Kotka ze złamaną łapką w DT. Już nie taka dzika.

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob cze 16, 2018 15:08 Re: Kotka ze złamaniem otwartym, potrzebna pomoc finansowa!

Buuu :(
No trudno, próbowałam ;)
Jeśli Beza okaże się wybredna, to wiesz - mamy szafkę rozmaitości ;)
Matka Pasztetowa

Vi

 
Posty: 646
Od: Sob sty 22, 2005 23:31
Lokalizacja: Piaseczno

Post » Sob cze 16, 2018 15:10 Re: Kotka ze złamaniem otwartym, potrzebna pomoc finansowa!

Kotka powinna być w klatce, aby nie miała głupich pomysłów i nie skakała, nawet z tapczanu na podłogę. Mega ograniczenie ruchu aby nie było powikłań.

chemica

 
Posty: 208
Od: Czw lis 29, 2007 8:32
Lokalizacja: Szczecin

Post » Sob cze 16, 2018 15:14 Re: Kotka ze złamaniem otwartym, potrzebna pomoc finansowa!

Dziękuję Ci, że nieprzeszłaś obojętnie obok tej kotki!!!
Nigdy, przenigdy nie należy podejmować decyzji z uśpieniem w "szoku", jak człowiek ochłonie po bombie niekorzystnych informacji, lepiej myśli. W schronisku może doczekać domu lub wyzdrowienia, schronisko to 100x lepsza alternatywa niż śmierć.

chemica

 
Posty: 208
Od: Czw lis 29, 2007 8:32
Lokalizacja: Szczecin

Post » Sob cze 16, 2018 15:23 Re: Kotka ze złamaniem otwartym, potrzebna pomoc finansowa!

Na amputację też będzie generalnie czas. Ta kotka potrzebuje czasu. Nie martwcie się "wszystkim" na raz. Obecnie trzeba ustabilizować kotkę ( co robicie i co się dzieje), poszukać jej przechowalni ( co się dzieje) a reszta później. Jak człowiek rozłoży sobie na etapy trudną sytuację to temat tak nie przygniata.
Cena kosmos za leczenie bezdomnego kota, ten wet powinien się tego wstydzić!!! Nie cierpię za to Warszawy, mieszkałam w stolicy 2 lata i się wyniosłam.

chemica

 
Posty: 208
Od: Czw lis 29, 2007 8:32
Lokalizacja: Szczecin

Post » Sob cze 16, 2018 15:27 Re: Kotka ze złamaniem otwartym, potrzebna pomoc finansowa!

Byłam na wątku od samego początku i aż mi serce zamarło. Jak dobrze, że kotka będzie miała super DT, dziękuję za to w swoim imieniu :1luvu: U mnie w łazience, nie takiej luksusowej, bo malutkiej i bez okna rezyduje kocia bieda zgarnięta spod krzaczka w ostatniej chwili. Urodziłaby ( gdyby dała radę urodzić) siedmioro kociąt :(
Beza jest piękna, a będzie jeszcze piękniejsza.
Wydaje mi się, że do klatki przy jej schorzeniu dobra byłaby kuweta z niskim rantem. Moja łazienkowa bieda na pewno jadła resztki, które dostawała od klientów pizzerii, a mimo wszystko nie chce wszystkiego jeść. Mięso "przemycam " z mokrą karmą. Suchej karmy nie ruszy, przysmaczków też nie. Beza może też nie chcieć dobrej karmy, dobrze byłoby mieć jakieś Winstony z Rossmanna chociażby. Te w sosie śmietanowym lub jogurtowym wszystkie koty jedzą chętnie.

ewar

 
Posty: 54903
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Sob cze 16, 2018 15:32 Re: Kotka ze złamaniem otwartym, potrzebna pomoc finansowa!

Na kuwetę świetnie zda egzamin plastikowa tacka, taka spod suszarki na naczynia albo zwyczajna taca, ostatnio kupiłam za 9,00zł w zwykłym sklepiku z gospodarczymi bajerami.

chemica

 
Posty: 208
Od: Czw lis 29, 2007 8:32
Lokalizacja: Szczecin

Post » Sob cze 16, 2018 15:35 Re: Kotka ze złamaniem otwartym, potrzebna pomoc finansowa!

