Czy dokocić nieśmiałego wypłosza....

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro maja 02, 2018 14:47 Re: Czy dokocić nieśmiałego wypłosza....

ewar pisze:Wszyscy domownicy muszą się zgodzić na dokocenie, a tutaj zgody nie ma, więc dyskusja jest bezprzedmiotowa.


Ewar - ale dlaczego ? Mój TŻ tez stawał okoniem wobec Mendy. Ona długo miała status tymczasa, ogłaszałam ją i na olx, i na fejsie.
Ale to ostatecznie on ją zsocjalizował, a ostatnio - patrząc z czułością stwierdził..i dlaczego ja cię tak lubię, mendo jedna ?

usia83 pisze:Nie wiem czy branie małego kotka to dobry pomysł.
Z jednej strony jest mały/ mała, nie zagraża dużemu.
Dobry do wspólnej zabawy.


nie - to nie jest dobry pomysł. Wypłoch może się bać żywiolowego malucha. Ja tak miałam - Miśka miała cztery lata, w pierwszych dwóch żyla z Kocurem [*], który ją olewał, więc praktycznie była jedynaczką, choć jako kotka wychodząca, spotykała obce koty na podwórku. Przeganiała je zajadle. Dokocilam ją 12 - tyg kocurkiem, niesfornym rozrabiaką, jak wszystkie dzieciaki. Kota wpadla w traumę, uciekała przed maluchem, nie potrafila się przed nim obronić, nawet mało warczała, tylko uciekała. Dużo czasu zajęło aby zaczęła go jakoś tolerować. Dopiero, jak dwa lata poźniej, pojawił się Pietruś, który pewnego dnia pojawił się znikąd i powiedział, ze to jest jego dom - sytuacja się unormowała. Chłopacy zajęli się sobą, swoimi "męskimi" :mrgreen: zabawami, a Mycha zyskała święty spokój.
Także bardzo ważne jest dopasowanie charakterologiczne kotów, zbliżony wiek. Dlatego tak ważny jest dobry DT, który doskonale zna swoich podopiecznych i nie wypycha ich "na siłę", byle się pozbyć. Dla mnie Ewar jest takim DT :1luvu: :ok:
Robiłam dla niej PA w Poznaniu - kotka jechała ze Stalowej Woli. Dobór kotow - również poza wyglądem (klony niemal) - super.

Usia -urabiaj męża, pomalutku, nic na siłę. Nie namawiaj nachalnie, niech to wygląda, że Tobie tak niespecjalnie zależy, ale dobro rezydenta... :mrgreen: Pokazuj tak "od niechcenia" jakieś fajne kocie półki - tu masz super rewelację, zrobioną przez dziewczynę - nie faceta viewtopic.php?f=46&t=153183&start=1260. Wiesz - chodzi o to aby facet był przekonany, że wszystko jest jego inicjatywą i pomysłem, tryb "macho" to oni wszyscy mają gdzieś tam zakodowany. :lol:

izka53

Avatar użytkownika
 
Posty: 15070
Od: Śro wrz 29, 2010 13:54
Lokalizacja: Poznań

Post » Śro maja 02, 2018 15:17 Re: Czy dokocić nieśmiałego wypłosza....

Dzięki, izka53 za miłe słowa :1luvu:
izka53 pisze:Ewar - ale dlaczego ?

Właśnie dlatego, że TŻ się sprzeciwia. Nie zawsze tak jest, że potem drugiego kota zaakceptuje. A jeśli pojawią się kłopoty z dokoceniem, bo tego wykluczyć się nie da i będzie problem. I dorośli i koty na tym stracą. Nie znam TŻ-a autorki wątku. Możliwe, że jest z pozoru taki twardy, a mając nowego kota w domu od razu by się do niego przekonał. Tego jednak nie wiem.
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 54998
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Śro maja 02, 2018 15:25 Re: Czy dokocić nieśmiałego wypłosza....

dlatego też napisałam, że powoli i ostrożnie urabiać. Tez nie znam Go przecież. Ale...miał kotkę 18 lat, więc jest rokujący. :mrgreen:
Mój miał podejście do kotow typowo "wiejskie" w tym najgorszym znaczeniu - stodoła, myszy i "sam się wyleczy"....

izka53

Avatar użytkownika
 
Posty: 15070
Od: Śro wrz 29, 2010 13:54
Lokalizacja: Poznań

Post » Czw maja 03, 2018 18:58 Re: Czy dokocić nieśmiałego wypłosza....

usia83 pisze:Stomachari, bardzo bym chciała pomóc, zresztą nie tylko jej, niestety trzeba mierzyć siły na zamiary.

Jasne, rozumiem. Ja tak tylko a propos młodej koteczki wtrąciłam. Bo po prawdzie nie mam zdania, jaki kot byłby tu najlepszy na towarzysza.

Skorzystam jednak z okazji: gdybyś miała jakiegoś znajomego chętnego do adopcji, odpowiedzialnego, to ja koty, którym domu szukam, mogę dowieźć w wiele miejsc.
Obrazek*Obrazek*Obrazek*

Stomachari

 
Posty: 10673
Od: Sob kwi 16, 2016 21:29
Lokalizacja: Nieopodal Sochaczewa.

Post » Nie cze 10, 2018 13:47 Re: Czy dokocić nieśmiałego wypłosza....

Coraz bliżej dokocenia. Mąz stwierdził ostatnio, że przy trzecim to się wyprowadzi. Jest więc postęp. :mrgreen:

Dwie sprawy mnie nurtują. Izolacja i kuweta.

