FIP????

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon wrz 19, 2016 13:32 Re: FIP????

Witam!Trafiłam na to forum po stracie mojej puszystej kuleczki -Eminemka.Miał tyko 5,5 msc .Pięknie sie rozwijał,od dwóch tygodni wycofany,stracił apetyt, pierwszy weterynarz orzekł anemię, dał kroplówkę antybiotyk,potem było już tylko gorzej,USG płyn w brzuszku,żółtaczka ,morfologia niestety -dignoza FIP i dalej to już wiecie sami jaki ból ,bezradność.Gdy poczytaliśmy o tej chorobie, jak straszne spustoszenie i w końcowej fazie cierpienie powoduje ten morderczy wirus podjeliśmę tę najtrudniejszą decyzję.Weterynarz zrobiła to z wielką delikantnością ,chciałam ,żeby odchodząc czuł naszą miłość.Jeszcze teraz wydaje mi się,że słyszę jego delikatne miuknięcie,gdy podąrzał za mną z pokoju do pokoju..Tak jest pusto..
Dziękuję ,że mogę sie z Wami podzielić ,czuję,że tu jestem rozumiana.

dable

 
Posty: 1
Od: Pon wrz 19, 2016 12:49

Post » Pon wrz 19, 2016 18:34 Re: FIP????

dable pisze:Witam!Trafiłam na to forum po stracie mojej puszystej kuleczki -Eminemka.Miał tyko 5,5 msc .Pięknie sie rozwijał,od dwóch tygodni wycofany,stracił apetyt, pierwszy weterynarz orzekł anemię, dał kroplówkę antybiotyk,potem było już tylko gorzej,USG płyn w brzuszku,żółtaczka ,morfologia niestety -dignoza FIP i dalej to już wiecie sami jaki ból ,bezradność.Gdy poczytaliśmy o tej chorobie, jak straszne spustoszenie i w końcowej fazie cierpienie powoduje ten morderczy wirus podjeliśmę tę najtrudniejszą decyzję.Weterynarz zrobiła to z wielką delikantnością ,chciałam ,żeby odchodząc czuł naszą miłość.Jeszcze teraz wydaje mi się,że słyszę jego delikatne miuknięcie,gdy podąrzał za mną z pokoju do pokoju..Tak jest pusto..
Dziękuję ,że mogę sie z Wami podzielić ,czuję,że tu jestem rozumiana.

Ja Cię rozumiem i współczuję,Obrazek przechodziłam to nie raz i wiem jakie to straszne.
Mam nadzieję, że kiedyś wynajdą lekarstwo na tą okrutną, śmiertelną chorobę.
Obrazek Obrazek

Kłamstwo jest jedyną ucieczką słabych. Stendhal
Wątek Łopatą i do piachu ku przestrodze o zaufaniu i podłości ludzkiej bez granic, ale i szczęśliwym zakończeniu :) :) :)
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1& ... &start=960

Anna61

 
Posty: 40242
Od: Nie lis 25, 2007 20:27
Lokalizacja: Pabianice

Post » Wto wrz 20, 2016 21:19 Re: FIP????

Dable,bardzo mi przykro strata przyjaciela jest okropna a jeszcze gorsza jest bezradnosc i ta zlosc, ze gasnie zycie dopiero co zaczete...ech, oby wynalezli lek na ten cholerny fip,bo nie zaznamy spokoju...
Co zas tyczy sie mnie, to ja mam dzis dobre wiesci. Wynik na fip a nawet na koronowirusy negatywny☺ wlasciwie juz wczoraj bylam spokojna bo zadnego objawu juz nie bylo...poza wysiekiem, ktory pojawil sie tydzien temu, po zastoju w jelitach (co ponoc jest norma!) .Taki byl zbieg okolicznosci ze po zastoju przyszedl czas na biegunke co spowodowalo goraczke i apatie.do tego mocz w kolorze pomaranczowym (od krwotocznego zapalenia pecherza...) niesamowita koincydencja...ten moj kotek to juz kilka razy umieral i zyje. Bez ogona, z niesprawna noga,przewleklym pecherzem, chorymi jelitami ale bez Fipa. Jestem szczesliwa. Dziekuje wszystkim za kciuki. Ja to mysle ze tylko dzieki nim Maja (a od dzis chyba Fipa) zyje☺

kraela

 
Posty: 7
Od: Nie sty 17, 2010 20:06

Post » Pon paź 03, 2016 10:31 Re: FIP????