Jak moja kotka miała złamaną łapę ( bez rany) to co tydzień był ściągany gips, upewnianie się czy nie ma opuchlizny i odparzeń między paluszkami. W tym przypadku z raną to chyba częściej-czy weci coś o tym mówili? Na bank tam trzeba zaglądać!

chemica

 
Posty: 208
Od: Czw lis 29, 2007 8:32
Lokalizacja: Szczecin

Post » Sob cze 16, 2018 15:35 Re: Kotka ze złamaniem otwartym, potrzebna pomoc finansowa!

Kuwetę dostanę w komplecie z klatką, jeszcze raz dziękuję Mimbli! Dzięki wielkie za rady. Jakby co, to będę jeszcze pytać co i jak. Mam nadzieję, że wszystko pójdzie dobrze.

Teraz czekam już tylko na informację o której ruszamy po kotkę.

Szukam_kotki

 
Posty: 525
Od: Sob lut 03, 2018 7:53

Post » Sob cze 16, 2018 15:37 Re: Kotka ze złamaniem otwartym, potrzebna finansowa!

rudalia pisze:Z tego co udało mi się dowiedzieć, to nie, po prostu musi się zagoić rana a kość zrosnąć. Na pewno więcej dowiem się na żywo, bo przez telefon łatwo rozmawia się z recepcją, ale tam nie mają wszystkich informacji, bo z lekarzami jest kiepska rozmowa. Ale nikt nie wspominał o konieczności operacji, tylko o zrastaniu i rekonwalescencji.


A może weci zrobili już operację, tylko nie zrozumiałaś dobrze przez telefon, jak oni są tacy mało komunikatywni. Bo jakoś tak trochę dziwne, że ma się tylko zrosnąć. Kiedyś miałam tymczasa ze złamaną łapką, miał operację i założyli mu gwóźdź, żeby się dobrze kość zrosła, a potem po jakimś czasie ten gwóźdź był wyjmowany. Ale pewnie osobiście dowiesz się więcej.

Bardzo się cieszę, że udało się kici pomóc, to kolejny forumowy cud! I że to nic tak tragicznego jak wydawało się na początku.

Rudalio, czy to Ty kilka lat temu wzięłaś do siebie 2 takie biedne koty, które były dręczone przez partnera właścicielki? Dobrze pamiętam?
Obrazek

Adoptuj. Nie kupuj.

zuzia96

Avatar użytkownika
 
Posty: 9096
Od: Czw wrz 13, 2007 14:07
Lokalizacja: Rzeszów

Post » Sob cze 16, 2018 15:40 Re: Kotka ze złamaniem otwartym, potrzebna pomoc finansowa!

Łazienka ma szafki, kibelek...kotka musi być w klatce, aby sama sobie nie narobiła bigosu zeskakując. To jest właśnie najtrudniejsze-nie wytłumaczysz kotu: siedź, leż i nie ruszaj się bo zaszkodzisz sobie. Czasami weci wchodzą ze środkami uspokajającymi jak kot jest zbyt aktywny. Miałam kotka małego ze złamaniem kości udowej-miał gwoździem połączoną kość, skubany nawet w klatce wspinał się po szczebelkach!!! Ostatecznie umieściliśmy się go w dużym kartonie dosłownie o 10cm wyższym od niego, nakrytego szczebelkami od klatki, tak aby nie wspinał się i nie skakał/nie spadał potem w dół.

chemica

 
Posty: 208
Od: Czw lis 29, 2007 8:32
Lokalizacja: Szczecin

Post » Sob cze 16, 2018 15:43 Re: Kotka ze złamaniem otwartym, potrzebna pomoc finansowa!

chemica pisze:Łazienka ma szafki, kibelek...kotka musi być w klatce, aby sama sobie nie narobiła bigosu zeskakując. To jest właśnie najtrudniejsze-nie wytłumaczysz kotu: siedź, leż i nie ruszaj się bo zaszkodzisz sobie. Czasami weci wchodzą ze środkami uspokajającymi jak kot jest zbyt aktywny. Miałam kotka małego ze złamaniem kości udowej-miał gwoździem połączoną kość, skubany nawet w klatce wspinał się po szczebelkach!!! Ostatecznie umieściliśmy się go w dużym kartonie dosłownie o 10cm wyższym od niego, nakrytego szczebelkami od klatki, tak aby nie wspinał się i nie skakał/nie spadał potem w dół.

