16 letnia staruszka i chory kręgosłup

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw maja 10, 2018 9:17 Re: 16 letnia staruszka i chory kręgosłup

Bialaczka zakazna ani fiv nie sa wlasciwie same w sobie tym, na co kot choruje. One pozwalaja na rozwoj wielu roznych chorob i im sprzyjaja.
Wklej wyniki badan, to moze komus cos blysnie.
Mialam kilka bialaczkowych kotow, jeden zmarl z powodu chloniaka, druga z powodu anemii wywolanej bialaczka, a trzecia z powodu nowotworow kompletnie z bialaczka niepowiazanych.
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=213932
***** ***

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 84527
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Nowodwory

Post » Czw maja 10, 2018 10:04 Re: 16 letnia staruszka i chory kręgosłup

Trzymam :ok: mocne, za dobrą diagnozę.

Wcześniej pisałaś, że wet jest dobry bo psa uratował, drugiego też, ale może tu jest właśnie "pies pogrzebany" bardzo często czytam o wetach, którzy świetnie radzą sobie z psami a jednocześnie partaczą leczenie kotów, są też tacy co kota traktują jak "mniejszego psa".
Na przyszłość jak będziesz sprawdzała opinie o wecie, zwróć szczególną uwagę na to jak radzi sobie z leczeniem kotów, dobre opinie właścicieli psów często nijak się mają do umiejętności i wiedzy weta o kotach.
jesteśmy na prostej ;)

kociołkowo

Avatar użytkownika
 
Posty: 1473
Od: Czw mar 30, 2017 22:49

Post » Czw maja 10, 2018 10:39 Re: 16 letnia staruszka i chory kręgosłup

Być może tak było, że z kotami u niej gorzej.
Zadzwoniłam teraz do nich i po dokładnym przeanalizowaniu wyników potwierdziły białaczkę.
Wyniki wkleję dopiero wieczorem, bo do południa nie mogę tam zajechać.

Ciężko mi podjąć decyzję. Wiem, że białaczkę jest ciężko wyleczyć i do końca się tego nie da zrobić.
Spróbuję pogadać z wetem o tym jak wyglądałoby przedłużenie jej życia bez bólu. Wiem, że przy białaczce będzie siadać wszystko i w nieznanym czasie. Wiem, że może pożyć rok, albo w przeciągu tygodnia będzie koniec.
Nie chce jej męczyć.
Od wczoraj po relanium wróciła do jedzenia. Teraz jest 11, a mama mówiła, że zjadła już bezproblemowo.
Skoro diagnoza jest postawiona to nie będę szukać innego weta. Ten zaproponował chemioterapię, ale zaznaczył, że to bardzo drogie i szanse są małe.

Spróbuję ja podtrzymać najdłużej jak się da. Nawet jakby miala jeździć na kroplówki. Ale dopóki faktycznie nie będzie cierpieć to ja nie uśpię mruczącego kota.

Przeglądałam już forum, ale może powiecie jakie kroki teraz mam podjąć?
Wyniki wkleję potem, bo dopiero koło 18 będę w lecznicy. Jakie pytania mam zadać weterynarzowi? Jakie propozycje podrzucić?

lucy_16

 
Posty: 27
Od: Sob maja 05, 2018 14:13

Post » Czw maja 10, 2018 10:54 Re: 16 letnia staruszka i chory kręgosłup

Ale w sensie, że białaczke leczyć chemioterapią? Może coś popierdzieliłam, ale kocia białaczka to nie tak jak u ludzi rak.
Nawet gdyby chemią leczyć to koty zazwyczaj dobrze znoszą terapię, ja teraz leczę moją lusie, ma chłoniaka, mamy chemię w 17 seriach i o ile nie wiadomo czy będzie poprawa o tyle samą chemię znosi dobrze, my zamiast wielogodzinnych wlewów mamy tabletki do podawania w domu, żeby stres zminimalizować.

