Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
ewar pisze:Jeżeli kot m skłonności do kamieni kałowych to dobra jest karma RC Fibre. Chyba smaczna, bo koty chętnie ją jedzą i jest skuteczna.Można też podawać laktulozę, to syrop. Ktoś pewnie jeszcze udzieli innych rad, ja stosowałam j/w/
Napiszę o psie, bo z kotami nie miałam takich problemów. Starsza pani miała sunię, nie dbała o nią, bardzo rzadko ja wyprowadzała, starałam się więc sama brać ją na spacery. Kiedyś poszłam do lecznicy po tabletki dla kotów, sunię zabrałam, żeby przy okazji miała spacer. Ponieważ jestem gadatliwa to opowiedziałam wetce, że sunia nie daje się głaskać w okolicy ogona, saneczkuje...itd.Wetka poprosiła o postawienie jej na stół. Masakra. Sunia miała zatkane gruczoły, początki odleżyn. Wetka wycisnęła jej nie ciecz, ale gęsty smar. Nie było to jakoś szczególnie cuchnące. Dowiedziałam się, że czasem trzeba wprowadzić antybiotyk, zdarza się też konieczność operacji w ciężkich przypadkach. To nie jest błaha sprawa. Najlepiej chyba zapytać weta, ja tak robię, sama nie leczę.
Stomachari pisze:Mi przyszedł do głowy polip albo nowotwór. Przede wszystkim jelita grubego.
Co do gruczołów: potrafią się zatkać w taki sposób, że na początku ich wyciskania nic nie leci, wydaje się, że wszystko jest dobrze, że są drożne, a dopiero po dłuższej chwili wychodzi z nich zbita wydzielina.
Zdania co do tego, czy twardy stolec pomaga na opróżnianie gruczołów są podzielone. Bywa tak, że pies (bo o psach słyszałam ale do kotów pewnie podobnie się stosuje) z biegunkami ma czyste gruczoły, a zatykają się obe u psa z tendencją do zatwardzeń.
Głównym ryzykiem dotyczącym operacji usuwania gruczołów odbytowych jest uszkodzenie nerwów odpowiedzialnych za pracę zwieraczy. Innymi słowy kot/pies może przestać regulować wypróżnianie się. Dlatego część wetów nie robi takich operacji tylko odsyła do chirurga.
Stomachari pisze:Gruczołów może nie być widać. Nawet niekoniecznie będą jakieś strupki czy ciemne plamki. Zdarza się, że wszystko wygląda prawidłowo, po ściśnięciu dalej jest dobrze, dopiero jak się zwierzaka pomęczy, zaczyna płynąć maź. Wiem bo jedna wet dała się "oszukać": ścisnęła i nic nie leciało. Ale trzeba było ściskać z różnych stron i kombinować i wtedy wreszcie puściło.
Polip to niestety również poważna sprawa, bo może zamienić się w nowotwór. Dlatego polipy są usuwane.
U ludzi robi się kolonoskopię, u kotów nie wiem, ale pewnie też.
Stomachari pisze:Współczuję, nieszczęścia niestety "lubią" się kumulować.
mziel52 pisze:A czy to pierwszy taki przypadek Bonifacego? Jeśli tak, to bym na razie nie panikowała i nie stresowała kota. Chyba że stan zapalny odbytu będzie się przeciągał.
mziel52 pisze:A jeszcze coś mu w jelitach nie zostało, skoro tak opornie mu idzie wypróżnianie? Wet powinien wymacać.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], kasiek1510 i 481 gości