Witam. W sierpniu kupiłam kota rasowego. Wymarzona rasa, wymarzony od lat przyjaciel. Kotek szybko się zaadaptował w nowym domu. Mniej więcej po pięciu dniach zauważyłam, że kotek mróży oczka. Raz ma wyraźnie mniejsze oczko prawe, raz lewe. To mój pierwszy kot wiec zaczęłam panikować, że to mogą być pierwsze objawy kociego kataru. Zadzwoniłam do weterynarza i zalecono mi obserwacje. Obserwowalam kociaka przez następny tydzień. Niestety z czasem zaczęło pojawiać się coś co wyglądało jak nasze ludzkie "śpiochy" w kącikach oczu. Później zauważyłam ropę. Nie czekając pojechałam z kotem do weterynarza. Z racji braku innych objawów zapisano nam kropelki . Pani doktor powiedziała , że moga być dwie przyczyny. Zapalenie spojówek lub najzwyczajniej w świecie z racji tego, że kotek ma dopiero 3 miesiące to może uderzać się w oczka podczas zabawy. Kropelki używałam 10 dni według zaleceń lekarza. Po tym czasie było już bardzo dobrze i ropy nie było. Niestety po dwóch dniach od zaprzestania podawania kropelek , maluszkowi strasznie zaczęły łzawić oczka. Wyglądał jakby płakała, zaczął kichać i mniej jeść. Kolejny raz pojechałam do weterynarza. Okazało się , że kotek ma 41 stopni goraczki. Podejrzenie kociego kataru. Kotek dostał trzy zastrzyki. Nie do końca wiem jakie, bo z tego przerażenia nie Zapytałam, a z książeczki ciezko sie rozczytać. Pani weterynarz dała nam witaminy i tabletki do domu . Trzeciego dnia kotek po podaniu antybiotyku zaczął wymiotować. Wyglądało to jakby się dusił. Cała w panice nie wiedziałam jak mu pomóc więc bardzo delikatnie nacisnelam go na brzuszek i wtedy udało mu się zwymiotować. Kolejnego dnia pojechaliśmy do weterynarza. Gorączka się utrzymywała . Znowu dwa zastrzyki i polecenie aby przerwać dawanie antybiotyku i przyjechać za dwa dni. Niestety kolejnego dnia wieczorem zauważyłam u kotka nienaturalnie powiększony brzuszek. Kiedy dotarliśmy do weterynarza na następny dzień kotek o dziwo nie miał gorączki. Niestety pani weterynarz powiedziala , że nie podoba się jej brzuszek naszego Leonka i podejrzewa FIP. Powiedziała, że choroba jest śmiertelna i nie ma na nią lekarstwa i żeby przyjechać w poniedziałek , wtedy będziemy robić badania. Przepłakałam dwa dni , napisałam do hodowli z której kotka wzięłam . Stwierdziłam, że się nie poddam i , że to nie może być tak podła choroba . Pojechałam do kliniki w Szczecinie. Niestety trzech weterynarzy oglądających moje maleństwo stwierdziło to samo. Pobrano krew, aby wykluczyć chore nerki i wątrobę . Zbadano serduszko i pobrano płyn z brzuszka. Następnego dnia wyniki z krwi okazały się dobre, czyli watroba i nerki zdrowe. Po czterech dniach od pobrania płynu z brzuszka przyszły wyniki z Niemiec. Wynik pozytywny. Kotek juz prawie nie jadł , trochę pił. Podjęłam decyzję o uśpieniu , ale pani weterynarz w piątek powiedziała , aby poczekać do poniedziałku, a ja głupia się zgodziłam. Mój kotek zmarł w niedzielę. Zwymiotował , dostał drgawek . Kiedy go usypialam miałam wrażenie , że ktoś wyrywa mi serce. Wszyscy weterynarze twierdzi, że maleństwo wyniosło koronawirusy z hodowli , a stres związany z przeprowadzka uaktywnił mutacje. Czy to mozliwe? Nie było kontaktu z innymi kotami w moim domu. Nie wiem, czy walczyć z hodowlą , czy dać sobie spokój. Proszę o poradę jeżeli ktoś miał podobną sytuację .

girlar

 
Posty: 3
Od: Pon paź 03, 2016 9:42

Post » Pon paź 03, 2016 17:41 Re: FIP????

