Kot z urazem kręgosłupa po wypadku - powrót do zdrowia

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob cze 02, 2018 20:55 Re: Kot po wypadku- przerwany rdzeń -JAKIE MA SZANSE?

Minął miesiąc od wypadku, moja Koteczka porusza się samodzielnie, samodzielnie korzysta z kuwety, a nawet zaczyna się bawić po dawnemu. Widać, że nie uświadamia sobie swojej niepełnosprawności i nawet wspina się na kanapę na ten przykład. Wbija pazury przednich łapek i wdrapuje się zawzięcie. Tęsknie wpatruje się w parapety i miauczy żałośnie, bo by chciała wskoczyć jak dawniej, ale to jest teraz niemożliwe.
Jej poruszanie się nie jest takie normalne. Chodzi na przygiętych tylnych łapkach, nazywam to na zgiętych łokciach, a przy tym kręgosłup wygina w łuk i przypomina wielbłądka.
Przez kilka tygodni opuszki tylnych łapek były sino blade. Masowałam je codziennie, a Koteczka była obojętna na te moje zabiegi. Dwa, trzy dni temu zauważyłam, że opuszki się zaróżowiły, przestały być tak strasznie blade, wręcz białe. I już tak obojętnie nie przyjmuje masowania, zabiera łapki i zaczyna kąsać.
Odnoszę też wrażenie, że te tylne łapki nie są już tak całkiem zgięte, tak jakby zaczęła je lekko prostować.
I od razu nadzieja we mnie rozwija się raptownie, że może pokonamy tę niepełnosprawność?

Koteczka, u której nie widziano praktycznie żadnych szans, dziś jest zupełnie odmieniona. Czy tu na forum zna ktoś przypadek, że kot po tak poważnym urazie kręgosłupa, utracie ogona, doszedł do siebie tak po prostu, bez operacji?
Bo ja normalnie oczy przecieram i nie wierzę, że to się dzieje naprawdę.

Yolca2

Avatar użytkownika
 
Posty: 43
Od: Sob maja 05, 2018 16:31


Post » Sob cze 02, 2018 21:24 Re: Kot po wypadku- przerwany rdzeń -JAKIE MA SZANSE?

Miło czytać, że kicia robi postępy. A co wet mówi o dalszej rehabilitacji?
NA PILNE LECZENIE KOTÓW Z CMENTARZA- KONTO
https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=157308

mziel52

 
Posty: 14605
Od: Czw gru 27, 2007 20:51
Lokalizacja: W-wa Śródmiescie

Post » Czw cze 14, 2018 11:04 Re: Kot po wypadku- przerwany rdzeń -JAKIE MA SZANSE?

Gdybym mieszkała w pobliżu Wrocławia czy Gliwic, czy innej cywilizowanej miejscowości, wtedy ruszyłabym z pełną rehabilitacją, kanałem wodnym, i wszystkim tym co widać na filmikach na YT pokazujących rehabilitację zwierząt. W mojej okolicy nic takiego nie ma niestety, a nie mogę sobie pozwolić jeździć ponad 200 km, więc niestety, moja Koteczka dochodzi do siebie bez rehabilitacji. I muszę przyznać, że jestem świadkiem prawdziwego cudu. Jeszcze nie chodzi prawidłowo, ale na razie można ostrożnie przewidywać, że to kiedyś nastąpi. Mało tego, zauważyłam, że zaczyna powoli ruszać ogonkiem, a właściwie tym co po ogonku zostało. Jest radosna, bawi się, ładnie je, apetyt dopisuje, korzystanie z kuwety też wchodzi na wyższy level, że się tak wyrażę, bo już nie wysypuje wszystkiego, wygląda tak jakbyśmy powolutku wracali do normy. W domu ma też przygotowane różne udogodnienia, by mogła korzystać ze swoich ulubionych miejsc typu parapet. I na parapety wspina się po skrzynkach, ale zeskakuje niestety prosto z parapetu na podłogę, bo ona idzie jak przecinak. Gdybym mogła skorzystać z profesjonalnej rehabilitacji, pewnie te postępy byłyby szybsze i łatwiejsze. No trudno. Musimy oddać się doktorowi Czas i najwyraźniej to na razie odnosi najlepszy skutek. A ja się przekonuję, że albo jesteśmy świadkami jakiegoś niesamowitego cudu medycznego, albo koty są samonaprawialne, o czym wcześniej nie wiedziałam.