W tej chwili kuweta jest w łazience. Łazienka mikro, jak to w bloku.
Dostawienie jednej, może dwóch kuwet jest problematyczne. Musiałyby stać w pokojach, od biedy dałoby rade. No ale jak to kuweta w pokoju. Kwestia estetyki i zapachu. Ale lepiej w pokoju niż w kuchni. :roll: Nawet dla mnie jest to trudne do zaakceptowania- jakby nie było innego wyjścia no to cóż... :wink:

Izolacja- jak rozwiązać ten problem. Myślałam o takiej 2-tyg.
Najlepsza byłaby łazienka, niestety z wielu powodów jest nierealna.
Nie ma okna- więc albo po ciemku, albo światło non stop.
Miejsce do spania - brodzik lub kosz do bielizny stojący na pralce ew umywalka. Nie są to odpowiednie miejsca na początek.

Poza tym łazienka jest non stop otwarta ze względu na kuwetę, wiec musiałabym rezydenta odzwyczaić od łazienki i pokazać mu inna kuwetę w innym miejscu.
A Tofik uwielbia łazienkę, często tam śpi.

Jako najlepsza opcję wymyśliłam dla przybysza klatkę kennelową.
Zamykanie kota w jednym pokoju jest dobre na chwilę, na dłuższą metę nie wiem czy realne.
Pytanie czy kennel to dobra opcja i jak duży powinien być? A może coś w rodzaju kojca?

usia83

 
Posty: 115
Od: Sob cze 17, 2017 22:15

Post » Nie cze 10, 2018 21:26 Re: Czy dokocić nieśmiałego wypłosza....

oswojonego kota, zdrowego, nie pchałabym do kennel'a

wprowadzam do stada izolując w pokoju
jak długo?
hyyyy,, to zależy od jednej i drugiej strony
mnie jest też łatwiej, mam w stadzie koty, które zawsze robią za niańki, takich dobrych wujków i idzie łatwiej
moje koty z nowym, zawsze w którymś momencie grają w łapki w szczelinie pod drzwiami,
jak Figaro chce wejść do pokoju - wpuszczam, on jest wiecznym dzieckiem
przenoszę zapachy, koce, zabawki, zapach na sobie itd.

do łazienki wstawiłabym jedną, dużą kuwetę
Obrazek

Kinnia

 
Posty: 8804
Od: Nie sie 19, 2012 21:12

Post » Nie cze 10, 2018 21:46 Re: Czy dokocić nieśmiałego wypłosza....

ale kennel nie jest izolacją - owszem, zapobiegnie bójkom, ale oba koty będą na maxa zestresowane, zwłaszcza ten zamknięty.
Jeśli dobrze dobierzesz charaktery kotów, to izolacja może trwać kilka dni, a nie dwa tyg.

izka53

Avatar użytkownika
 
Posty: 15070
Od: Śro wrz 29, 2010 13:54
Lokalizacja: Poznań

Post » Nie cze 10, 2018 22:02 Re: Czy dokocić nieśmiałego wypłosza....

Ok. Zrozumiałam.
Powiedzcie w takim razie jak Wy się przemieszczacie po pokojach, gdy jeden kot/koty jest izolowany?
Jeden chce wyjść a drugi wejść. Tofik na pewno będzie chciał wejść, czy to łazienka czy pokój. Będzie warował pod drzwiami. Nie wiem czy będzie wył czy cos , jak był młodszy to boksował drzwi. :)
Jak to technicznie zorganizować. Bo nie może to być ze szkodą dla dotychczasowego kota.
I dla nas. Choć faktem jesteśmy już skociali.

usia83

 
Posty: 115
Od: Sob cze 17, 2017 22:15

Post » Nie cze 10, 2018 22:06 Re: Czy dokocić nieśmiałego wypłosza....

Kinnia,
kuweta w łazience jest max duża jak na mikro łazienkę. Wychodzi na środek łazienki, można się o nią potknąć.
Mam PetInn cleo. Wiem, że są większe ;)

usia83

 
Posty: 115
Od: Sob cze 17, 2017 22:15

Post » Nie cze 10, 2018 22:14 Re: Czy dokocić nieśmiałego wypłosza....

normalnie
zamknięty jest cały czas pokój z nowym futrem
nie wpuszczam tam stada, pod scisłą kontrolą wchodzi czasami Figaro - ale to jest bardzo specyficzny kot, jego akceptują natychmiast wszystkie znane mi futra, Figaro ma w sobie coś takiego, że jego się kocha od pierwszych sekund, oprócz tego ma chore serce

nie wpuściłabym innego kota, za duże ryzyko
może przy zapoznawaniu postawiłabym mojego tymczasa Percivala
Perci to bardzo zrównoważony kot, spokojny i baaaardzo przyjacielski
On nie musi nic udowadniać, nic pokazywać, On po prostu jest, spokojny i nienerwowy
Obrazek

Kinnia

 
Posty: 8804
Od: Nie sie 19, 2012 21:12

Post » Nie cze 10, 2018 22:17 Re: Czy dokocić nieśmiałego wypłosza....

jesli jest duża - powinna wystarczyć

zwykle i tak wybierają sobie jedną, a dopiero potem zasiedlają inne
ja mam kilka kuwet, a i tak jak zaczną, to wszyscy potrafią rządkiem iśc do jednej, w kolejce :lol:
nie wiem jak to działa - obok stoją w rzędzie inne kuwety, tej samej wielkości, z tym samym wypełnieniem
nie, idą po kolei do jednej :ryk:
Obrazek

Kinnia

 
Posty: 8804
Od: Nie sie 19, 2012 21:12

[poprzednia]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: ewar, Google [Bot] i 245 gości