Kotka będzie w klatce, przeczytaj poprzednią stronę.

Szukam_kotki

 
Posty: 525
Od: Sob lut 03, 2018 7:53

Post » Sob cze 16, 2018 15:46 Re: Kotka ze złamaniem otwartym, potrzebna pomoc finansowa!

Jeszcze się tak zastanawiam, bo skoro to kotka, to czy nie jest w ciąży? Być może trzeba będzie zrobić na cito sterylkę? Czy lekarze mówi coś na ten temat?

Szukam_kotki

 
Posty: 525
Od: Sob lut 03, 2018 7:53

Post » Sob cze 16, 2018 15:50 Re: Kotka ze złamaniem otwartym, potrzebna pomoc finansowa!

Szukam_kotki pisze:
Vi pisze:Jakby trzeba było wozić, daj znać, jak wspomniałam, dzisiaj i jutro jesteśmy. Pewnie kopsniemy się z kapcia po zakupy do Auchan, ale tak to spoko!

Mogę też podrzucić DT trochę puszek, ale muszę sprawdzić, co mam ;) Nasze koty oprotestowały już chyba cały asortyment zooplusa :(

Vi, bardzo dziękuję, ale mam samochód, więc nie ma problemu. Za jedzenie też podziękuję, mam cały zapas Macsa, którego moje koty nie ruszają. Mam nadzieję, że Beza nie będzie tak wybredna ;)

Czy ja mam coś kupić na jutro? Jutro sklepy pozamykane. Może jakąś małą kuwetkę do klatki, co będę potrzebowała, bo jestem totalnie zielona...

Vi, miałam odpisywać a tu Szukam_kotki juz to zrobiła :). Niemniej bardzo Ci dziękuję za propozycję, bycie niezmotoryzowanym i w sytuacjach takich jak ta, kiedy trzeba polegać na taksówkach to jednak trudna i kosztowna sprawa.

Nie wiem co je, była bezdomniaczkiem więc może nie będzie kaprysić.
Kuwetka na pewno się przyda, a poza tym? Pewnie nic szczególnie nie trzeba, cos do spania (kocyk, kołderka, budka z kartona?), miseczki i już.

Szukam_kotki pisze:Rudalia, będę wdzięczna za adres skąd mam cię jutro zgarnąć i o której można odebrać kotkę, muszę sobie to jakoś zaplanować.

A tak w ogóle to brałam "kota w worku" a to taka piękność :1luvu:

Adres wyślę na pw. N pewno odbiór będzie po południu, ok. 12 dzwonię do lecznicy i umawiam się z nimi, następnie dam Ci znać, dobrze?

Ona jest śliczna! Podobno to nietypowe umaszczenie jak na koteczkę, w sumie ja też sądziłam że to kocur, kiedy zobaczyłyśmy go z siostrą podjęłyśmy decyzję, że go łapiemy, do głowy nam nie przyszło, że to ona :D (moze dlatego, że mamy dwa kocurki z podobnym kolorytem więc było dla nas oczywiste, że to też kocurek)

chemica pisze:Dziękuję Ci, że nieprzeszłaś obojętnie obok tej kotki!!!
Nigdy, przenigdy nie należy podejmować decyzji z uśpieniem w "szoku", jak człowiek ochłonie po bombie niekorzystnych informacji, lepiej myśli. W schronisku może doczekać domu lub wyzdrowienia, schronisko to 100x lepsza alternatywa niż śmierć.