Jeśli to hodowla legalna, widziałaś jak wyglądają w niej koty, były zadbane, zdrowe, w hodowli było czysto a jednocześnie widać było że koty tam cały czas są (bywają hodowle gdzie koty są "na pokoje" wypuszczane tylko na czas wizyt potencjalnych chętnych na kociaka), jeśli kontakt z hodowcą jest cały czas dobry, hodowca w widoczny sposób się przejął, nie wyczytałaś w sieci jakichś złych rzeczy o tej hodowli, ma dobre opinie - to chyba nie ma co walczyć z hodowlą. Złej woli raczej nie udowodnisz, a i chyba nie ma co jej podejrzewać.

Wirus który u niektórych kotów przyczynia się do rozwoju FIPa jest bardzo popularny w środowisku, w ogromnej większości jest dla kotów nie groźny.
Czasem, przy zbiegu różnych okoliczności - rozwija się paskudztwo :(
Ale nie musi tu być zła wola kogokolwiek, najprawdopodobniej tylko pech :(
Aczkolwiek hodowca powinien wiedzieć o tym co się zdarzyło i przemyśleć sprawę na spokojnie, bo zachorowanie tak małego kociaka to najczęściej kwestia zarażenia się pewnym szczepem wirusa od matki (niektóre nigdy nie wywołują FIPa) i prawdopodobnie skłonności wrodzonej do zachorowania na tą chorobę. A co za tym idzie istnieje spore prawdopodobieństwo zachorowania innych kociaków od tej matki, szczególnie pokrytej tym samym kocurem.
Nie jest to nic pewnego, FIP jest totalnie nieprzewidywalny, bywa że całe mioty umierają na niego, bywa że tylko jeden kociak.

Przykro mi że kociak zachorował, że Ty musiałaś przez to przechodzić :(

Blue

 
Posty: 23482
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Pon paź 03, 2016 18:51 Re: FIP????

Moja pani weterynarz powiedziala, że następnego kotka mogę wziąć dopiero za pół roku. Myślałam, że może jak wezme następnego kotka to choć trochę będzie mi łatwiej, bo przecież wszyscy mi mówili , że FIPem nie da się zarazić. Niestety okazało sie inaczej :-(

girlar

 
Posty: 3
Od: Pon paź 03, 2016 9:42

Post » Wto paź 04, 2016 6:29 Re: FIP????

Po FIPie za pół roku?
Skąd ten pomysł?
Spokojnie możesz wcześniej, FIPem jako takim koty się nie zarażają - szczególnie tak pośrednio.

A kot którego weźmiesz i tak albo już wcześniej miał kontakt z tym wirusem albo będzie miał potem - to jest prawie nie do uniknięcia.
Tak samo jak to że u jednego kota na wiele wirus zmutuje akurat w zjadliwą postać (bo on mutuje bardzo często, taki typ - ale tylko jedna z wersji mutacji może doprowadzić do rozwoju choroby - w dodatku w przypadku jej rozwoju wirus nie jest rozsiewany), i w dodatku ten akurat kot będzie podatny genetycznie na rozwój FIPa oraz znajduje się w tym momencie w niekorzystnych immunologicznie okolicznościach.
Myślę że spokojnie możesz wziąć nowego kota - tylko weź jakiegoś co najmniej podrostka, już zaszczepionego (stymulacja odporności), co najmniej dwa tygodnie po, odrobaczonego, zdrowego.

Tak by nawet jeśli istnieje cień ryzyka - zminimalizować je do jeszcze mniejszego cienia :)

Blue

 
Posty: 23482
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Wto paź 04, 2016 22:39 Re: FIP????

Bardzo dziękuję za pomoc i dobre słowo :-)

girlar

 
Posty: 3
Od: Pon paź 03, 2016 9:42

Post » Wto paź 18, 2016 7:41 Re: FIP????

Witam,
Wszystkich kupiłam piękna kotkę Lenę rasy Miane coon z hodowli www.xantiland.pl Niestety kotka zachorowała na ciężką chorobę ( FIP) żyła tylko miesiąc u mnie ;(;(;( Miała tylko 4 miesiące. Choroba zabrała ją nam tak nagle… Spędzaliśmy razem każda chwile, dawała nam dużo szczęścia i miłości. Nikt nas już nie wita po przyjściu do domu, nikt nie miauczy już nad ranem….Dalej nie potrafimy się z tym pogodzić. Czy ktoś z Was miał taka sytuację????

Majaaa22

 
Posty: 6
Od: Pon paź 17, 2016 19:10

Post » Wto paź 18, 2016 11:31 Re: FIP????

