Zauważyłam, że moja kotka (Brytyjka, lat 3) zaczęła sikać na łóżko (zaścielone). Zrobiła to już 4 razy (2 razy wczoraj, 2 razy dzisiaj), za każdym razem w innym miejscu, ale na tym samym na łóżku.
Pokrowce poszły do prania, łóżko wyszorowane gąbką i wypachnione detergentami, żeby nie czuła swojego zapachu, ale jednak się martwię, bo miałam już kiedyś problem z kotem, który sikał po dywanach i w pewnym momencie było to odczuwalne
Kotka nie była narażona na żadne bodźce ani stres w ostatnim czasie. Nic się nie zmieniło. Kuweta jest zamykana, stoi w rogu, nie zmieniła swojej lokalizacji. Żwirek też cały czas drewniany i zawsze jej pasował.
Wczoraj wymyłam dokładnie tą kuwetę, bo pomyślałam, że może jej śmierdzi (?) - dzisiaj w chwili sikania kuweta była czysta, żadnych zanieczyszczeń wewnątrz.
My z chłopakiem też nie biegamy po mieszkaniu i nie krzyczymy, żebyśmy ją mogli wystraszyć albo żeby się bała pójść siku do kuwety.
Kotka była wysterylizowana 3 miesiące temu i raczej wszystko było w porządku.
Głaskamy ją, sporo siedzimy na mieszkaniu, gadamy do niej, bawimy się, więc raczej nie z nudów.
Podczas sikania nie miauczy, więc nie wydaje mi się, żeby to miał być problem z drogami moczowymi.
Ma dużą tendencję do ocierania się o wszystko - ściany, krzesła, ubrania. Może tym sikaniem chciała zaznaczyć teren, tylko... po co? I dlaczego tak nagle?
Macie jakiś pomysł co z tym zrobić?