Wiem, że rok temu znajomi leczyli kota, miał białaczkę, chyba przetaczali mu krew, bankowo jakieś leki ale dokładnie nie wiem, wiem tyle, że garfield ma się dziś dobrze, tylko badania kontrolne, ale jest naprawdę dobrze, kot ma prawie 18 lat i nie był kastrowany!!! Dopiero przy tym leczeniu go wykastrowali (kot wychodzący) aż dziw bierze że tyle przeżył...

Powodzenia, na forum jest mnóstwo wątków kotów białaczkowych poszukaj.

Jeszcze dociśnij weta, bo sama białaczka chyba nie daje takich objawów, raczej wspiera toczenie się innej choroby (jak pisała wyżej Zuza) niech wet nie upiera się, że to tylko białaczka a szuka dokładnie.

Jak będziesz miała wyniki to wklej, np Blue jest świetna w "diagnozach" z wiedzą jakiej może jej pozazdrościć nie jeden wet.
jesteśmy na prostej ;)

kociołkowo

Avatar użytkownika
 
Posty: 1473
Od: Czw mar 30, 2017 22:49

Post » Czw maja 10, 2018 11:04 Re: 16 letnia staruszka i chory kręgosłup

Pewnie ja coś źle zrozumiałam przez telefon. Ale padło hasło 'chemioterapia' jeszcze pytałam jako byłby koszt takiego leczenia to powiedziała, że co najmniej 1500zł. Oczywiście wszystko jest do momentu aż nie złapie jakiejś innej choroby.
Czytałam właśnie, że koty są leczone interferonem (pewnie też źle zapamiętałam nazwe). Chociaż on tez chyba jest dosyć drogi. Bardzo chciałabym ja mieć dalej przy sobie, ale boję się, że za chwilę padną inne narządy, przyplącze się zapalenie jakieś.

lucy_16

 
Posty: 27
Od: Sob maja 05, 2018 14:13

Post » Czw maja 10, 2018 11:23 Re: 16 letnia staruszka i chory kręgosłup

.
Ostatnio edytowano Czw sie 30, 2018 9:24 przez madrugada, łącznie edytowano 1 raz
Aktualny wątek Noliny: viewtopic.php?f=46&t=216241

madrugada

Avatar użytkownika
 
Posty: 7428
Od: Pon maja 18, 2009 12:01
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw maja 10, 2018 11:25 Re: 16 letnia staruszka i chory kręgosłup

Chemia jest bardzo droga, u nas te 17 serii-prawie 3 tysiące.
Dobrze napisałaś interferon się ten lek nazywa, ale kosztu nie znam (mój mąż miał podawany przy białaczce, bardzo źle się po nim czuł) ale wiadomo koty to zupełnie inna bajka.

Niech się modrzejszy wypowie bo ja mało o leczeniu wiem, ale ta chemia mi trochę nie leży, bo u kotów to choroba zakaźna.
Wpisz sobie w "szukaj" na forum hasło białaczka, albo w dziale koty onkologiczne były też wątki z białaczką, poczytaj na szybko żeby mniej więcej wiedzieć co u weta mówić.

Bankowo jest szansa dla twojej koteczki, doskonale rozumiem jak leczenie wali po kieszeni, ale może uda się znaleźć tańszą opcję.
Bardzo ci współczuje, może chociaż spróbuj powalczyć, wiadomo że jak koteczka będzie cierpieć to nie ma wyjścia, ale może się okazać że bardzo dobrze przyjmuje leczenie.


Zapytaj też weta o możliwość ratalnej spłaty, my tak płacimy naszemu bo ja po wypadku mam rehabilitację płatną, luśka chemioterapia i jeszcze 4 kociaki niemowlaki do wykarmienia sztucznie (sierotki) a tylko mąż pracuje więc jest masakra z kasą, ale raty bardzo ułatwiają sprawę.

