Chore kocie uszko.

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon cze 04, 2018 5:44 Chore kocie uszko.

Witam wszystkich. Od jakiegoś czasu mam problem z moim kociakiem. Kilka miesięcy temu okazało się, że mój kotek ma guz wewnątrz ucha, zarastający mu prawie cały kanał słuchowy. Operacja przebiegła gładko, guz okazał się niezłośliwą pod względem onkologicznym, ale paskudną pod względem wyleczenia zmianą i kilka tygodni był spokój. Ale wszystko trwa do czasu. Teraz kot ma nawracające krwawienia z tego ucha. Leczenie antybiotykami i wysuszanie tego na wszelkie sposoby nic nie daje. Dwa dni jest spokój, potem ucho zaczyna śmierdzieć i mocno krwawić, tak że ślady są wszędzie, czy to na mojej poduszce(bo lubi spać za moją głową) czy na podłodze, albo na ścianach. Weterynarze próbowali już na wiele sposobów to wyleczyć, lecz bezskutecznie. Poradźcie jak to ogarnąć, bo szkoda mi mojego czarnego słonka. Pozdrawiam

Arienka

 
Posty: 5
Od: Pon cze 04, 2018 5:35

Post » Pon cze 04, 2018 10:30 Re: Chore kocie uszko.

Gdzie mieszkasz? Pozwoli to wskazać Ci dobrego weterynarza.

Czy kot miał robiony posiew/wymaz z ucha?
Czy było robione badanie histopatologiczne z wyciętego guza?
Czy kot miał robione testy FIV/FELV?
Wklej tu wszystkie wyniki jakie masz.

tabo10

 
Posty: 8086
Od: Nie lip 31, 2011 14:24

Post » Pon cze 04, 2018 15:08 Re: Chore kocie uszko.

gdzie był robiony zabieg ? ten guz to może być polip, one potrafią odrastać...

izka53

Avatar użytkownika
 
Posty: 15059
Od: Śro wrz 29, 2010 13:54
Lokalizacja: Poznań

Post » Czw cze 07, 2018 6:41 Re: Chore kocie uszko.

Wyników histopatologii nie mam, pamiętam jedynie jak wyglądał ten guz...taki dziwnie gąbczasty. Co do wyniku wymazu z uszka, stwierdzono Gronkowca lekoopornego, idącego tylko na jeden rodzaj antybiotyku, ale to i tak dzłałało krótkotrwale. Kociak jest kotem rasowym, niewychodzącym, pochodzi z hodowli. Po operacji zmienił się, z osowiałego smutaska stał się wulkanem energii szalejacym po domu. Fiv/Felv nie miał robione. Łącznie w domu mam dwa szalejące kocie huragany.
Mieszkam w Krośnie na Podkarpaciu. Co do podania gabinetu w którym został wykonany zabieg to tu będę milczała. Życie nauczyło mnie, że lepiej niektóre rzeczy zachować dla siebie, niż później czytać jaki to zły jest osobnik któremu się zaufało. Bardziej interesują mnie wasze zdania na temat doboru odpowiedniego lekarza. I od razu uprzedzam, na Klinikę "Pirania" mnie nie stać więc, ona odpada od razu.

Arienka

 
Posty: 5
Od: Pon cze 04, 2018 5:35

Post » Czw cze 07, 2018 10:40 Re: Chore kocie uszko.

Dlaczego nie masz wyników hist-pat? To kluczowe w rozpoznaniu.
Jakim cudem kot z hodowli nie ma testów? Zrób,może któraś z wirusówek powoduje słabsze leczenie.
Czy po antybiotyku na gronkowca,miał powtarzany wymaz kontrolny?

Napisz w temacie,że szukasz dobrego weta z Krosna. Może ktoś z okolicy Ci coś poleci.
Może coś znajdziesz tu:
viewforum.php?f=22

spróbuj też napisać tu:
viewforum.php?f=10

Ps.Stać Cię było na kota z hodowli,a na dobrą,lecz drogą klinikę jak zachorował już nie? (Nie znam wymienianej przez Ciebie,więc nie działam na jej rzecz-żeby nie było niedomówień).

My tu wydajemy tysiące złotych na zwykłe dachowce,często w dodatku nie swoje,a przygarnięte na czas wyleczenia...

tabo10

 
Posty: 8086
Od: Nie lip 31, 2011 14:24

Post » Czw cze 07, 2018 11:32 Re: Chore kocie uszko.

Kota dostałam w prezencie, nie kupiłam go. I proszę mnie nie oceniać po statusie społecznym i zawartości portfela bo to jest bardzo niekulturalne i zniechęca do korzystania z forum.

