W grudniu zaadoptowałam 4miesięcznego wówczas kocurka. Od początku ładnie korzystał z kuwety, żeby szybciej zaaklimatyzował się w nowym domku, postawiłam ją w sypialni (gdzie stoi do dziś). Po ok. 3 miesiącach zaczął znaczyć teren, zwłaszcza upodobał sobie kuchenkę. Stwierdziłam, że to czas na kastrację i po ok. 2 tygodniach wszystko się uspokoiło.
Aż do kwietnia, kiedy przyjechali do nas znajomi i kot czuł się zestresowany. Zaczął podsikiwać na łóżko albo kanapę. Po ich wyjeździe problem nie ustąpił, więc zabraliśmy go do weta (ponoć specjalisty od psów i kotów).Weterynarz stwierdził, że kot jest jak najbardziej zdrowy, piękny i zadbany, kazał podawać przez 10 dni tabletki na uspokojenie. Kocurek jednak nadal sika NA ŁÓŻKO. Średnio co 3-4 dni muszę zmieniać całą pościel, nie nadążam z praniem i czyszczeniem. Nie karcę go nigdy za to, ale jestem już zmęczona
Dodam, że od samego początku mruczuś ma ten sam żwirek (silikonowy Tigerino), który zawsze całkowicie akceptował. Kuwety nie przestawiałam, jest kryta ale mimo to dość duża, ściągnięte ma drzwiczki, żeby było mu wygodniej. Kot śpi w tym łóżku, zazwyczaj sika kiedy nikogo nie ma w domu, nigdy nie narobi, gdy ktoś leży w łóżku. Nie wiem już co robić, proszę o radę
. I jak dobrze,że mój nie jest grymaśny w kuwetkowych tematach. Dzięki za zabawny opis 
. Banan na mojej buzi na dobranoc:).
tak, tak!