Edit: pisałyśmy jednocześnie z madrugada, czyli miałam rację z tą chemią przy białaczce że sie nie daje, tak samo mnie to wygląda na naciąganie ze strony weta, ale najpierw weź wszystkie wyniki i dopiero będziemy na forum kombinować. Tylko pamiętaj przymuś wetke do diagnozy tak jak ci pisałam sama białaczka nie jest przyczyną.
jesteśmy na prostej ;)

kociołkowo

Avatar użytkownika
 
Posty: 1473
Od: Czw mar 30, 2017 22:49

Post » Czw maja 10, 2018 11:37 Re: 16 letnia staruszka i chory kręgosłup

Tak, miała badanie i ewidentnie wyszła białaczka.
Nasz wet raczej nie naciąga nas. Często nam odpuszczała za laseroterapie. Praktycznie pieniądze bierze tylko jak podaje leki czy kroplowki. Kiedyś w niedzielę przyjechała tylko po to żeby podać przeciwbólowe i skasowała nas tylko za lek gdzie inny wet życzył sobie podwójną cenę za konsultacje bo to było poza godzinami przyjęć.
Sama też właśnie odradza leczenie bo mówi, że to będzie sporo kosztować.

lucy_16

 
Posty: 27
Od: Sob maja 05, 2018 14:13

Post » Czw maja 10, 2018 11:40 Re: 16 letnia staruszka i chory kręgosłup

.
Ostatnio edytowano Czw sie 30, 2018 9:24 przez madrugada, łącznie edytowano 1 raz
Aktualny wątek Noliny: viewtopic.php?f=46&t=216241

madrugada

Avatar użytkownika
 
Posty: 7428
Od: Pon maja 18, 2009 12:01
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw maja 10, 2018 11:58 Re: 16 letnia staruszka i chory kręgosłup

To dobrze, że nie ciągnie kasy, ale jednocześnie takie bzdury gada o chemioterapii, po mojemu to białaczka wirusowa, do wykrycia szpikowej są potrzebne dodatkowe badania, a nie podstawa choćby rozszerzona.

Mimo wszystko zapytaj ją jaka według niej jest diagnoza bo sama białaczka nie daje objawów które opisujesz, a jeśli kota jest nosicielem to właściwie żadnych objawów nie ma. Obstawiam, że toczy się jakieś zapalenie, choroba która wsparta białaczką rozbujała się na całego, ale to musi być zdiagnozowane.
jesteśmy na prostej ;)

kociołkowo

Avatar użytkownika
 
Posty: 1473
Od: Czw mar 30, 2017 22:49

Post » Czw maja 10, 2018 13:02 Re: 16 letnia staruszka i chory kręgosłup

Tak, wirusowa. To jest pewne. Ja coś źle zrozumiałam. Na szczęście nigdy wcześniej nie miałam nic wspólnego z chorobami. Nawet u rodziny, więc temat dla mnie totalnie obcy.
Rozmawiałam z nią przez telefon będąc w pracy, więc ledwo ją słyszałam.
Wiele rzeczy pewnie ja źle zrozumiałam. Tak jak mówię, pierwszy raz spotykam sie z tak ciężka chorobą. Do tego dochodzą emocje i wet przesyła mi mnóstwo informacji które wychodzą drugim uchem.
Mam nadzieję, że nie zrobiłam tu z mojego weta totalnego nieuka. To jest kobieta z ponad 25 letnim stażem i często bierze udziały w konferencjach i buduje bezdomnym kotkom domy na zimę i przeprowadza sterylizację bezdomnych kotów. Więc serce do zwierząt ma. Jest to dobra kobieta, która nie raz uleczyla i poskładała moje psiaki. Nie wiem czemu w tym przypadku tak ciężko u niej z diagnozą. Ufam, a raczej ufałam jej bardzo, bo wiele razy nam pomogła. Nie wiem czemu przy tym kocie są takie niedociągnięcia;/

lucy_16

 
Posty: 27
Od: Sob maja 05, 2018 14:13

Post » Czw maja 10, 2018 13:48 Re: 16 letnia staruszka i chory kręgosłup

Nie można mylić pojęć. I trzeba docieć o jakiej białączce wet mówi u kota.
Jest białaczka wirusowa zwana FELV. Zaraża kot kota.
I jest białaczka "zwykła" jak u ludzi, nowotworowa.
Od jej rodzaju zalezy sposób leczenia kota.
Więc pytanie pierwsze i podstawowe.
Jaka to białaczka?
Wklej rozpoznanie (testy FELV/FIV były robione? PCR) rozmaz manualny z konsultacja hematologiczną, inne specjalistyczne badania, inne wynikii badań... wszystko co masz.
Ostatnio edytowano Czw maja 10, 2018 13:52 przez ASK@, łącznie edytowano 1 raz
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 55322
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 11 >>

