Strona 3 z 50

PostNapisane: Śro sie 14, 2002 16:03
przez Padme
Trzymajcie się! Ucałowania dla biedulki w grzywkę między uszkami!

PostNapisane: Śro sie 14, 2002 16:08
przez Kazia
Murko, to wspaniale!!! :lol:
Kotka wyzdrowieje, jestem pewna!
Może mieć problemy z wątrobą, może to było jakieś bardzo ciężkie zatrucie?
Ale najgorsze już za Tobą.
Głowa do gory, teraz juz z górki będzie :lol:

PostNapisane: Śro sie 14, 2002 16:17
przez basia
trzymamy kciuki i pazurki
dwa buraski i ja :wink:

PostNapisane: Śro sie 14, 2002 17:24
przez Bomba
We wszystkich czterech łapkach !

PostNapisane: Śro sie 14, 2002 17:54
przez Ofelia
Nadal mocno trzymamy kciuki :)

PostNapisane: Śro sie 14, 2002 18:17
przez Witch
:piwa: :ok:

PostNapisane: Śro sie 14, 2002 21:08
przez G.N.
Odzywam sie dopiero teraz ale byłem na wsi, a tam nie mam dostępu do netu. Cztery lata temu straciłem 2 koty na FIP-a właśnie. Przeczytałem wtedy wszystko co na ten temat było dostępne, wiec kilka faktów:
Po pierwsze FIP to raczej nie jest. Objawy sa zbyt ostre. Jest to choroba autoimmunoagresyjna. FIP początkowo atakuje otrzewną, potem kolejne układy, limfatyczny, krwionośny i na końcu nerwowy. Zwykle FIP przyjmuje dwie postaci. U kociąt wysiękową, jama brzuszna wypełnia się płynem surowiczym (kot wygląda jak balon) choroba przebiega z wysoką goraczką i trwa kilka tygodni. Procent wyleczeń wynosi około 0.5% :cry:
U kotów dorosłych suchą. Kot traci apetyt, traci na wadze, temperatura występuje bardzo rzadko i nie jest wysoka. Objawy są niespecyficzne. W końcowym stadium pojawiają się wybroczyny w gałkach ocznych, ślepniecie, rozpad tęczówek, przeczulica, czasami niedowłady i porażenia spastyczne. Choroba trwa 3-9 miesięcy. Opisano 2 przypadki wyleczenia w USA, ale nie zostały one potwierdzone. Około 60% kotów przechodzi FIP bezobjawowo (2-3 dni gorszego samopoczucia, temperatura podwyższona o 0.2-04 stopnia) Po przechorowaniu zyskują trwała odporność i w 4-8 tygodni od zarażenia nie są zakaźne.
Testy na FIP z identyfikacją specyficznych przeciwciał wykonuje Akademia Rolnicza we Wrocławiu. Być może jeszcze gdzieś, np. SGGW, ale nie mam na ten temat żadnych informacji. Można wysłać zamrożoną surowicę krwi. Proste testy "kartonikowe" to zawracanie głowy. Wykrywają one obecność koronawirusów, z krórych 90% nie jest patogenna. Szczepionka na FIP trudna do dostania w Polsce, ale dostępna, oparta jest na specyficznym szczepie wirusa. Szczep ten nie rozmnaża się w temp. powyżej 38,2 stopnia. Ponieważ wkrapia się go do nosa, bytuje on w niej, nie mogąc rozprzestrzenić się na cały organizm, a stymuluje układ odpornościowy kota.
Jeżeli rzeczywiście jest to FIP to nadzieji na wyleczenie raczej nie ma, ale wygląda mi to na coś innego. Pomiętaj że prosty test na koronawirusy nie jest żadnym potwierdzeniem. Jeżeli vet tak twierdzi to nie swiadczy to o nim najlepiej. W razie wątpliwości poradź się innego, no i koniecznie zrób specyficzne testy, będziesz wiedziała czego się trzymać.
Pozdrowienia dla kota. :ok:

PostNapisane: Śro sie 14, 2002 21:10
przez Agni
Pozdrawiamy kicię i życzymy dużo zdrowia! :D

PostNapisane: Śro sie 14, 2002 22:28
przez Olat
GN, po raz kolejny jestem pod wrażeniem twojej fachowej wiedzy 8O
Coraz mniej sie dziwie, że na podstwie postów wydawałes mi się starszy, bo wiedze masz rzeczywiście imponujacą :D
aNo i ciesze, sie, ze jest nadzieja, ze to nie FIP :lol:

PostNapisane: Śro sie 14, 2002 22:33
przez Agni
To prawda! G. N. jest GENIALNY i NIEOCENIONY!!! :D

PostNapisane: Śro sie 14, 2002 22:37
przez kociamatka
Trzymajcie się. Ja nic na ten temat nie powiem, bo sie na tym nie znam. Powiedz swojej kocie że trzymamy za nia kciuki! I ucałuj!

PostNapisane: Śro sie 14, 2002 23:46
przez G.N.
Agni, bez przesady.
Trochę o tym poczytałem, bo byłem naprawdę zdesperowany.
Chorowały mi dwa koty, Pandora i Ślimak. Pierwszym objawem że coś jest nie tak była utrata apetytu i spadek wagi. Zaczęło się końcem sierpnia. Pandora widocznie była słabsza i dożyła tylko do listopada. Zrobiliśmy z vetem sekcję i wtedy dowiedziałem się na pewno że to FIP. Ślimak był duży i silny (przed chorobą ważył ponad 8 kg, a gruby nie był) i trzymał się lepiej. Cały czas miałem nadzieje że coś się da zrobić. Nie mogłem się zdecydować żeby go uśpić. W lutym pojawiły sie krwiaki w oczach i przestał widzieć. W kwietniu ważył ok 90 dkg. Kiedy przestał mieć siłę żeby wstać i dostał przeczulicy takiej że ewidentnie odczuwał ból zdecydowałem się Go uśpić.
To tyle smutnej historii Pandory i Ślimaka. Potem pozostałym kotom robiłem 3 razy badania na poziom przeciw ciał żeby określić dynamike miana i dowiedzieć sie czy zachorują czy nie. Na szczęście miano spadało i żaden kot więcej nie zachorował.

PostNapisane: Czw sie 15, 2002 18:15
przez Murka
To jednak musiał być FIP...

PostNapisane: Czw sie 15, 2002 19:25
przez Olat
Murka? Czy coś złego się stało????? 8O

PostNapisane: Czw sie 15, 2002 19:44
przez G.N.
Murka. Nie wiem czy to był FIP ale nie ważne, przykra sprawa i tyle :cry:

Kazia pytała mnie na pm dlaczego FIP uważany jest za chorobę autoimmunoagresyjną. Piszę na forum bo może jeszcze kogoś to interesuje. Odporność dzieli się na dwie humoralną i komórkową. Wirus FIP może zostać zwalczony przez odpornośc komórkową. Natomiast jeżeli zabierze się za niego odporność humoralna, czyli związana z przeciwciałami pamięci ulega ona przestawieniu, tak że własny system odpornościowy kota zaczyna niszczyć kolejne układy w jego organiźmie. Dlatego normalne szczepionki, oparte na zabitych lub atenuowanych wirusach, zamiast dawać odporność, mogą tylko przyspieszyć rozwój choroby. Stąd taka dziwna i specyficznie podawana szczepionka.