Przedwczoraj miałam zapytanie o moją kotkę ,którą niechętnie,ale wystawiłam do adopcji za namową mimbla64. Jeśli gdzieś mialaby lepiej niż u mnie w grupie 6 kotów,to życzę jej tego.
Jest ze mną od ponad 4lat,wychuchana ,piękna,rozpieszczana,czyściuteńka. A tu sms,że pani przyjmie tego BEZDOMNIAKA. Chętnie mu POMOŻE. Do kotki,która TERRORYZOWAŁA w DT inne koty,ale pani chce dla niej towarzystwa,bo stała się leniwa. Oczywiście na PRÓBĘ kotki maja się spotkać,by sprawdzić ich reakcje.
Ręce opadają. Ale wytłumaczyłam cierpliwie. Pani podziękowała ,że szkoda,bo jednak chętnie by przygarnęla jakiegoś BEZDOMNIAKA.
Mój bezdomniak jednak nadal ,jak od 4lat, będzie siedział na mojej kanapie i nadal ja będę go ratowała.
Niewdzięczna jestem.Wiem