O co chodzi... o co chodzi...?
Mam obecnie 3 koty, wróciłem do chowania karmy na noc aby koty nie podjadały choć nie wiem czy to doby krok, zwłaszcza że jest teraz gorąco i koty w ciągu dnia mało jedzą, chyba wolą pochrupać w nocy... no i dają mi przez to dłużej pospać nad ranem
No ale do rzeczy, jak zliczę ilość (wagowo) suchej karmy jaką koty zużywają, to mieści się to co najwyżej w zalecanym minimum... dwa koty wyglądają normalnie, trzeci to po prostu kolos i mam wrażenie że niebawem pęknie... udało mi się jakiś czas temu zbić mu wagę do 8,2 kg (częściowo zastąpiłem suche, surowym mięsem - najadał się i rzadziej zaglądał do miski z chrupkami) ale znów efekt jojo mimo że jeden, czasem dwa posiłki dziennie dostaje mięcho (wołowina/indyk)... i nie mogę już patrzeć jak te biedne nóżki muszą dźwigać takie cielsko... Tyle, że on wcale nie zjada więcej niż ponad zalecaną normę (mowa o suchej karmie) - tzn. im więcej tego mięsa zje, tym mniej chrupek.
Co tu zrobić ? Wyrywkowo trudno jest go karmić bez uszczerbku na pozostałych kotach. No a poza tym, koty nie przepadają za mokrą karmą inną, niż ryby, a to w nadmiarze niewskazane... Karmię wyłącznie bezzbożówką, więc gdzie te dobroczynne właściwości "grain-free" ?
p/s kot niestety (w tym konkretnym przypadku) niewychodzący...
kot też człowiek...
04.06.2018 Myszunia [*]
13.08.2013 Lesio [*]