Yolca2

Avatar użytkownika
 
Posty: 43
Od: Sob maja 05, 2018 16:31

Post » Czw cze 14, 2018 13:42 Re: Kot po wypadku- przerwany rdzeń -JAKIE MA SZANSE?

To ważne, co piszesz. Daje nadzieję innym. Więc melduj się od czasu do czasu.
Kciuki za pełny powrót do zdrowia koteczki! :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
NA PILNE LECZENIE KOTÓW Z CMENTARZA- KONTO
https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=157308

mziel52

 
Posty: 14605
Od: Czw gru 27, 2007 20:51
Lokalizacja: W-wa Śródmiescie

Post » Czw cze 14, 2018 14:41 Re: Kot po wypadku- przerwany rdzeń -JAKIE MA SZANSE?

Wprost trudno uwierzyc :)
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=213932
***** ***

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 84526
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Nowodwory

Post » Czw cze 14, 2018 22:00 Re: Kot po wypadku- przerwany rdzeń -JAKIE MA SZANSE?

Mnie też trudno w to uwierzyć, ale opowiadam naszą historię by dać nadzieję innym i się nie poddawać. Gdy po wypadku zawiozłam moją Koteczkę do weta, to sugerowano mi eutanazję, nikomu przez myśl nie przeszło, że kot tak pokiereszowany przez samochód "może się sam naprawić". Ja też szukałam nadziei w sieci, przekopywałam internet, youtube, by zobaczyć, że niepełnosprawny kot też może żyć normalnie. A moja kotka wychodzi z niepełnosprawności, jest samodzielna i nawet zaczyna biegać, chociaż przyprawia mnie tym samym o stan przedzawałowy, bo to bardzo dziwnie wygląda, gdy patrzy się jak "puma" zrywa się do biegu, i gubi nogi, co tu dużo kryć, ale się tym nic nie przejmuje i leci dalej, może skrzydła wyrosną, kto wie.

To jest naprawdę coś niesamowitego. A ja boję się tych jej zeskoków z parapetu (bo po co zejść po skrzynkach), czy dzikich gonitw za muchą po schodach, że sobie coś zrobi, ale ona musi, zawsze była waleczna i tak dzielnie prze ku pełnej sprawności, mam nadzieję.

Yolca2

Avatar użytkownika
 
Posty: 43
Od: Sob maja 05, 2018 16:31


Post » Nie cze 17, 2018 13:59 Re: Kot po wypadku- przerwany rdzeń -JAKIE MA SZANSE?

Pojawiły się problemy. Koteczka zaczęła sikać gdzie popadnie. Strasznie chce dawnej wolności, czyli wypuszczania jej na dwór, gdy przepadała nie wiadomo gdzie i czasem nawet na dwa dni. Ona już nie da sobie rady. Ani nie ucieknie przed psem, ani nawet przed kotem. Przy tym stała się ogromnie bojaźliwa, a na dźwięk silnika samochodowego chce uciec we wszystkie strony na raz. Co robić???

Yolca2

Avatar użytkownika
 
Posty: 43
Od: Sob maja 05, 2018 16:31

Post » Pon cze 18, 2018 0:11 Re: Kot po wypadku- przerwany rdzeń -JAKIE MA SZANSE?

Może spacery w szelkach?
NA PILNE LECZENIE KOTÓW Z CMENTARZA- KONTO
https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=157308

mziel52

 
Posty: 14605
Od: Czw gru 27, 2007 20:51
Lokalizacja: W-wa Śródmiescie

Post » Pon cze 18, 2018 18:53 Re: Kot po wypadku- przerwany rdzeń -JAKIE MA SZANSE?

Przede wszystkim zmień tytuł - Twoja kotka nie ma przerwanego rdzenia. Zdaje się, że dokładnie nie wiadomo, co to za uraz?
Koty po urazie rdzenia, przez upośledzone przewodnictwo nerwowo-mięniowe, dość często nie są w stanie opóżnić pęcherza do końca. Zalegający mocz to pożywka dla bakterii, stąd mają większą skłonność do infekcji pęcherza. To z jednej strony. A z drugiej, przez manualne opróżnianie pęcherza (tak chyba musiałaś odsikiwać ją na początku) uszkadza się niestety śluzówkę - to też potęguje podatność na zakażenia.
Koniecznie złap kotce mocz ranny (nawet odsikując trochę) i zanieś do weta na badanie.

A jeśli mocz wyjdzie w porządku, to trzeba popracować nad kocią psychiką. Feliway? KalmVet? Krople Bacha (forumowa ryśka jest behawiorystką i świetnie dobiera krople, kiedyś bardzo pomogła mojej neurotyczce)?

