CheshireCat93 pisze:Gdybym wiedziała, że taki atak będzie, nawet bym posta nie pisała. Gdybym miała to w d....nie zależałoby mi, aby kotkowi pomóc.
Nie jest też tak, że zamarzyły mi się puchate kuleczki.
Moje koty to przybłędy, przychodziły, głodne, wychudzone. Sąsiedzi jeść nie dawali, ja tak, przyzwyczaiły się i zostały. Nie stać mnie od razu na sterylizcję/kastrację wszystkich. Mam wysterylizowaną jedną kotkę, jakiś miesiąc temu wykastrowane zostały 2 kocurki. U mnie promocji ani zniżek nie ma, gmina nie dopłaca.Cóź, wychodzi na to, że mogłam się nie litować, i nie dawać jeść. Psa sąsiada też przestanę dokarmiać.
Szkoda, że ocenianie nie znając sytuacji. Kotek dostanie pomoc ale tutaj już o tym pisać nie będę
Wiesz, chwali się bardzo. Ale uwierz, wszyscy tutj mamy koty znajdy. Zajmujemy się bezdomniakami. Często dużymi stadkami. karmimy, leczymy, kastrujemy...Za swoje często i dzięki pomocy dobrych ludzi i przyjaciół. Mamy domy tymczasowe gdzie bytują koty znalezione (częstow ciężkim stanie) i znajdujemy im potem domy. Nie jeden raz było nam pod górkę. Nigdy bym nie napisała, że przestane dokarmiać zwierzaki bo mi ktoś nie pomyśli powiedział. Mamy to na co dzień spotykając ludzi na swej drodze. Zajrzyj na któryś wątek. Poczytaj. Zobacz, ze nie ejsteś sama.
Inną kwestią jest to , co piszesz. Powiedz jak mamy pomóc internetowo? Czy jest inna rada niż pójście z kotami do weta? My nie piszemy co robić my idziemy do weta. Potem się radzimy jak mamy diagnozę.Szukamy porad i wyjścia. Ja napisałam co uważam. A ty zdecydujesz . Idź do weta i wróć z rozpoznaniem. Idź z kotką bo może ma jeszcze w sobie płody. idź z maleństwem i dobrze rozważ czy stać ciebie na jego odchowanie. Czy prócz nóżek nie ma wad genetycznych.