Hej wszystkim, potrzebuję rady.
Młodą wzięłam, gdy miała 3 miesiące. Kiedy miała 1,5 roku, czyli 2 miesiące temu, wzięłam Starszą kotkę, 6-letnią. I, co tu dużo mówić, do gustu sobie nie przypadły :/
Na początku nawet nie chciały do siebie podchodzić, każda siedziała po drugiej stronie pokoju. Teraz już każda chodzi gdzie chce, ale prócz tego mało co się poprawiło. Syczą na siebie i warczą, jeśli jedna znajdzie się zbyt blisko drugiej, dodatkowo Młoda jest agresorem, bije Starszą ot tak bez powodu, gania ją wściekle po mieszkaniu. Starsza Młodej nie zaczepia, jest spokojna, ale zaczepiana broni się, w ruch idą pazury i wrzaski. Spokój jest tylko wtedy, kiedy zaczynają się żebry o jedzenie, jedzą też łeb w łeb, nawet się wtedy ciałami potrafią zetknąć Dodam, że obie są kastratkami.
Co ja robię? Jak zaczyna się akcja, mówię głośno "Nie wolno!", co przynosi natychmiastowy skutek (przynajmniej z tym nie ma problemów). Staram się traktować obie równo, głaszczę Młodą w tym samym czasie co Starszą, obie śpią ze mną w łóżku, żadnej nie faworyzuję.
Coś się jeszcze da zrobić? Wszystko stanęło w martwym punkcie i już nie mam pomysłów. Zawsze miałam jednego kota, więc taka sytuacja to dla mnie nowość, każdy mówił, jak to posyczą na siebie przez miesiąc, a później będzie cud miód :/ Będę wdzięczna za rady.