Koty niepełnosprawne często stają się bardziej bojaźliwe, zdają sobie sprawę, że nie uciekną sprawnie w sytuacji zagrożenia. Może uda Ci się zabezpieczyć kawałek ogrodu tak, by kotce zapewnić bezpieczeństwo dając frajdę z przebywania na dworze?

A wizytę, nawet jednorazową, u dobrego rehabilitanta (o ile kota jest dobrze zdiagnozowana) polecam. Mnie rehabilitantki nauczyły, jak ćwiczyć z kotką w domu, jak masować, jak zachęcać do ćwiczeń i korygować błędy.

megan72

 
Posty: 3472
Od: Śro kwi 18, 2007 12:41
Lokalizacja: Cymru

Post » Wto cze 19, 2018 14:10 Re: Kot po wypadku- przerwany rdzeń -JAKIE MA SZANSE?

Początkowo nie bardzo wiedziano co się działo. Niedowład nóżek utrzymywał się kilka tygodni. Teraz już chodzi. Wydaje mi się, że z tym sikaniem może być problem medyczny, bo właśnie odsikiwałam ją mechanicznie i zauważam teraz, że korzysta często z kuwety, chyba za często, i gubi kropki za sobą, albo i kałuże. Ale będzie problem z pobraniem moczu, bo Koteczka pozwalała na takie manewry po wypadku, a teraz już jest waleczna jak dawniej, i bez krzywdy nie dam rady jej odsikać do pojemniczka. Może wetom się uda.

Wychodzimy na spacery na smyczy. Ale wystarczy jakiś hałas drobny, typu otwieranie okna u sąsiada i już jest panika. Ogrodu nie da się zabezpieczyć, bo pod siatką już da radę się przecisnąć i nawet dałaby radę wspiąć się po siatce. Tak jak się wspina po meblach w domu, to jest coś niesamowitego. Będzie osiatkowany dość duży taras, także będzie mogła się wylegiwać bezpiecznie na słoneczku, a na spacery będziemy chodzić jak dotychczas.

Ogonkiem, a dokładnie kawałkiem ogonka merda już zamaszyście i zaczyna się podnosić na tylnych łapkach, już nie wali tak łokciami. Jej przemiana jest spektakularna.

Yolca2

Avatar użytkownika
 
Posty: 43
Od: Sob maja 05, 2018 16:31

Post » Wto cze 19, 2018 14:44 Re: Kot z urazem kręgosłupa po wypadku - powrót do zdrowia

:ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
NA PILNE LECZENIE KOTÓW Z CMENTARZA- KONTO
https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=157308

mziel52

 
Posty: 14605
Od: Czw gru 27, 2007 20:51
Lokalizacja: W-wa Śródmiescie

Post » Wto wrz 18, 2018 16:30 Re: Kot z urazem kręgosłupa po wypadku - powrót do zdrowia

Hej, pozdrowienia od mojej Koteczki. Biega, skacze i swawoli, wspina się po drzewach, przeskakuje przez ogrodzenia, poluje, i tylko trochę kuleje.

Koteczka po poważnym urazie kręgosłupa doszła do sprawności, bez operacji. To jest coś niesamowitego.

Sikanie okazało się nie być problemem medycznym, a psychicznym, po wypadku chciałam ją zatrzymać w domu, ale musiałam ją wypuścić, bo dostała depresji. Musi mieć, tak jak dawniej, swobodny dostęp do ogrodu, niestety, muszę się z tym pogodzić i żyć z nadzieją, że nic się nie stanie.

Koteczka żyje tak jakby nigdy nic, tylko pół ogonka brak i lekkie kuśtykanie na jedną nóżkę.

Piszę to, by dać nadzieję, by kotom po różnych wypadkach - dać szansę, wyjdą z tego, są samonaprawialne, i przecież mają siedem żyć... :-)

Yolca2

Avatar użytkownika
 
Posty: 43
Od: Sob maja 05, 2018 16:31

Post » Wto wrz 18, 2018 17:53 Re: Kot z urazem kręgosłupa po wypadku - powrót do zdrowia

Yolca - nie sa samonaprawialne, sama chyba tylko wiesz jak duzo pracy musialas wlozyc w jej powrot do zdrowia. Niestety kazdy ma tylko jedno zycie :(
https://zrzutka.pl/bpfeke dla wojowniczki Fisi walczącej z FIP

kwiryna

Avatar użytkownika
 
Posty: 4234
Od: Sob lip 23, 2016 9:36
Lokalizacja: Warszawa mokotów

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 200 gości