Strona 46 z 50

Re: FIP????

PostNapisane: Pt paź 28, 2016 7:43
przez mamago
No i w końcu dowiedziałam się co dostaje kot, w kroplówce leży podłączony sol. ringeri 500 ml (op), metronidazol 100 ml - 1 op, synulox 100ml-02, ml, rapidexon -100 ml - 0,5 ml (pewnie po tym ostatnim apetytu trochę większego dostał).

Re: FIP????

PostNapisane: Pt paź 28, 2016 11:39
przez mamago
właśnie dostałam wyniki z wczorajszych testów - test z lipazy w normie, stosunek albumin do globulin jest nisko 0,2 (zgodnie z wartościami teoretycznymi poniżej 0,4 FIP jest bardzo prawdopodobny)....ech tak więc wersja z zapaleniem trzustki jest już mało prawdopodobna....

Re: FIP????

PostNapisane: Śro lis 02, 2016 7:39
przez mamago
Wczoraj pożegnałam Toma.... FIP to jednak okropna choroba. biegaj sobie spokojnie za TM i pozdrów Bursztynka ode mnie :(

Re: FIP????

PostNapisane: Śro lis 02, 2016 8:35
przez ariel
współczuję [']

Re: FIP????

PostNapisane: Śro lis 02, 2016 9:23
przez fillmeout
Tak bardzo mi przykro :( Ściskam mocno.

Re: FIP????

PostNapisane: Śro lis 02, 2016 19:47
przez ankacom
:cry:

Re: FIP????

PostNapisane: Czw lis 03, 2016 8:51
przez mamago
Dziękuję dziewczyny. Był wzięty ze schroniska, ryzyko zawsze jest, choć wydawało mi się, że przy 1,5 rocznym kocie mniejsze niż przy maluchu... Szkoda, że tak krótko z nami był...Najpierw mu Pan zmarł, a potem ten FIP...ech życie bywa niesprawiedliwe.

Re: FIP????

PostNapisane: Pt lis 04, 2016 9:15
przez Majaaa22
też współczuje:((( właśnie widać kot, który ma ponad rok też może mieć fip;/

Re: FIP????

PostNapisane: Pt lis 04, 2016 11:28
przez ASK@
Majaaa22 pisze:też współczuje:((( właśnie widać kot, który ma ponad rok też może mieć fip;/

Każdy może. Granica książkowa tzn określenie wieku optymalnego, zaciera się wyraźnie.
Przykro mi. Wiele przeżył. Choroba i śmierć pana, schron, dom...
[*]

Re: FIP????

PostNapisane: Pt lis 04, 2016 14:43
przez mamago
Tomcio już zostanie na zawsze moim wyrzutem sumienia.. chciałam go uszczęśliwić, dać mu dom, a być może pod wpływem kolejnego stresu, wiadomo kolejna zmiana otoczenia, pojawiło się u niego choróbsko...wiem, że to takie gdybanie, ale jakoś te myśli tak mi się kołaczą po głowie...

Re: FIP????

PostNapisane: Pt lis 04, 2016 17:17
przez Alienor
mamago pisze:Tomcio już zostanie na zawsze moim wyrzutem sumienia.. chciałam go uszczęśliwić, dać mu dom, a być może pod wpływem kolejnego stresu, wiadomo kolejna zmiana otoczenia, pojawiło się u niego choróbsko...wiem, że to takie gdybanie, ale jakoś te myśli tak mi się kołaczą po głowie...


Dałaś mu dom, walczyłaś o niego, nie umierał samotny i nieszczęśliwy. Dla kota domowego schronisko to wielka trauma - wyjście z niego do jakiegokolwiek domu, a co dopiero tak kochającego jak Twój, jest szczęściem. Niestety przychodzi ono czasem za późno :( .

Re: FIP????

PostNapisane: Pt gru 09, 2016 17:04
przez Maglis
To moze ja przedstawie NASZA historie, ktora niestety jest bez happy endu..
Ludwiczka znalezlismy na drzewie przed blokiem, darl sie w nieboglosy, byl troche brudny i wstraszony wiec zabralismy go do siebie i tak juz zostało. Weglug weta mial okolo 4 miesiecy. Byl z niego niezly urwis. W połowie listopada zmienilo sie jego zachowanie, byl znacznie spokojniejszy ale jadl, zalatwial sie wiec myslelismy, ze poprostu dorasta :ryk: W zeszły poniedzialek nie dawala mi spokoju poglebiajaca sie apatia wiec wybralismy sie do weta, ktory stwierdzil zapaleni dziasel. Ludwik dostal zastrzyki, tabletki do domu i paste do smarowania. Po zastrzykach byla widoczna poprawa wiec myslelismy, ze to byl problem, ze kota bolalo, jednak po 2 dniach zaczely sie wymioty. Pojechalismy natychmiast na kontrole. Kotek mial robione USG, rentgen, biochemie, test na bialaczke, caly czas mial goraczke. Okazalo sie, ze watroba jest '"uszkodzona"' i znaleziono plyny. Dzis zrobilismy punkcje i wszystkie badania wskazaly, ze to niestety FIP :( cos co napoczatku bylo tylko najgorszym scenariuszem okazalo sie prawda. 1.5 h temu Ludwiczek odszedl za teczowy most :( sama nie moge w to uwierzyc, jak szybko zniszczyla go ta choroba. Nikt z nas nie przypuszczal, ze moze mu cos dolegac, jednego dnia byl zdrowy, nastepnego ledwo zywy. Duzo sie wycierpial w ostatnich dniach i najgorsza byla ta rezygnacja w jego oczach..
Przepraszam za pisownie ale emocje sa jeszcze bardzo silne

Re: FIP????

PostNapisane: Pt gru 09, 2016 18:14
przez ankacom
Maglis, bardzo Ci współczuję :cry:

Re: FIP????

PostNapisane: Pt gru 09, 2016 19:55
przez wiesiaczek1
moja Lara też umarła na FIP, nie było ratunku, tylko niemoc i żal, :(

Re: FIP????

PostNapisane: Sob gru 10, 2016 12:25
przez Maglis
straszna niemoc bo kotek w ciagu tygodnia posypal sie... nigdy nie widzialam, zeby choroba tak szybko zabrala zwierzaka... Najgorsza byla ta jego rezygnacja w oczkach i cierpienie. Wiem, ze dobrze zrobilismy nie przedluzajac jego cierpienia ale pustka po przyjacielu jest ogromna