mziel52 pisze:W Polsce nie ma prawnego obowiązku szukania właściciela.
NIestety nie masz racji Do zwierzakow sie stosuje przepisy dotyczace rzeczy. Durne, ale co zrobic.
Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
mziel52 pisze:W Polsce nie ma prawnego obowiązku szukania właściciela.
ewar pisze:A w druga stronę to działa? Że jak komuś "zginie" rzecz, czyli kot, pies, świnka morska, czy krokodyl to MUSI w świetle prawa szukać zguby, wywieszać ogłoszenia?
ewar pisze:A w druga stronę to działa? Że jak komuś "zginie" rzecz, czyli kot, pies, świnka morska, czy krokodyl to MUSI w świetle prawa szukać zguby, wywieszać ogłoszenia?
Kotka czipa nie ma, dałabym sobie spokój z poszukiwaniami.
Szukam_kotki pisze:Kolejna funkcja odblokowana - ugniatanie. Co prawda w wersji demo ale zawsze Teraz praktycznie każdy wieczór spędzam głównie w łazience. Myślę, że będzie to kot miziasty, ale nie namolny. Jest też poprawa jeżeli chodzi o moje koty. Fiolet nie reaguje na zapach Bezy prychaniem, wczoraj obwąchała moją rękę z zaciekawieniem. Hania się już też zrelaksowała, widać bo na początku była zestresowana bardzo (ale to tylko ja widzę, bo ona się denerwuje tak... wewnętrznie). Teraz podchodzi pod drzwi łazienki jak są uchylone i sobie zagląda do środka, a następnie wraca do swoich spraw.
Mąż od dwóch dni mnie męczy, żebyśmy Bezę zostawili u nas, no bo przecież taki biedny kotek i już się przyzwyczaiła i na pewno nikt jej nie będzie chciał. Wczoraj nawet kombinował, czy by klatki nie wystawić na ogródek na chwilę, coby Beza świeżym powietrzem pooddychała i trawkę zobaczyła. No chce chłop dobrze, więc się proszę nie czepiać
Szukam_kotki pisze:Kolejna funkcja odblokowana - ugniatanie. Co prawda w wersji demo ale zawsze Teraz praktycznie każdy wieczór spędzam głównie w łazience. Myślę, że będzie to kot miziasty, ale nie namolny. Jest też poprawa jeżeli chodzi o moje koty. Fiolet nie reaguje na zapach Bezy prychaniem, wczoraj obwąchała moją rękę z zaciekawieniem. Hania się już też zrelaksowała, widać bo na początku była zestresowana bardzo (ale to tylko ja widzę, bo ona się denerwuje tak... wewnętrznie). Teraz podchodzi pod drzwi łazienki jak są uchylone i sobie zagląda do środka, a następnie wraca do swoich spraw.
Mąż od dwóch dni mnie męczy, żebyśmy Bezę zostawili u nas, no bo przecież taki biedny kotek i już się przyzwyczaiła i na pewno nikt jej nie będzie chciał. Wczoraj nawet kombinował, czy by klatki nie wystawić na ogródek na chwilę, coby Beza świeżym powietrzem pooddychała i trawkę zobaczyła. No chce chłop dobrze, więc się proszę nie czepiaćKotka czipa nie ma, dałabym sobie spokój z poszukiwaniami.
No ja uważam, że spełniłam swój obowiązek sprawdzając właśnie chipa. Jakby komuś zależało na niezgubieniu kota to by zachipował, w naszej gminie to jest za darmo.
Użytkownicy przeglądający ten dział: magnificent tree i 515 gości