Cześć, dokładam do tematu.
Fifi ma za miesiąc 14 lat, jest persem, od ponad 2 lat leczy astmę wziewnie Flixotide, 250 mcg 2x dziennie -nie mam komory inhalacyjnej (radzimy sobie na patent z rolka po recznikach papierowych + folia spożywcza - działa, ataki astmy występują praktycznie od święta ), ma tez ubytek części błoniastej przegrody międzykomorowej serca- wada wrodzona.
Od kiedy go mam zawsze był drobnym kotem (przygarnelam go kiedy miał 2 lata) ważył wtedy ok 3,3kg. Przed diagnozą astmy, przez np zapalenie płuc potrafił ważyć 1.9 kg. Od 1,5 roku waga utrzymuje się w granicach 2,5-2,7kg
Posiłki dostaje 3x dziennie (puszka 400g wystarcza na 2 dni) zblendowane dodatkowo z wodą i blonnikiem, smakosz uwielbia świeża pażona wołowinę, ale nie może jej jesc za często poniewaz ma problemy z trawieniem stałych pokarmów, a niestety lubi polykac całe kawałki wiec pozniej sie zatyka. Dosc wybredny, uczulony na kurczaka, potrafi wyczuć cos paskudnego i odmawiać jedzenia konkretnej partii produkcyjnej ulubionej karmy monobialkowej.
Z powodu infekcji uszu od 12.01 jest na antybiotyku Clavudale 40mg/10mg (rano i wieczorem po 3/4 tabletki ) i zastrzykach przeciwzapalnych (nie znam nazwy leku, działa 48h, ostatni będzie w poniedziałek ) oraz probiotyk i do uszu Orilan 2x dziennie. Jest lekka poprawa jedno ucho troszeczkę się oczyscilo, ale głowa dalej trzepie i zgrzyta zębami.
Do tego wszystkiego, na ostatnich badaniach kontrolnych krwi wyszła nadczynność tarczycy T4 wynik 4,2 (1-2,5 µg/dl norma)
Dostał Apelkę, dawka 1,25mg rano i wieczorem. Po pierwszej dawce kot spał praktycznie caly dzien, dostał lekkiego rozwolnienia, jadł mniej, ale jadł. Zawsze towarzyski teraz jednak trochę na uboczu. Wieczorem Fifi nadal byl prawie nieprzytomny i jeśli chodził to z przymrozonymi oczami, dotyk go drażnil. Lekkie warzywo, mozna bylo go polozyc na bok i nie wstawal. Wieczornej dawki nie dostał.
Następnego dnia rano kot był już bardziej żywy, ale brak apetytu pozostal (nie ruszyl nawet Pasty z antybiotykiem) Plus luźny kał
Dostał 1,25mg apelki i troche wody do pyska. Ponownie, spał wiekszosc czasu -tym razem w sypialni albo przy kaloryferze. Jak się do niego podchodzilo i mizialo to mruczal. Pod wieczór moze z 3 razy podszedł do miski z wodą coś tam pochlipał. Dostał troszke jedzenia ze strzykawki do pyska i wodę. Poszedl spać sam. Wieczornej dawki nie dostał.
Dzisiaj trzeci dzień- rano była Apelka, antybiotyk, inhalator i krople do uszu. Niestety do domu wrócę dzisiaj dopiero wieczorem. Do kota przyjdą znani mu znajomi. Podadzą probiotyk, posiedza z nim trochę i zobaczymy. W poniedziałek kontrolna wizyta na zastrzyk