Majaaa22 pisze:Witam,
Wszystkich kupiłam piękna kotkę Lenę rasy Miane coon z hodowli http://www.xantiland.pl Niestety kotka zachorowała na ciężką chorobę ( FIP) żyła tylko miesiąc u mnie ;(;(;( Miała tylko 4 miesiące. Choroba zabrała ją nam tak nagle… Spędzaliśmy razem każda chwile, dawała nam dużo szczęścia i miłości. Nikt nas już nie wita po przyjściu do domu, nikt nie miauczy już nad ranem….Dalej nie potrafimy się z tym pogodzić. Czy ktoś z Was miał taka sytuację????

z FIPem spotkałam sie kilka razy,
bardzo Ci współczuję, to straszna choroba i bez ratunku :( musisz sie z tym pogodzić,
ale..... chcesz żeby ktos Cie witał, miauczał, kochał,
chcesz znów pokochać ....
idź do Schroniska ..... tam jest wiele biedy :(
Obrazek

wiesiaczek1

Avatar użytkownika
 
Posty: 2176
Od: Nie kwi 10, 2011 21:23
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto paź 18, 2016 14:51 Re: FIP????

U mojej kotki jest podejrzenie FIPa :((( ja nie chce jej stracić,nie chce na to wszystko patrzeć i czuć ciągle ta bezsilność,Boże dlaczego zwierzęta choruja tak cierpią!!!!
Gdybyś kiedys miała w planach,odejść sama i nie myśleć o mnie znów,bede szła wciąż po Twoich śladach...

kalaa

 
Posty: 134
Od: Wto paź 18, 2016 8:00

Post » Wto paź 18, 2016 22:22 Re: FIP????

Kochani, piszę tutaj bo nie chciałam zakładać kolejnego wątku dotyczącego tej choroby.Tak siedzę, przeglądam te kocie fora i z każdej strony do mnie krzyczy "FIP??", "Podejrzenie FIP", "Czy to FIP" i ten ogólny, zbiorczy wątek o tej chorobie z przeżyciami różnych kotków i ich właścicieli, dziesiątki przypadków zachorowań... Niby to rzadkość, aby kot na nią zachorował, jeśli jednak tak jest, to skąd tyle przypadków? Mam wrażenie, że coraz więcej... Przecież z tego co wiem (opis oczywiście zupełnie uproszczony, jeśli coś pomieszałam, źle zrozumiałam, to nie krzyczcie na mnie - wielu rzeczy dopiero się uczę, pogłębiam wiedzę o kotach), to jest totalna loteria, kot ma w sobie wirusa, to nic takiego, bardzo wiele kotów go w sobie ma. I nagle jakaś infekcja, czy stres --> obciążenie układu immunologicznego --> mutacja wirusa --> rozwój FIP. Wybaczcie, jeśli moje pytania i wątpliwości są idiotyczne, ale trochę ze mnie kocia mama-panikara, jak już gdzieś wspominałam Elmuś to pierwszy kot, który jest tylko mój i tylko ja mam za niego pełną odpowiedzialność. Jak tak siedzę i czytam, to już mam absurdalne myśli, że jak musiałam go wykąpać bo się cały w kuwecie ufajdał, albo jak z nim podróżowałam pociągiem to go narażałam na stres i mógł mieć już tego wirusa i mógł się zmutować i blabla... Jeszcze przeczytałam, że po tym jak kot nabędzie wirusa to ma krótkotrwałą biegunkę/wymioty, jeden przypadek i potem nic (często dlatego właściciele przegapiają ten moment), my mieliśmy własnie taki epizod... A więc może już nosić wirusa i teraz co, chuchać i dmuchać aby tylko się nie zestresowal nigdy w życiu? Przeraża mnie ta choroba, to że jest nieuleczalna, męka kota, to jak szybko postępuje, śmierć tak szybko... Oczywiście dodatkowo się martwię, bo ryzyko zachorowania jest większe u młodych kotków (Elmo ma 5 miesięcy)... Wiem, że nie możemy dać się zwariować, ale... no właśnie ;) mój mózg to wie, gorzej z realiami.
P.S. Ten stres to takie cholerstwo... u ludzi stres, czyli psychika, też jest przyczyną wielu chorób fizycznych, sama to przeżywam - atopowe zapalenie skóry. U kotów za to może powodować mutację wirusa...
P.S. 2 Ten post piszę chyba z prośbą o wylanie jakiegoś zimnego kubła na głowę i opieprz za panikowanie i przesadę :roll: :mrgreen:

fillmeout

Avatar użytkownika
 
Posty: 63
Od: Nie maja 29, 2016 17:20

Post » Wto paź 18, 2016 23:12 Re: FIP????

