Filemonku [*] ...serce moje ..

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro cze 06, 2018 15:28 Re: Filemon - chora trzustka i inne problemy

U mnie pogarsza się, gdy jest bardziej urozmaicony pokarm. Rzadkie kupy pojawiły się wczoraj po przedwczorajszej Animonda sensitive (2 rodzaje jadł). Przegłodziłam go 5 godzin, a potem ograniczyłam jedzenie do puszki Hillsa (przecieram przez sitko z odrobiną wody do stany papki). Zjadł chyba o 1 w nocy ostatni raz, potem rano o 6 chciał jeść, zjadł to samo i poszedł wkrótce rzyg. Nie dostał wieczorem Alugastrinu, bo po ostatnim chyba załatwił się na rzadko.
Na żołądek dostaje Ranitydynę (2 razy, w takiej samej dawce jak Filemon) i Controloc (raz dziennie). Alugastrinu na razie nie daję. dziś od godz. 9 rano kot jadł kolejno Hillsa bez zwrotów, trochę gotowanego mintaja, trochę chrupek RC gastro intestinal light. Zakupiłam dziś chrupki Hillsa i/d i zamierzam go potrzymać tylko na tej diecie mokro-suchej. Do karmy mokrej zaczęłam dodawać amylactiv digest.
Przy tym kot czuje się dobrze, rozgląda za jedzeniem, domaga się zabawy. Kupiłam też dziś na próbę saszetkę RC sensitive control - rzucił się na nią, ale wylizał sos i stracił zainteresowanie.
Planuję potrzymać go na tym Hillsie i/d (w wielu wątkach ten reżim u kotów trzustkowych się sprawdził), powoli schodząc z tych żołądkowych leków. A przy tym muszę zacząć pilnować godzin posiłków i nie dopuszczać do przerw dłuższych niż 4 godziny. Wtedy żołądek nabierze rytmu wydzielania soków o odpowiedniej porze.
Mam jeszcze drugą kandydatkę trzustkową (poza wynikiem krwi żadnych objawów) - grubą i żarłoczną, tę muszę pilnować, żeby nie żywiła się jedzeniem dwóch zdrowych kotek, z których każda niestety ma własny gust i domaga się tego, co lubi. Żabcia lubi tylko mięso z rożna czy grilla (uwarunkowała się żyjąc pod hotelem Mariott na garnuszku ochroniarzy), Gadułka musi mieć codziennie gotowaną rybę, w której też uczestniczy trzustkowy Szkrabek. No więc przy wszystkim tym bawię się ciągle w wilka, kozę i kapustę, przemieszczając i zamykając koty z ich talerzykami. Na szczęście wszystkim suche Hillsa pasuje, więc niech wszystkie to jedzą.
Steryd dostał Szkrabek na początku kuracji, gdy kupy z krwią były, potem raz jeszcze taki na dwa dni i koniec. Nie lubię sterydu, bo poprawa jest sztuczna, a kot bez przerwy wrzeszczy o jedzenie. Przeciwbólowych na razie wetka nie dała, najpierw jakby co mam działać zastrzykiem no-spy, a potem to już wetka decyduje, gdyby tfu tfu się coś pogorszyło.
No i przeleczony kot został Ornipuralem.
NA PILNE LECZENIE KOTÓW Z CMENTARZA- KONTO
https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=157308

mziel52

 
Posty: 14694
Od: Czw gru 27, 2007 20:51
Lokalizacja: W-wa Śródmiescie

Post » Śro cze 06, 2018 16:18 Re: Filemon - chora trzustka i inne problemy

Poszłam do sklepu bo mam pusto w lodówce, wrociłam i przed chwilą znowu biegunka , rzadka jak nie wiem co. Aż żwirku wybrać nie umiem , biegunka ma zapach kwaśny.
Nic już dziś mu nie dam do jedzenia , tylko pierwsza porcja smecty poszła i ją bedzie dostawać aż całą porcję otrzyma.