Post » Czw maja 10, 2018 13:50 Re: 16 letnia staruszka i chory kręgosłup

Wkleję wszystko dzisiaj wieczorem. Rozmawiałam z lekarzem o 10 przez telefon kiedy ja bylam w pracy. Średnio ją słyszałam więc chyba coś źle zrozumiałam. O 17 tam jadę i dokładnie o wszystko wypytam na spokojnie.

lucy_16

 
Posty: 27
Od: Sob maja 05, 2018 14:13

Post » Czw maja 10, 2018 13:57 Re: 16 letnia staruszka i chory kręgosłup

lucy_16 pisze: Nie wiem czemu w tym przypadku tak ciężko u niej z diagnozą. Ufam, a raczej ufałam jej bardzo, bo wiele razy nam pomogła. Nie wiem czemu przy tym kocie są takie niedociągnięcia;/

Nikt nie neguje jej serca i wiedzy. Jednak, niestety, wielu wetów "nie zna" się na kotach tak dobrze jak na psach. Często podciągając leczenie na zasadzie bodobieństwa. Nawet nie myśląc ,że te same leki nie działają tak samo. A czasem wręcz tragicznie. Znam osobiście takowych. Psy mi wyleczyli. Koty... szkoda gadać.
Nie jest ujmą nie wiedzieć. Ale może Was skierować do specjalisty na konsultację. Nasza wet tak robi jeśli jest trudny przypadek.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 55322
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 11 >>

Post » Czw maja 10, 2018 17:40 Re: 16 letnia staruszka i chory kręgosłup

Okej, po pierwsze - ogromne dzięki za liczne odpowiedzi. Jest mi bardzo miło, że nie zostałam z tym sama. Jestem wam bardzo wdzięczna i jeszcze raz - dzięki.
Namieszałam, że to ostro. Teraz żałuję, że dzisiaj wypowiadałam się w tym wpisie kiedy ledwo co rozumiałam przez telefon. Mogłam poczekać i teraz wam odpisać. Zrozumiałam wszystko nie tak. Byłam w pracy, było bardzo głośno i ledwo słyszałam lekarza przez telefon. Do tego dochodzi mój totalny brak wiedzy na temat medycyny. Jest mi teraz bardzo głupio, ale przyznaję się do błędu - namieszałam.
Byłam przed chwilą z kotką u weterynarza, odebrałam wyniki i z 40 minut rozmawiałam z nim.

Powiedziałam wam, że jest to potwierdzona białaczka wirusowa. Tak zrozumiałam, bo lekarz mówił ciągle, że wyniki idą w kierunku wirusowym. Jednak okazało się, że nie był robiony test. Byłam pewna, że był, bo wczoraj było sporo pobranej krwi. Powiedziała, że jeśli chcemy to możemy test wykonać nawet i teraz.
Wg niej jeśli nie chcemy podejmować się leczenia to mało nas to będzie interesować jaki to rodzaj. Z resztą to jest kot typowo domowy, wychodzi tylko do ogródka i to tylko pod opieką. Nawet jakby zaraziła się kiedyś to jest to mało prawdopodobne. Ona serio od jakiś 5 lat jest kotem mocno otyłym, który sobie lubi spać i być zawsze przy domu. A mamy dużego psa w ogrodzie, więc żaden obcy kot nie wszedł do ogrodu.
Weterynarz powiedział, że wygląda jej to na jakiś kierunek nowotworowy.

