, gardło nieckliwe, brak kaszlu reaktywnego, osłuchowo oskrzela i płuca czyste, temperatura w normie.
Zastosowano Zylexis, veraflox, metacam
Leczenie było nieskuteczne. Robiono mu wymaz i w posiewie też nic nie wyrosło. Później doszły krople do oczu, które miały udrożnić te kanaliki... też bez zmian.
Od około tygodnia może dłużej Oskar Zamiast takiej nie wiem jak to napisać, ciągłej? kupy robił bardziej kilka pojedynczych bobków. Ale ilość była normalna. Pomyślałam, że żre za dużo chrupek zamiast mokrego. Ale w piątek przyuważyliśmy, że zwiększył się brzuszek. Więcej pił, mniej kupy. Normalnie kupa jest 2xdziennie. W niedzielę rano kupy nie było, czyli nie jest dobrze, jedziemy na dyżur. Tam zrobiono morfologię krwi
WBC H 26.5 x 10^9/L
Lymph# H 7.9 x 10^9/L
Gran# H 16.6 x 10^9/L
podkreślone jest jeszcze chyba MID 104 x 10^9/L (norma 100-514)
GOT 56,8 u/l
GPT 96,2 u/l
cukier 161
W USG płat wątrobowy powiększony, coś na "e" czego nie mogę rozszyfrować prawidłowy. Wet zleciła "test na fip", który wyszedł pozytywny. Po tym wszystkim uznała "100% FIP". I nie przejmować się brakiem kupy, bo w jelitach ma mało treści pokarmowej.
Dostał Biotyl P+ Furosemid. Obserwujemy. Odkąd zaczął przyjmować leki jest poprawa. Zwłaszcza widać przy nosie - dużo ciszej oddycha
A to od dwóch miesięcy się nie zdarzyło. Wczoraj byliśmy u innego weta. Pobrano płyn - niestety tak jak podają podręcznikowo. Charakterystyczny dla FIP. Miesiąc życia - tak powiedziała wet. Narzeczony mówi, że wydawała się ogarnięta w temacie i dużo o fipie mu tłumaczyła. Płyn poszedł do Niemiec, czekamy na wyniki. Dostał wczoraj poza Biotylem i Furosemide jeszcze coś na gorączkę.
Dziś byłam z nim na pobraniu krwi, zleciłam ten najszerszy profil. Krew była gęsta a ciśnienie niskie, martwi mnie to, ale był na czczo do badania i nie pił też jakoś dużo. Dziś już osłabienie - 35,8... Pytałam o inne możliwości, a nie fip, ale usłyszałam, że "płyn wyglądałby inaczej przy innych chorobach".
Ciągle słyszę FIP, FIP... A mój Oskar jest jak zawsze. Rozciąga się na drapaku, pakuje na kolna, leży w swoich kocich dziwnych pozycjach... Płyn też schodzi, wczoraj po pobraniu płynu do badania brzuszek był jakby większy, ale poza tym okresem sukcesywnie się zmniejsza. Dziś już jest bliżej swojego normalnego rozmiaru, przynajmniej w porównaniu z ostatnimi dniami. Nie jest twardy (Właśnie byłam sprawdzić, kot na desce do prasowania
jego miejscówa, ale od zeszłego tygodnia tam nie wskakiwał). Kupę też zrobił dzisiaj taką ładną, jakiej od tygodnia co najmniej nie widziałam
Poluje na muchy, wędkę, żywy jak zawsze...
Dlaczego weterynarze uparcie powtarzają - FIP? Przecież z Oskarkiem jest lepiej... Leki działają. Czekam na wyniki z Niemiec i jutro ten pełen zestaw z krwi. Mam nadzieję, że udowodnię im, że się mylili. I będę dalej szukać weta, który wpadnie na jakiś pomysł, diagnozę...
Tak bardzo chcę wierzyć, że on z nami zostanie na lata, tak jak miało przecież być, że może wyolbrzymiam znaczenie tej poprawy? Jeśli dotarliście do końca tego wpisu to dziękuję Wam, za poświęcony czas, może zostawicie po sobie słowo wsparcia? Kompletnie sobie nie radzimy...