Kolejnej porcji animona intestinal, nie chciał już zjeść. Ani animondy zwykłej dla kastratów ( z indykiem) ani miamora z szynką .
Mam 5 puszek hillsa, i jakby tak zechciał je zjadac, może by się ustabilzowały te wypróżnienia :( chyba że on się dorobił faktycznie IBD , to wtedy żadna karma nie pomoże a tylko steryd.
Aczkolwiek wczoraj o 8 rano dostał zastrzyk 0,3 ml tego sterydu co działa do 1-2 dni. Może fakt że dawka już mniejsza, także wplynął na tą biegunkę . Ja już sama nie wiem :?

Ponawiam prośbę , aby ktoś mi doradził jak zdiagnozować rzetelnie kota, pod kątem IBD czy innego zapalenia jelit. Tak aby to miało ręce i nogi. Czy na USG coś widać wówczas ?

kicikici3

Avatar użytkownika
 
Posty: 1044
Od: Sob lip 01, 2017 13:22

Post » Śro cze 06, 2018 16:34 Re: Filemon - chora trzustka i inne problemy

Ja bym radziła najpierw 12 godzin przegłodzić, a potem, jak kot zacznie się rozglądać za jedzeniem, dawać Hillsa przetartego, miękkiego. Mój po Animondach dostał biegunki. A w ten sposób ją zatrzymałam na samym początku.
Jak kot będzie przegłodzony, to i strzykawką zje, bo to nie jest niesmaczne.
Za pierwszym razem, kiedy Szkrabek dostał krwawej biegunki i skończyło się na 3 wizytach wetki i diagnozie trzustkowej, to też dlatego, że pierwsze luźne stolce zlekceważyłam, dostawał dalej jeść, bo myślałam, że to tylko efekt po parafinie. No i miałam wtedy jazdę, żaden kleik nie pomagał, ani smecta, kot się ślinił i cierpiał, i dopiero 24 godziny bez jedzenia pomogły to uspokoić, a potem wkroczyła wetka z baterią leków i sterydem oraz intensywną płynoterapią.
Trzeba trochę cierpliwości i konsekwencji.
NA PILNE LECZENIE KOTÓW Z CMENTARZA- KONTO
https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=157308

mziel52

 
Posty: 14694
Od: Czw gru 27, 2007 20:51
Lokalizacja: W-wa Śródmiescie

Post » Śro cze 06, 2018 17:20 Re: Filemon - chora trzustka i inne problemy

mziel52 pisze:Ja bym radziła najpierw 12 godzin przegłodzić, a potem, jak kot zacznie się rozglądać za jedzeniem, dawać Hillsa przetartego, miękkiego. Mój po Animondach dostał biegunki. A w ten sposób ją zatrzymałam na samym początku.
Jak kot będzie przegłodzony, to i strzykawką zje, bo to nie jest niesmaczne.
Za pierwszym razem, kiedy Szkrabek dostał krwawej biegunki i skończyło się na 3 wizytach wetki i diagnozie trzustkowej, to też dlatego, że pierwsze luźne stolce zlekceważyłam, dostawał dalej jeść, bo myślałam, że to tylko efekt po parafinie. No i miałam wtedy jazdę, żaden kleik nie pomagał, ani smecta, kot się ślinił i cierpiał, i dopiero 24 godziny bez jedzenia pomogły to uspokoić, a potem wkroczyła wetka z baterią leków i sterydem oraz intensywną płynoterapią.
Trzeba trochę cierpliwości i konsekwencji.



strzykawka u mnie STANOWCZO odpada, bo mój kot traktuje przymusowe karmienie itp do pyszczka jako torture , coś stresującego itd, potem w ogóle nie wyjdzie spod łożka. Już tysiąc razy mówiłam że u mnie to nie będzie funkcjonować.
On musi jeść sam z własnej woli.

