» Wto maja 22, 2018 21:20
Re: Gryzacy kot
Pamiętam swojego rozrabiakę w wieku 9 miesięcy... Momentami to był koszmar. Musicie sobie zdać sprawę, że macie w domu nabuzowanego, brykającego nastolatka. Mój był od małego doskonale zsocjalizowany, do 4 miesiąca z rodzeństwem i matką, otwarty i przyjazny, witał gości w drzwiach a pierwszego dnia po godzinie bawił się, jadł i pierwszej nocy spał ze mną, a mimo tego i mimo kastracji po prostu odwaliło mu w tym wieku. Zaczął wtedy sprawdzać granice mojej cierpliwości i próbował przechylić szalę na swoją stronę. Młode koty mają niespożytą energię, mój uspokajał się dopiero po wybawieniu go do tego stopnia, że zaczynał ziajać i padały mu baterie, inaczej miałam szaleństwo w nocy. Miałam wycie i gadanie do lustra w sypialni, włażenie pod kołdrę i podgryzanie stóp (wkurzające, żadnej krwi i drapania), wyskakiwanie zza rogu na 1,5 metra itp. I to wszystko oprócz okazywania miłości, barankowania, lizania po rękach, spania na kolanach itp. Wyrósł z tego.
To jest wasz pierwszy kot? Trochę wnioskuję, że tak, więc warto byłoby trochę o kotach poczytać. O żywieniu, zabawach z kotem, kocich zwyczajach, o współżyciu kotów i dzieci. Moją zasadą w domu zawsze było nieużywanie własnego ciała do zabaw - żadnego bawienia się z kotem rękami i nogami, goście za "zyganie" łapami do zwierząt dostawali burę. Z kotami zawsze bawiłam się tylko wędkami, piłkami, pluszakami itp. bo wyznaję zasadę, że kończyny ludzi nie są zabawką. Kiedy kotek się u was zadomowi to warto dzieci nauczyć jak się z nim bawić - dzieciaki mają dużą frajdę z wygibasów kota i machania tyłkiem przy polowaniu na różne rzeczy.
No i tak jak pisze ryśka - dla niego to jest totalnie nowa sytuacja. Musicie wprowadzić mu rutynę, on musi poznać was i swój nowy dom żeby można było ocenić w ogóle co to za gagatek.
"Czy dom bez kota - najedzonego, dopieszczonego i należycie docenionego - zasługuje w ogóle na miano domu?" Mark Twain