Leczenie? Ja się tam rozpłakałam w przeciągu 3 sekund i zapierałam się, że leczymy i koniec. Wszystkie badania, testy robimy teraz i bierzemy się za leczenie. Wet powiedział, że nie ma problemu. U niej w gabinecie przetacza się krew, podaje chemioterapię, masę antybiotyków, leków. Możemy ją nawet otworzyć. Co tylko zechcę. Ale dosyć dobitnie mi powiedziała, że to nie ma sensu.

Sama powiedziała o interferonie, ale zaraz dodała, że miała już pacjentów u których były skutki uboczne i kot był zamęczony. Powiedziała też o innych lekach, ale ponownie dodała, że przy jej wieku to na prawdę może zakończyć się męczarnią. Kot i tak jest już zmęczony. Znam ją jak nikt inny i na początku leczenia - dwa tygodnie temu - miała w oczach życie, a od paru dni mam wrażenie, że przestaje już walczyć. Wiem, że to głupio brzmi, ale czuję od niej, że ona już się poddaje.

Ostatecznie postanowiłam jej nie leczyć. Brzmi to okrutnie, wiem i jak to piszę to płaczę. Wet powiedział, że może ją leczyć - żaden problem, zaraz zrobi kolejne badania i da nam plan leczenia, ale powiedziała, że 'gdyby to był mój kot to nie męczyłabym go stałymi wizytami, kroplówkami i zastrzykami'. To do mnie przemówiło. Pewnie nie powinna tak mówić, bo powinna leczyć, ale do mnie trafiło.
Spojrzałam wtedy na nią i zdałam sobie sprawę, że ona nie ma siły na to. Wczorajsze pobranie krwi ją wymęczyło. Boję się pomyśleć jakby się czuła gdyby wizyty u weta były codziennością.

Kocham ją jak nie wiem co. W listopadzie pożegnałam psiaka, który odszedł z powodu raka. Walczyliśmy do końca, kilka operacji, zabiegów, kroplówki. Pies przez ostatni tydzień był u weterynarza codziennie. No i przegraliśmy.

Po wczorajszym relanium nadal wcina. Dostaliśmy kocie tabletki uspokajające. Mamy jej podawać przez 5 dni, żeby się nie stresowała. Bo jest bardzo wystraszona po wczorajszym pobieraniu krwi i widać, że uspokajające faktycznie powodują, że chętnie je i pije.
Dostaliśmy też Immunactiv na 10 dni.

Weterynarz podkreślał, że 16 letni kot z białaczką nie rokuje nic dobrego. Oczywiście może jeszcze dziś zabrać się za wybranie dla niej odpowiedniego leczenia, ale i tak prawdopodobnie z tym nie wygramy.
Powiedziała, że mamy zgłosić się ja tydzień to ją obejrzy i może podamy jakąś kroplówkę. Zobaczymy co będzie z jedzeniem. Minęło ponad 24h od podania relanium a ona nadal bardzo chętnie je. Póki co nie będę jej usypiać, jest przekochana, mruczy, myje się. Zachowuje się jak normalny kot.
Niestety nadal nie chodzi, tu weterynarz powiedział, że musiałby wybadać, czy idzie wszystko w kierunku nowotworowym, bo wtedy naświetlanie i lasery są odradzane. Prawdopodobnie na łapki nie wstanie, chociaż bez problemu nimi porusza. Dzisiaj mi wet pokazał dokładnie gdzie znajduje się zgrubienie na jej kręgosłupie. Faktycznie coś tam jest.