kicikici3

Avatar użytkownika
 
Posty: 1044
Od: Sob lip 01, 2017 13:22

Post » Śro cze 06, 2018 17:29 Re: Filemon - chora trzustka i inne problemy

Tu nie chodzi o karmienie. Alugastrin podajesz? Tak. Więc przy tej samej okazji dla poprawy smaku dodaj z drugiej strzykawki jeden tylko łyk karmy. Ja tak robię, a potem kot zachęcony, sam idzie jeść dalej.
NA PILNE LECZENIE KOTÓW Z CMENTARZA- KONTO
https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=157308

mziel52

 
Posty: 14694
Od: Czw gru 27, 2007 20:51
Lokalizacja: W-wa Śródmiescie

Post » Śro cze 06, 2018 19:22 Re: Filemon - chora trzustka i inne problemy

mziel52 pisze:Tu nie chodzi o karmienie. Alugastrin podajesz? Tak. Więc przy tej samej okazji dla poprawy smaku dodaj z drugiej strzykawki jeden tylko łyk karmy. Ja tak robię, a potem kot zachęcony, sam idzie jeść dalej.



Bo masz super współpracującego kota . A wiesz , że są koty , które takim przymusowym karmieniem, można całkiem zniechęcić do jedzenia w ogóle. Mogę mu jedną strzykawkę dać, np 5 ml bo takie mam w domu, ale szczerze wątpie że sam potem pójdzie jeść a zwlaszcza tego hillsa. Ja mam nawet Medicare C , to jest calkiem płynne https://www.kuchniapupila.pl/kot/zdrowi ... 1773169178, wystarczy chłeptać jak wodę, i nawet tego jeść żaden nie chciał.

kicikici3

Avatar użytkownika
 
Posty: 1044
Od: Sob lip 01, 2017 13:22

Post » Śro cze 06, 2018 20:01 Re: Filemon - chora trzustka i inne problemy

Choćbym nie wiem co robiła i tak jest źle i tak kryzysy ..ciągle kryzysy . Jak może być źle, mimo tego wszystkiego co jest wdrożone . Co mnie jeszcze czeka ?? będzie 4 kg niedlugo ważyć, z 6,5 kg wagi jaką miał jeszcze na początku lutego .
Może on też ma chłoniaka jakiegoś, cokolwiek. Przecież niemożliwe aby od trzustki to wszystko i mimo leczenia nie ma postępów a jakiekolwiek polepszenia są jedynie chwilowe ( i to pewnie przez sterydy) :placz:

Może powinnam odpuścić i uznać że skoro to wszystko nie działa, to należy zaprzestać i się poddać :cry:

kicikici3

Avatar użytkownika
 
Posty: 1044
Od: Sob lip 01, 2017 13:22

Post » Śro cze 06, 2018 20:08 Re: Filemon - chora trzustka i inne problemy

Trzustka to "trudny organ".
Nowotwór trzustki zabiera człowieka w ciągu kilku tygodni, czasem miesięcy. Dużo szybciej niż wiele innych nowotworów. Zaś zapalenie trzustki bardzo boli. Tym samym wyobrażam sobie, że niewydolność również może oznaczać mnóstwo komplikacji.

Mogę jedynie współczuć i trzymać kciuki, żeby wreszcie leczenie pomogło.
Obrazek*Obrazek*Obrazek*

Stomachari

 
Posty: 10678
Od: Sob kwi 16, 2016 21:29
Lokalizacja: Nieopodal Sochaczewa.

Post » Śro cze 06, 2018 21:33 Re: Filemon - chora trzustka i inne problemy

Czytam i czytam od dłuższego czasu... i jednak wtrącę swoje 5 groszy.


Problemy z trzustką generują problem ze wszystkim po kolei: bez niej niczego się nie strawi do końca (nie tylko tłuszczu jak myśli wiele osób), a stany zapalne mogą porażać nerki, jelita i żołądek a nawet przełyk. Rokowania w zaostrzonym stanie zapalnym są zależne właśnie m.in. od liczby porażonych narządów.