Arienka

 
Posty: 5
Od: Pon cze 04, 2018 5:35

Post » Pt cze 08, 2018 16:12 Re: Chore kocie uszko.

moje pytanie dotyczące, gdzie był robiony zabieg nie dotyczył konkretnej lecznicy. Po prostu - polipy w uszach kocich to "wyższa szkoła jazdy", najlepsze wyniki w tym temacie ma Wrocław.
Wyniki badania his-pat są kluczowe, musisz je mieć "w ręce" - zapłaciłaś za nie, stanowią Twoją wlasność. I pamiętaj, że trzeba naprawdę dobrego i dociekliwego cytologa, aby wszystko dojrzeć.
Powiedz, czy kot miewa objawy przedsionkowe ? tzn, jak trzepie głową - zatacza się, przewraca, ma problemy z chodzeniem prosto ?
Mam kota z nawracającymi infekcjami nosogardzieli, ostatnio dołączyły też uszy - włącznie z perforacją błony bębenkowej. Właśnie wczoraj dowiedziałam się, że z posiewu wyhodowano gronkowca złocistego, wrażliwego jedynie na enrofloksacynę - tę szczęśliwie Gucio dostał jako antybiotyk "pierwszego rzutu". Na drugie ucho. To z perforacją było leczone linco spectinem. Przez weekendowego weta -partacza, posiew nie był możliwy.
Rozważam jazdę do Wrocka - tylko tam robią rhinoskopię...

izka53

Avatar użytkownika
 
Posty: 15059
Od: Śro wrz 29, 2010 13:54
Lokalizacja: Poznań

Post » Pon cze 11, 2018 6:13 Re: Chore kocie uszko.

No właśnie nie. Kot mimo tego iż mu się pojawia to mocne krwawienie, które po przemyciu ustępuje na 2-3 dni jest okazem zdrowia. Biega, szaleje, ma cudne futro, mruczy jak istny traktorek, jest wesoły, czasem jak go najdzie jakaś zaraza to nawet psa zaczepia. Gdybym nie pilnowała tego uszka i nie przemywała to pewnie byłoby gorzej. Ja staram się znaleźć coś w moim regionie. Jak pisałam wcześniej, moje zasoby finansowe są zbyt małe bym mogła pozwolić sobie na wyjazdy do większych ośrodków weterynaryjnych. Wiem że z tą histopatologią zawaliłam, ale cóż niedoinformowanie gdy nie miało się prędzej styczności z czymś takim zrobiło swoje.

Arienka

 
Posty: 5
Od: Pon cze 04, 2018 5:35

Post » Wto cze 12, 2018 10:11 Re: Chore kocie uszko.

Arienka pisze:(...)I proszę mnie nie oceniać po statusie społecznym i zawartości portfela bo to jest bardzo niekulturalne i zniechęca do korzystania z forum.


Nikt Cię nie ocenia po zawartości portfela. Każdemu tu zawsze chodzi o dobro i skuteczną pomoc dla kota.
Jak się ma kota,to trzeba też mieć środki na jego leczenie.
Każde hobby kosztuje. Kot też. Powinnaś to przewidzieć w swoim budżecie.
Zwykły wet daje Ci taką obsługę ,jaką masz (brak badań,nawracający problem niedoleczonego ucha).
Zastanów się,czy nie taniej byłoby zainwestować w dobrego,choć pozornie droższego lekarza na początek niż poprawiać w nieskończoność błędne diagnozy taniego partacza.
O męczeniu się zwierzaka z bolącym uchem nie wspomnę.

Dostałaś w jednym moim poście dużo rad,a niekulturalne to jest zwracanie uwagi długoletnim forumowiczom jak się dopiero co weszło na forum i ma 4 posty ,jak Ty obecnie.
Tym bardziej ,że od razu otrzymałaś konkretne informacje i próbę pomocy.
Póki co nie masz żadnych wyników badań i oczekujesz cudu.
Więcej pokory.

tabo10

 
Posty: 8086
Od: Nie lip 31, 2011 14:24

Post » Pt cze 15, 2018 5:51 Re: Chore kocie uszko.

Panie Tabo10 znowu Pan to robi, chociaż o pouczanie na temat gospodarowania nikłymi zasobami finansowymi nikt Pana nie prosi. Nie ma to jak iść w zaparte tylko w jednym temacie. Typowa taktyka by kogoś na serio zniechęcić. Poza kwestią sporno finansową, dziękuję za rady. Przydadzą się.

Pani Izko53 również dziękuję za konkrety i rady. Mój kotek po opanowaniu kolejnego rzutu gronkowca, będzie miał reoperacje tego uszka, gdyż w badaniu po tym jak trochę zmniejszyło sie zapalenie, wyszło że jednak guzek się odbudował i to przez niego jest problem, bo znowu zaczyna częściowo blokować światło kanału słuchowego i sączy krew do wewnątrz, przez co gronkowiec ma pożywkę do rozwijania się.

Zobaczymy co przyniesie przyszłość. Chociaż ja wierzę, że wszystko będzie dobrze i mój koci zaraza nadal będzie się cieszył życiem.
Pozdrawiam gorąco.

Arienka

 
Posty: 5
Od: Pon cze 04, 2018 5:35




Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 271 gości