Strona 2 z 50

PostNapisane: Pon sie 12, 2002 17:48
przez Agni
Życzę szybkiego powrotu kici do zdrowia! :D

PostNapisane: Pon sie 12, 2002 20:00
przez WiMaRa
Jesteśmy z Wami...

PostNapisane: Pon sie 12, 2002 20:29
przez vivien
Żeby nie było, że złą kobietą jestem, proponuję zainicjowanie pozytywnego myślenia na rzecz wyzdrowienia kici Murki (kot też Murka?). Proszę o więcej danych na temat kici, no chociaż jaka duża i jak umaszczona. Będę myśleć...pozytywnie :)

PostNapisane: Pon sie 12, 2002 20:35
przez zuza
Mam nadzieje, ze to jednak nie Fip i trzymamy wszystko co w domu mamy...
Witaj, mam nadzieje, ze jeszcze bedziemy tu dowcipkowac :-)
Trzymajcie sie z kota!

PostNapisane: Pon sie 12, 2002 23:02
przez kinga i dzidzia
Trzymaj się Murka, my trzymamy :wink:

PostNapisane: Pon sie 12, 2002 23:33
przez myszka
Mówiłam już to na pl.rec.zwierzaki, ale powiem i tu: TRZYMAJ SIĘ MURKA będzie dobrze!!! ja i moja kicia (o którą nawiasem mówiąc dopiero co przestałam drżeć...miała podejrzenie zapalenia układu pokarmowego, a nawet "łagodniejszej" formy panleukopenii, a okazało się że to...koci katar :roll: ) trzymamy za Ciebie i kizię łapki!!!! Uściski! I głaski dla kizi!

PostNapisane: Wto sie 13, 2002 16:20
przez Murka
Witam wszystkich,

Z kicią niestety nadal nic nie wiadomo. Jestem już lepszej myśli bo gorączka spadła do 39 stopni. Wczoraj napiła się trochę wody co niestety odpokutowała wymiotami. Jeść nadal nie chce. Dziś rano niezwłocznie pojechałam do doktora Frymusa. Ostatecznie wybrałam jego - jako specjalistę od chorób zakaźnych. Przesympatyczny człowiek. Niestety strasznie mnie zdenerwował, bo powiedział, że nie można wykluczyć FIP-a a ponadto kocia ma objawy białaczki :(. Białaczka jest również wyrokiem i dodatkowo istniałoby prawdopodobieństwo, że również drugi kot został zarażony. Zrobiliśmy badania i teraz czekam niecierpliwie na wyniki. Powinny być dziś wieczorem. Kurację jaką stosuje moja weta kazał kontynuować.

Natomiast niedawno byłam znów u mojego weta - w związku z mniejszą gorączką zrezygnowaliśmy już ze sterydów, ale za to podobno kot ma wyraźne objawy żółtaczki! Już sama nie wiem co o tym myśleć. Tu żółtaczka, tam białaczka... Rzeczywiście kocina wymiotowała żółcią a i siusia na żółto (bardzo jaskrawy, wręcz żarówiasty kolor). Boże jak bym chciała, żeby to się wreszcie skończyło! Ale nadal czekamy :(

Dla zainteresowanych: Kotka chorująca nazywa się Pusia. Wygląda jak rosyjska, ale nie jest taką rasową koteczką. Właściwie przybłęda. Druga kicia to maluch, trikolorka o wdzięcznym imieniu Misza (TŻ się tak uparł na Miszkę). A Murka to tak jakoś ...
Koty są odizolowane teraz od siebie. Mała jest u mnie, a duża u rodziców, gdzie zresztą się wychowywała. Ja spędzam całe dnie u rodziców z dużą a noce i ranki w domu z małą (którą w związku z grzybicą myjemy w nizoralu i też mamy z tym niezły ubaw). Także moje życie przypomina teraz taki koszmarny sen, z którego bardzo bym się chciała już obudzić.

To na razie tyle, bardzo dziękuje za te wszyskie słowa otuchy. Forum czytałam od dawna i tego typu wątki też, ale dopiero teraz wiem jak to dobrze wyżalić się komuś kto kocha zwierzęta. To bardzo pomaga.
pozdrawiam,
zdenerwowana Murka

PostNapisane: Wto sie 13, 2002 16:35
przez Kazia
Murko, spadek gorączki jest BARDZO dobrym objawem. Jęśli nastąpil sam z siebie a nie po piramidonie np. lub innym spędzaniu, i jeśli sie utrzyma, to Twoja kicia ma duże szanse na wyzdrowienie.