raz już to dziś pisałam i też w odniesieniu do FIPa - wdech - wydech, wdech- wydech.....
Tak, FIP jest loterią. Ocenia się, że nawet 90% kociej populacji ma go w sobie. Moment zarażenia nie musi dawać jakichkolwiek objawów.
Kot może mieć wirusa, żyć w mega stresie i nie zachorować. Może mieć luksusowe życie i umrzeć. Chorują koty mlode i stare, początkujących kociarzy i tych co na kotach zęby zjedli. U częsci kotow podejrzanych o FIPa, mogło to być inne schorzenie, niezdiagnozowane, bo weci często stwierdzają FIP i już nic więcej nie robią.
Ale takim samym zagrożeniem jest nowotwór - jakikolwiek. Często zauważony w takim stadium, że już nic nie da się zrobić.
Albo zakrzepica - u kotów ZAWSZE śmiertelna. Zabija szybciej niż FIP, u mojej sąsiadki kot odszedł w ciągu dwoch godzin, u forumowej koleżanki kilka dni temu młody, zdrowy kocurek zmarł po kilku godzinach, u nowego forumowicza w poniedziałek - po kilkunastu, u jeszcze innej koleżanki sytuacja jak z horroru - rano obudzili się z mężem , a martwy kot między nimi.
Takie po prostu jest życie. Człowiek też nie wie, czy nie ma jakiegoś tętniaka, czy np po przypadkowym stłuczeniu i pozornie niegroźnym siniaku - oderwie się skrzep,który zablokuje aorte płucna.
Koronawirusa można porównać z pneumokokami u dzieci. Większość przedszkolaków ma je w nosku i nic się nie dzieje, nawet jak maluch z apetytem wcina gile ( sorry :mrgreen: ). Ale u kilku procent z tych dzieci rozwinie sie pneumokokowe zapalenie pluc lub mózgu - absolutnie wyleczalne. Ale u kilku promili przejdzie to w sepsę - często śmiertelną lub ciężko okaleczającą.

izka53

Avatar użytkownika
 
Posty: 15055
Od: Śro wrz 29, 2010 13:54
Lokalizacja: Poznań

Post » Śro paź 19, 2016 9:10 Re: FIP????

Ja niestety kupiłam z hodowli, prawda jest taka, że dożo hodowli ma ten problem;/
Narazie jak nic się nie dzieje to nie ma sensu panikować staraj się o tym nie myśleć, mój kot nie był narażony na stres a jednak zachorował
Informacje o FIP od profesora Frymusa
FIP - Feline Infectious Peritonitis - zakaźne zapalenie otrzewnej
opracowanie (wyciąg) - Robert Domański na podstawie tekstu z książki autorstwa Tadeusza Frymusa „Wirusowe, bakteryjne, grzybicze i prionowe choroby kotów”, Psychoedukacja Warszawa 2005. 156 stron w tym 50 kolorowych ilustracji. Podręcznik dla lekarzy i studentów weterynarii.
Kontakt:
prof. dr hab. Tadeusz Frymus
Kierownik Zakładu Chorób Zakaźnych i Epidemiologii
tel. (22) 59 361 09
tadeusz_frymus@sggw.pl

inne pomocne linki o FIP:
http://www.dr-addie.com/WhatIsFIP.htm

skrót:
FIP raczej nie jest chorobą zaraźliwą - czytaj: nie można się nim zarazić !!! owszem to choroba wirusowa, ale nie zaraźliwa. W jednym stadzie, gromadzie rodzinie jeden kot może mieć FIP-a co nie znaczy, że inne koty też na FIP zachorują!!!

To że FIP się pojawia jest przypadkiem losowym związanym z dwoma czynnikami: przypadkową mutacją koronawirusa + immunostresorem.

Koronawirus najczęściej występujący - jelitowy jest obecny u prawie wszystkich żyjących kotów (90% żyjących w skupiskach i 50% żyjących pojedynczo).

Koronawirusy (jelitowy i fipogenny) są nie do rozróżnienia (stąd badania na obecność przeciwciał i testy mogą wykazać obecność przeciwciał, ale nie wiadomo przeciw jakim koronawirusom (statystycznie rzecz biorąc znikoma szansa żeby to były przeciwciała na koronawirus fipogenny) - nie ma sensu robić testów i pomiaru przeciwciał - szczególnie w przypadku kotów zdrowych.