Nie wiem czy postępuję dobrze. Szkoda, że krew nie była sprawdzona na samym początku, bardzo tego żałuję. Wiele stresu by mi to zabrało. No i kotce też. Nie wiem co dalej, ale czuję ulgę. Nie wiem ile jeszcze pożyje. Może to być kwestia roku, 3 miesięcy albo i tygodnia... Do tego dochodzi fakt, że nie chodzi i pewnie już nigdy nie będzie.
Zdecydowałam się jednak na 'czekanie'. Wklejam wyniki i chętnie dowiem się co o nich sądzicie. Weterynarz omawiał je ze szczegółami, ale chętnie się dowiem co o tym sądzicie. Planuję 'czekać' aż nadejdzie moment kiedy stwierdzi, że czas się żegnać i wtedy ją uśpię. Liczę, że będzie to dopiero za wiele miesięcy. A przez ten czas będę dbać o nią, mam nadzieję, że zawitamy u weta jeszcze nie raz po jakąś kroplóweczkę albo witaminy. Liczę, że spędzimy jeszcze wiele dni bez bólu.
Chyba nie chcę skazywać 16 letnią kotkę na tak ogromne, długie i ciężkie leczenie, które kompletnie nie gwarantuje sukcesu.

WBC: 21.07 | 5.5 - 15
RBC: 4.91 | 5.5 - 10
HGB: 7.2 | 9 -15
HCT: 24.6 | 28 - 45
MCV: 50.1 | 40 - 55
MCH: 14.7 | 13 - 17
MCHC: 29.3 | 31 - 35
PLT: 789 | 200 - 600
LYM: 0.59 | 1.1 - 4
MON: 0.56 | 0 - 0.5
EO: 0.11 | 0.04 - 0.6
BAZ: 0.00 | 0 - 0.04
NEU: 19.81 | 3 - 11
LYM %: 2.8 | 20 - 50
MON %: 2.7 | 0 - 4
EO %: 0.5 | 0 - 6
BAZ %: 0
NEU %: 94 | 50 - 75

Fruktozamina: 217 | - 350
Bilirubina całkowita: 0.16 | - 0.4
AST (GOT): 47.3 | - 55
ALT (GPT): 36.6 | - 110

GGTP: 0.1 | - 6
ALP: 49.3 | 7.5 - 105
Mocznik: 26.5 | 25 - 82.6
Kreatynina: 0.71 | - 1.8
Cholesterol całkowity: 162.5 | 70 - 150
Triglicerydy: 66 | 18 - 130
Kinaza kreatynowa: 196.8 | - 300
LDH: 798 | 160 - 1050
Amylaza: 1525.8 | - 1850
Potas: 6.12 | 3.4 - 4.8
Sod: 148.5 | 143.6 - 156.5
Chlorki: 108.2 | 109.9 - 130
Wapń całkowity: 2.34 | 2.3 - 2.9
Fosfor nieorganiczny: 5.6 | 2.5 - 5.9
Magnez: 2.95 | 1.4 - 4.2
Białko całkowite: 7.7 | 5.7 - 9.4
Glukoza: 129.3 | 56 - 130

Miała też mierzony cukier - 114. Wszystko było na czczo. Chętnie się dowiem co o tym sądzicie. Jak dla mnie sporo jest tego czerwonego. Póki co to myślę, żeby zapewnić jej spokojną reszte życia. Nie wiem czy chcę jednak ciągnąć ją po wszystkich lekarzach, decydować się na kolejne badania u innego weta. Brać na stałe kroplówki, zastrzyki. Chyba wolę zapewnić jej teraz życie bez bólu, karmić ją jakąś karmą specjalną dla takich kotów, wzmacniać jakimiś kroplówkami od czasu do czasu i po prostu pewnego dnia pozwolić jej odejść.

Przepraszam raz jeszcze za moje nieogarnięcie. Strasznie jest mi z tym głupio, ale tak to jest jak pierwszy raz spada taka choroba. U psiaka diagnoza była od razu, potem szybka operacja, potem druga. Potem leki i nagle psa nie ma. A tu - jak sami widzicie przez wiele dni kompletnie nie wiedziałam co mojej kotce jest. Więc jeszcze raz bardzo przepraszam i bardzo dziękuję za pomoc.
Ostatnio edytowano Czw maja 10, 2018 18:17 przez lucy_16, łącznie edytowano 1 raz

lucy_16

 
Posty: 27
Od: Sob maja 05, 2018 14:13

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 180 gości