» Wto cze 12, 2018 21:36
Re: zołza Wyrwiflaki
Potem doczytam, bo post jest bardzo długi, a mam wrażenie, że najistotniejsze już wyłapałam.
Zaburzenia integracji sensorycznej tym się właśnie charakteryzują, że w obrębie jednego zmysłu są różne - na pozór sprzeczne ze sobą reakcje. To znaczy, że ktoś może doskonale wyłapywać ciche dźwięki, a na głośne być pół-głuchym. Czasami zdarza się, że na ten sam bodziec wywołuje różne reakcje, ale to rzadziej. Z kotami jest podobnie. Dlatego jestem przekonana, że Twoja kotka ma zaburzenia integracji sensorycznej.
Być może ma też inne zaburzenia neurologiczne. Dlatego proponowałabym diagnostykę. Bo fakt, że widać nietypowe zachowania nie znaczy, że wszystko zaczyna i kończy się na nich. One mogą się wiązać z różnego typu dyskomfortem dla kota, którego tak nie widać. "Ale robic z kota chorego i go faszerowac lekami na glowe, ktore moga inne klopoty porobic, to chyba za duzo na taka niedogodnosc w zachowaniu poki co..." - no właśnie nie do końca. Jeśli widoczne objawy są związane z dyskomfortem to oznacza, że nie robi się z kota chorego, tylko kota chorego się leczy. Nim jednak uzna się kota za chorego, polecam diagnostykę.
Może eweli77 opisze swoją Luśkę, a może mnie się uda potem skopiować jej posty. W każdym razie kotka zaczęła się zachowywać nieco inaczej, ale niby dalej jak kot. Dobry wet rozpoczął diagnostykę. I co się okazało? Chłoniak. A wydawałoby się, że to nie było aż tak poważne.
Nie, nie podejrzewam u Twojej kotki chłoniaka. Ale może mieć napady padaczkowe. Podłoże napadów może być różne, włącznie z zaburzonym jonogramem. Dlatego piszę o diagnostyce. Niekoniecznie od razu wchodzenie z lekami.