Koronawirusy (jelitowy i fipogenny) stale się zmieniają (mutują) czyli jelitowy może stać się fipogennym, a fipogenny jelitowym. To że jest koronawirus fipogenny w organiźmie kota wcale nie mówi o tym że kot będzie na FIP-a chorował. Musi jeszcze być odpowiednio słaby organizm, najczęściej osłabiony układ odpornościowy w wyniku jakiegoś stresu zewnętrznego.

Aby zacząć diagnozować kota z podejrzeniami FIP (patrz algorytm poniżej) muszą wystąpić określone objawy u zwierzęcia takie jak: gorączka, brak apetytu, spadek masy ciała, apatia, pogorszenie dbałości o okrywę włosową.
- choroba wywołuje dużo emocji zarówno u hodowców jak i lekarzy
- u hodowców ma opinię choroby nieprzewidywalnej, uderzającej niespodziewanie, przed którą nie ma ochrony
- dla lekarzy to frustrujący problem. Obraz postaci bezwysiękowej jest bardzo różnorodny przy wielu objawach. Niespotykane problemy diagnostyczne, nie można często postawić rozpoznania przyżyciowo.
- FIP jest pod wieloma względami nietypowym zakażeniem. Problemy z patogenezą i diagnozą, choroba nieuleczalna, bez możliwości szczepień.
- pierwszy chory kot na FIP – Neapol 1942 rok, w 1966 nazwa – zakaźne zapalenie otrzewnej, w Polsce od 1992 roku.

Czynnikiem etiologicznym jest koronawirus.
Dwa biotypy: jelitowy i wywołujący FIP (biotyp zmutowanego koronawirusa) są nie do odróżnienia metodami serologicznymi lub innymi, włącznie z technikami genetycznymi i biologii molekularnej. Nie można określić w żaden sposób, czy koronawirus stwierdzony u kota jest chorobotwórczy, czy nie. W trakcie badań biotyp może się bowiem zmieniać.
- Biotyp jelitowy koronawirusa występuje u do 50% populacji kotów żyjących pojedynczo i do 90% żyjących w skupiskach. Wydalanie głównie przez kał, nie można wykluczyć śliny, wydzieliny z nosa, z worka spojówkowego i w moczu. Ten biotyp koronawirusa wywołuje najczęściej lekkie biegunki.
- Drugi biotyp (fipogenny) wywołuje FIP w postaci wysiękowej lub bezwysiękowej. Zdarza się on dość sporadycznie na całym świecie u kotów domowych.

FIP WYSTĘPUJE CZĘŚCIEJ W SKUPISKACH KOTÓW, ALE CHORUJĄ Z REGUŁY TYLKO POJEDYNCZE ZWIERZĘTA.
- W USA w latach 1986-1995 na 200 pacjentów – kotów jeden miał rozpoznanie FIP, Ocenia się, że wśród dorosłych kotów domowych żyjących pojedynczo 1 FIP na 5000 zwierząt, wśród kotów żyjących w skupisskach zachorowalność do 5%.
- FIP to choroba głównie kotów młodych. 6 miesięcy do 1.5 roku.

- Ruletka genetyczna koronawirusa – w populacji kotów zakażonych koronawirusem bytuje „chmura wariantów”, których chorobotwórczość podlega powszechnej w biologii zasadzie częstości występowania zjawiska zgodnego ze statystyczną regułą rozkładu normalnego (krzywa Gaussa). Ta chmura wariantów jest efektem nieustannej mutacji koronawirusów (ciągła replikacja RNA, wielość mutacji, czasami może więc trafić się wariant zabójczy, najczęściej jednak mutacje są chorobotwórczo nieistotne.)

- Na FIP- mogą zachorować koty zarówno żyjące w gromadzie gdzie był, (jest) stwierdzony FIP, jak również koty żyjące w całkowitej izolacji (to efekt nieustannej mutacji koronawirusów, również możliwości mutacji niegroźnego biotypu jelitowego na biotyp FIP).

- Fipogenność jest cechą przejściową, biotyp FIP-owy może bowiem znowu zmienić się w wyniku mutacji koronawirusa na biotyp jelitowy. To tłumaczy zjawisko nie zapadania na FIP osobników żyjących w skupiskach gdzie FIP stwierdzono.