Jestem w szoku jak blisko kotka miała do śmierci, najpierw oczekiwanie na wynik testu fiv i felv, potem całe to zamieszanie. Była mowa o uśpieniu bo to miał być rak, możliwe, że z przerzutami, możliwe, że nierokujący, idp. Nie mam doświadczenia z takimi sytuacjami więc byłam spanikowana jak rzadko kiedy (mimo, że ma już za sobą łapanie bezdomniaków, ale wtedy miałam miejsce i finanse, a teraz sytuacja była dramatyczna pod każdym względem, plus mój własny kotek na kroplówce, z gorączką, jeszcze bez wyników, to też dołożyło do ogólnego nastroju). Powiem szczerze, że ja bym się pewnie ugięła, to moja siostra była bardziej zdecydowana walczyć o życie kotki, zresztą to ona ją złapała, mimo pogryzienia i podrapania. Ja nie jestem szczególnie dobrym człowiekiem ale cieszę się, że trafiła na takich :ok:

chemica pisze:Na amputację też będzie generalnie czas. Ta kotka potrzebuje czasu. Nie martwcie się "wszystkim" na raz. Obecnie trzeba ustabilizować kotkę ( co robicie i co się dzieje), poszukać jej przechowalni ( co się dzieje) a reszta później. Jak człowiek rozłoży sobie na etapy trudną sytuację to temat tak nie przygniata.

Masz słuszność, ale, nie rozwodząc się tu o swoich prywatnych sprawach, aktualnie mam taką sytuację życiową, że jakakolwiek przeciwność losu bardzo łatwo wytrąca mnie z równowagi, co równa się wpadaniem w panikę, niemożnością zrobienia czegokolwiek jak należy (np. rozplanowanie działań, itp)

chemica pisze:Cena kosmos za leczenie bezdomnego kota, ten wet powinien się tego wstydzić!!! Nie cierpię za to Warszawy, mieszkałam w stolicy 2 lata i się wyniosłam.

Możliwe, że doliczył do tego biopsję, koszty badań onkologicznych? Nie wiem. Nie podobał mi się ten lekarz od pierwszego wejrzenia, to był jedyny którego widziałam, wcześniej zgodził się na przyjęcie kotki a następnie, gdy tam dotarłyśmy z kotkiem w sedacji, po uprzedniej informacji, że kotka jest w ciężkim stanie, po prostu sobie poszedł, nawet nie rzuciwszy okiem. Pani z recepcji próbowała go zatrzymać mówiąc, że przecież się zgodził, ale zbył ją komentarzem "no bez żartów", i poszedł.

ewar pisze:Byłam na wątku od samego początku i aż mi serce zamarło. Jak dobrze, że kotka będzie miała super DT, dziękuję za to w swoim imieniu :1luvu: U mnie w łazience, nie takiej luksusowej, bo malutkiej i bez okna rezyduje kocia bieda zgarnięta spod krzaczka w ostatniej chwili. Urodziłaby ( gdyby dała radę urodzić) siedmioro kociąt :(
Beza jest piękna, a będzie jeszcze piękniejsza.
Wydaje mi się, że do klatki przy jej schorzeniu dobra byłaby kuweta z niskim rantem. Moja łazienkowa bieda na pewno jadła resztki, które dostawała od klientów pizzerii, a mimo wszystko nie chce wszystkiego jeść. Mięso "przemycam " z mokrą karmą. Suchej karmy nie ruszy, przysmaczków też nie. Beza może też nie chcieć dobrej karmy, dobrze byłoby mieć jakieś Winstony z Rossmanna chociażby. Te w sosie śmietanowym lub jogurtowym wszystkie koty jedzą chętnie.

Wciąż nie mogę uwierzyć, że tak się to potoczyło, kotka wygrała los na loterii. Tak się cieszę, tym bardziej, że wiadomo, że jak na razie nie grozi jej śmierć, nie boli jej (dostała leki przeciwbólowe), ma szansę na lepsze życie. Niesamowite. Jestem tak szalenie wdzięczna Szukam_kotki za to, że zgłosiła się jako tymczas że aż trudno mi to wysłowić.

zuzia96 pisze:A może weci zrobili już operację, tylko nie zrozumiałaś dobrze przez telefon, jak oni są tacy mało komunikatywni. Bo jakoś tak trochę dziwne, że ma się tylko zrosnąć. Kiedyś miałam tymczasa ze złamaną łapką, miał operację i założyli mu gwóźdź, żeby się dobrze kość zrosła, a potem po jakimś czasie ten gwóźdź był wyjmowany. Ale pewnie osobiście dowiesz się więcej.