Nie denerwuj się tym co Frymus powiedział, bo to racja że wykluczyć niczego nie można. Co do bialaczki będziesz niedlugo miała wyniki, to już sie dowiesz na pewno. A jeśli wyjdzie z tej choroby, to też na pewno będziesz wiedziała, że FIPa nie ma.
Zmiana koloru moczu może być po antybiotykach, może też być watroba nadwyrężona na skutek leków i to by dawalo rozdęcie brzuszka. Spytaj weta o coś oslonowego na wątrobę.
Bądź dobrej myśli, skoro nie jest gorzej, to kotka ma szanse na wyzdrowienie!
Trzymaj się!

PostNapisane: Wto sie 13, 2002 16:39
przez LimLim
Bardzo mi przykro, że Ty i twoje kocinki macie teraz takie ciężkie chwile :( :( - wierzę, że wszystko się dobrze skończy. :D
Zdrowia dla koteczki i wytrwałości.

Murka to imię mojej ulubionej kotki - jednej z wychowanek pani Danusi :D

PostNapisane: Wto sie 13, 2002 16:57
przez Kazia
Kotka wymiotuje żółcią najprawdopodobniej dlatego, że ma pusty żołądek. Ona z pewnością nie jadła już kilka dni. Porozum się z wetką, co jej podać i w jakich ilościach, po troszeńku, żeby żolądek powolutku zacząl pracować.

I napisz jak tylko wyniki badań będziesz miała!

PostNapisane: Wto sie 13, 2002 16:59
przez Ofelia
Współczuję bardzo i trzymam kciuki!

PostNapisane: Wto sie 13, 2002 19:06
przez Blue
My rowniez trzymamy kciuki z calych sil! :)
Nieraz tu juz koty chorowaly, ale dzieki wspolnemu trzymaniu kciukow nie dawaly sie chorobom :) :lol:
Walcz o kocinke. Najwazniejsze ze ma taka dobra opieke i trafila juz do specjalisty. Czyli jest robione wszystko co mozliwe.
Musi byc dobrze :)

PostNapisane: Wto sie 13, 2002 19:08
przez Bomba
Kotka B we wszystkich czterech łapkach !!!!

PostNapisane: Śro sie 14, 2002 0:59
przez GRazyna
Murka, a lekarz nie wspominał nic na temat ewentualnej kuracji interferonem?

PostNapisane: Śro sie 14, 2002 16:02
przez Murka
Dzień Dobry Wszystkim!!!!!

Dobry szczególnie dla mnie, bo gorączka spadła do 38, 4!!!
No i mam wyniki badań. To nie białaczka i nie kocie AIDS. Niestety żółtaczka jest dziś już tak widoczna, że nie można jej w żaden sposób wykluczyć. Lekarka powiedziała, że to i dobrze i niedobrze. Z jednej strony może być ona objawem właśnie takiego bezwysiękowego FIP-a, ale z drugiej może wskazywać na to, że Pusińska walczy o życie. Jestem dwie godziny po wizycie, podczas której kocia dostała taką pastę będącą substytutem jedzonka. Jeszcze jej nie zwymiotowała i to podobno baaardzo dobrze. Mam całą strzykawę tej pasty i jeśli nadal nie zwymiotuje, to jej wszystko dziś do pyszczka wcisnę. Wodę popija i też jej nie wymiotuje. Nie ma jednak siły sama chodzić, jest bardzo apatyczna i zrezygnowana. Wczoraj troszkę obserwowała padający deszczyk, ale dziś cały czas śpi. Mam nadzieję, że będzie dobrze, choć nie wolno mi się cieszyć, a dr Frymus powiedział, że to bardzo ciężki przypadek kliniczny.
A GRazyno, poza witaminkami i homeopatią kocia dostawała Opticortenol (steryd) i Synulox (antybiotyk). Sterydu w związku ze spadkiem gorączki już nie dostaje, a i antybiotyk od jutra odstawiamy. Teraz pozostaną inne leki + wiara w siłę kota.

pozdrawiam,
Murka