- FIP wynika z mutacji biotypu jelitowego wirusa - jest to indywidualne zdarzenie u nosiciela. Ponieważ jest to zdarzenie losowe, to prawdopodobieństwo jego wystąpienia jest tym większe, im więcej wirusów namnaża się w organizmie kota. Najwięcej wirusów namaża się podczas immunosupresji(hamowanie procesu wytwarzania przeciwciał i komórek odpornościowych przez różne czynniki zwane immunosupresorami). Czyli obok losowej mutacji koronawirusa na zarażenie się FIP-em ma wpływ stan układu odpornościowego kota.

- W warunkach naturalnych (nie laboratoryjnych) ryzyko przeniesienia się FIP z kota chorego na zdrowe zwierzęta jest niewielkie, bo: głównym miejscem namnażania się biotypu fipogennego są mikrofagi, które w normalnych warunkach nie są wydalane z organizmu, naturalną drogą wydalania koronawirusów jest kał, w nim biotypu fipogennego prawdopodobnie nie ma, biotyp fipogenny w wyniku mutacji może łatwo zatracić swoją fipogenność. PRZENIESIENIE SIĘ FIP Z CHOREGO KOTA NA ZDROWEGO JEST WIĘC RACZEJ WYJĄTKIEM NIŻ REGUŁĄ. DLATEGO W PRAKTYCE SPOTYKAMY SIĘ ZWYKLE Z POJEDYNCZYMI ZACHOROWANIAMI.

- Podział FIP: postać wysiękowa (z wodobrzuszem) gdy ziarniniakom towarzyszy gromadzenie się płynu w jamach ciała, postać bezwysiękowa – występują tylko ziarniniaki. Ziarniniaki ropne tworzą się w różnych narządach i tkankach. Są efektem zapalenia drobnych naczyń żylnych i ich okolic spowodowanych zakażeniem monocytów wędrujących we krwi (tzw. konie trojańskie – zmienione, zmutowane, zarażone zmutowanym fipogennym koronawirusem, zawierające również przeciwciała, które nie są w stanie zneutralizować zarazków).

- Przy postaci bezwysiękowej ziarniniaki powstają najczęściej w śledzionie, wątrobie, nerkach, gałkach ocznych, otrzewnej. Zmiany te są w badaniu klinicznym z reguły nie do wykrycia. Jedynie nierówna powierzchnia nerek, bądź powiększenie węzłów chłonnych krezkowych mogą nasuwać podejrzenie.

- Najczęstsze objawy towarzyszące zachorowaniu na FIP: gorszy apetyt, zmniejszenie masy ciała, apatia, pogorszenie dbałości o okrywę włosową, czasem lekka biegunka, zaparcie, wymioty, rzadziej kichanie.

- W przebiegu FIP może dojść do uszkodzenia wszystkich struktur gałki ocznej (zapalenie błony naczyniowej, wypadnięcie trzeciej powieki, ogniska zapalne w rogówce, odkształcenie źrenicy, zmiana zabarwienia tęczówki, złogi w przedniej komorze oka, wylewy i ogniska martwiczne na siatkówce – jakbym widział naszą Nalię...

- Rozpoznawanie formy wysiękowej: podostre zachorowanie z nawrotami gorączki, duszności (obecność płynu w jamie opłucnej), wodobrzusze. Płyn: przejrzysty lub lekko opalizujący, kolor jasnożółty lub złoty, lepki (nitki się ciągną), dużo białka (piana po wstrząśnięciu), może krzepnąć.

- Badanie biochemiczne surowicy w FIP wysiękowym: podwyższony poziom bilirubiny, obniżony stosunek albumin do globulin, podwyższenie poziomu globulin i zwiększenie aktywności ASPAT. Badanie hematologiczne: limfopenia, neutrofilia, przesunięcie obrazu białokrwinkowego w lewo, niedokrwistość.

- Diagnostyka serologiczna: ograniczony stopień zastosowania. PRZECIWCIAŁA SKIEROWANE PRZECIW BIOTYPOWI FIPOGENNEMU SĄ NIE DO ODRÓŻNIENIA OD PRZECIWCIAŁ INDUKOWANYCH PRZEZ POWSZECHNIE WYSTĘPUJĄCY BIOTYP JELITOWY. Stąd test ELISA i oznaczanie miana przeciwciał mija się z celem!