Na zdjęciach nie wygląda jakby była po operacji, a zrobione były wczoraj ok. 22. Więc chyba nie. Pewnie nie zawsze wymagana jest operacja. Jutro będę już wszystko wiedziała dokładnie.

zuzia96 pisze:Bardzo się cieszę, że udało się kici pomóc, to kolejny forumowy cud! I że to nic tak tragicznego jak wydawało się na początku.

Prawda? Coś niesamowitego! :D

zuzia96 pisze:Rudalio, czy to Ty kilka lat temu wzięłaś do siebie 2 takie biedne koty, które były dręczone przez partnera właścicielki? Dobrze pamiętam?

Tak, są u mnie. Kotka jest niedotykalna tak jak była, chociaż zrobiła ogromne postępy, a Ciapek dopiero co chorował, był kroplówkowany, miał badania krwi, leki, teraz jest z nim lepiej (dostaje eszcze zastrzyki, ale już w domu), ale co się namartwiłam to moje. Kocham tego kota strasznie chociaż trudny jest jak mało który.

Szukam_kotki pisze:Jeszcze się tak zastanawiam, bo skoro to kotka, to czy nie jest w ciąży? Być może trzeba będzie zrobić na cito sterylkę? Czy lekarze mówi coś na ten temat?

Nikt nic nie mówił na ten temat, zresztą nie wyglądała na kotke w ciąży. Jest mała, drobna, chuda, dla mnie wyglądała jak kilkumiesięczny kociak.
Zbiórka na utrzymanie bezdomnych kotów z działek w Chylicach
https://pomagam.pl/kotychylice

rudalia

Avatar użytkownika
 
Posty: 1135
Od: Nie maja 12, 2013 19:25

Post » Sob cze 16, 2018 16:07 Re: Kotka ze złamaniem otwartym, potrzebna pomoc finansowa!

Kotka na pewno nie była operowana w celu złożenia kości - mam nadzieję :!: - skoro tam jest taki rozbujany stan zapalny a ona sama w nieciekawej formie. To dawne złamanie, kilka dni nie robi już różnicy, a operowanie i składanie czegokolwiek gdy trzeba by się babrać w ropie - to byłoby igranie z życiem kotki i zrobienie wszystkiego by to złamanie się nie zrosło. Teraz trzeba koteczkę "nasączyć" antybiotykiem w iniekcji albo tabletkach, leczyć ranę miejscowo, zobaczyć jak to się będzie goiło, oczyszczać z ewentualnej martwicy, odżywić kotkę.

Ma dziewczyna niezwykłe szczęście w tym nieszczęściu że na dobrych ludzi trafiła :201494

Blue

 
Posty: 23414
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Sob cze 16, 2018 16:32 Re: Kotka ze złamaniem otwartym, potrzebna pomoc finansowa!

rudalia pisze:
zuzia96 pisze:Rudalio, czy to Ty kilka lat temu wzięłaś do siebie 2 takie biedne koty, które były dręczone przez partnera właścicielki? Dobrze pamiętam?

rudalia pisze:Tak, są u mnie. Kotka jest niedotykalna tak jak była, chociaż zrobiła ogromne postępy, a Ciapek chorował, teraz jest z nim lepiej, ale co się namartwiłam to moje. Kocham tego kota strasznie chociaż trudny jest jak mało który.


czyli dobrze pamiętałam :wink: cieszę się, że kotki są u Ciebie i są kochane, bo one bardzo dużo w swoim życiu przeszły... A Ty je uratowałaś!!

I chciałam o tym przypomnieć, bo to jest dowód jak dobro wraca. Kiedyś Ty pomogłaś takim skrzywdzonym kotom, teraz ta kicia - obok której też nie przeszłaś obojętnie i tym samym uratowałaś jej życie <3 - teraz jej sytuacja jest dowodem na to jak ludzie potrafią pomagać. I jaką moc ma forum.

Jesteś bardzo dobrym Człowiekiem :201494

Trzymam wielkie kciuki za kicię :ok: :ok: :ok: :ok: niech już teraz będzie tylko dobrze! :ok: :ok: :ok: :ok:
Obrazek

Adoptuj. Nie kupuj.

zuzia96

Avatar użytkownika
 
Posty: 9096
Od: Czw wrz 13, 2007 14:07
Lokalizacja: Rzeszów

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 162 gości