- Obecnie nie ma możliwości definitywnego rozpoznania serologicznego FIP. Mimo, że stwierdza się, że koty chore na FIP mają często wysoki poziom przeciwciał przeciw koronawirusowi, ale nie jest to regułą. Z kolej niski poziom tych przeciwciał spotykany jest nierzadko u zwierząt na pewno chorych na FIP.

- Wynik badania serologicznego KOTA CHOREGO ma bardzo ograniczoną wartość diagnostyczną i nigdy nie może być podstawą decyzji o eutanazji. ŻADNEJ wartości prognostycznej nie ma natomiast wynik badania serologicznego kota ZDROWEGO. Stwierdzenie u takiego kota przeciwciał ani nie oznacza, że jest on odporny na FIP, ani nie zapowiada rozwoju tej choroby w przyszłości, ani też nie upoważnia do wniosku, że osobnik ten jest nosicielem zarazka groźnego dla innych kotów.

- W niektórych krajach ta niewiedza przyczyniła się w większym stopniu do śmierci kotów (eutanazje) niż sama choroba do padnięć.

- FIP, szczególnie w postaci bezwysiękowej może być jednoznacznie stwierdzony dopiero pośmiertnie (histopatologia ziarniniaków).

- Leczenie jest jedynie formą poprawiania stanu organizmu chorego kota. Frymus podaje leki, jakie można używać i dawki dobowe, na podstawie stwierdzonych przypadków cofania się choroby (ale nie wyleczania). Dla chętnych mogę to podać, ale nikomu tego nie życzę.

- Szczepienia – donosowe, są nieszkodliwe, jednak skuteczność jest bardzo kwestionowana, nie polecane.

ZAPOBIEGANIE:
Zwierząt wychodzących i stykających się z innymi kotami (wystawy, hodowle, krycie) nie można na dłuższą metę uchronić przed zakażeniem tym zarazkiem. Ryzyko zachorowania maleje wraz z wiekiem kotów.

1. Sytuacja - Gdy matka jest nosicielką zarazka. Jeśli kocięta są odsadzane najpóźniej w wieku 5-6 tygodni, to kotka – nosicielka koronawirusa ich nie zakazi gdyż do tego czasu chroni je odporność bierna.

2. Zakażenie od innych kotów można zapobiec przez absolutną izolację matki z jej miotem w okresie odsadzenia (a potem kociąt, aż do chwili sprzedaży, także i od matki!!!)

3. Gdy odsadzanie odbywa się w wieku do 5-6 tygodni, ale bez izolacji od innych kotów stwierdzono 50% zakażenie koronawirusem u potomstwa.

4. Jeśli właściciele izolowali matkę z miotem, ale odsadzali kocięta później niż w 5-6 tygodniu, to 30% sprzedawanych kociąt było zakażonych.

5. Jeśli hodowca był w stanie zapewnić i wczesne odsadzanie, i absolutną izolację od innych kotów w czasie 5-6 tygodni od porodu (a potem aż do sprzedaży także od matki) to żadne z kociąt nie zostało zakażone koronawirusem.
(Badanie 600 kociąt w różnych brytyjskich hodowlach w latach 1998- 1996).

Izolacja matki z kociętami musi być bardzo rygorystyczna i uniemożliwiać nie tylko bezpośrednie stykanie się z innymi kotami, ale też wykluczać pośrednie przeniesienie zarazka (na rękach, ubraniu, obuwiu, sprzętach) – to jest wręcz niemożliwe. Z drugiej strony izolacja kociąt od matki utrudnia proces ich socjalizacji.

Koronawirusy (zarówno te fipogenne jak i jelitowe) są niszczone za pomocą powszechnie stosowanych środków dezynfekcyjnych, detergentów, inaktywuje je temperatura 56 stopni. W temperaturze pokojowej tracą zakaźność po 24-48 godzinach. W temperaturach poniżej zera mogą przetrwać znacznie dłużej.


.

Majaaa22

 
Posty: 6
Od: Pon paź 17, 2016 19:10

Post » Pon paź 24, 2016 19:35 Re: FIP????

Rok temu straciłam kota-Fip zabrał go szybko, za szybko. Wzieliśmy ze schroniska kotkę, mija rok i ona też ma fipowe objawy Łudzę się,ze to nie fip,że to jakiś wirus, jakiś stan zapalny, który zaraz przejdzie..Ale nie jestem naiwna...tak bardzo boję się,ze to już koniec :(((

gosiurka

 
Posty: 3
Od: Sob paź 17, 2015 13:38

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], polalala i 156 gości