Pół biedy jeśli uda się ustalić przyczynę zapaleń trzustki - może to być np. zapalenie jelit, nieogarnięte alergie, zatkane przewody żółciowe i wiele innych: wtedy jest szansa na ogarnięcie przyczyny pierwotnej i z trzustką jest spokój na dłużej. W przeciwnym razie jest tylko walka objawowa (nie ma leków jako takich na stany zapalne trzustki - można próbować z niektórymi sterydami, ale to też niestety jest loteria - równie dobrze może pomóc, jak i trzustkę dobić, a sterydy obciążają cały organizm łącznie z sercem, więc niestety nie jest to takie hop siup; czasami są jednak koniecznością i ratują życie).

Poza tym jest jeszcze jedna rzecz, bez której ogarnięcie ciężko chorego kota (a takim jest kot trzustkowy/jelitowy) graniczy z cudem: dobry wet, który ustali przyczynę problemów (pierwotną jeśli jest w stanie ustalić to na chwilę obecną - bo w zaawansowanym stadium różnie z tym bywa) i kompleksowy plan oraz trzymanie się go, a nie próbowanie wszystkiego po kolei co tylko przyjdzie do głowy lub ktoś napisze/doradzi. Przypadek podobny to nie to samo co przypadek identyczny i trzeba naprawdę ogromnej wiedzy, porównywania wielu badań itd., żeby to umieć ocenić.


Sama mam 3 koty, z których każdy żyje "na kredyt" i właściwie dawno nie powinno ich być - gdyby nie super lek. wet. i jej znajomi weci specjaliści, to one by już dawno temu za TM biegały. Karmię je BARFem (nie ma zmiłuj). Malutka ma przewlekłe zapalenie trzustki, dorobiła się też mastocytomy (pół ucha poszło), poza tym jest alergikiem; Nefi ma HCM w zaawansowanym stadium i nietolerancje pokarmowe oraz jedną nerkę w niezbyt dobrym stanie. Uwierzcie mi, że robienie im zębów (czyt. narkoza i leki po niej) to istna ekwilibrystyka, ale lekarze tak mi to ogarniają, że dajemy radę bez jakichś dramatów. Susu też miała dawno nie żyć i też mastocytomę jej ogarniali (akurat farmakologicznie, bo niewidoma, więc wibrysów stracić nie może). Jak ktoś z boku patrzy na nie to w ogóle nie wyglądają na chore - biegają, mają piękne futro itd.

Dobry wet + dobra diagnostyka (szukanie "do skutku" o ile są jeszcze jakieś sensowne możliwości diagnostyczne) + odpowiednie leczenie (o ile jest możliwe) lub łagodzenie objawów (o ile jest możliwe) połączone z odpowiednią dietą. Tylko to może pomóc na dłuższą metę (może, bo czasami nawet to jest za mało jeśli choroba jest zaawansowana). Samemu u kota to można ogarnąć lekką niestrawność czy lekki nieżyt żołądka - z zapaleniami jelit czy chorobami trzustki itp. nie radzę eksperymentować, bo jest duża szansa, że skończy się to za TM i tylko kot się strasznie nacierpi. Wiem, co mówię z doświadczenia niestety - już 2 kotki tak straciłam (nie przez eksperymenty własne tylko kiepskich wetów, gdy jeszcze myślałam, że lekarz to lekarz).

Co do stresu - jest u kota bardzo ważny, ale po latach obserwacji stwierdzam, że stres stresowi nierówny: czym innym jest przewlekły stres z powodu np. życia pod jednym dachem dwóch kotów, które się nie lubią (w sumie to jest bardziej frustracja) i tego unikamy jak tylko się da, a czym innym chwilowy stres związany z podaniem leku czy badaniem u weta (jakby koty miały taką zerową odporność na chwilowe stresy, to dawno by wyginęły - przecież mają mnóstwo stresów: brak jedzenia, zagrożenie ze strony większych drapieżników itp.), który czasami lepiej kotu zaserwować w imię ratowania mu życia/zdrowia. Poza tym zawsze można łagodzić stres większą ilością zabawy (o ile kota to interesuje) i suplementami/lekami od łagodnych (typu for calm czy zylkene) do takich przepisywanych przez lekarzy - oczywiście wszystko po konsultacji i nic na własną rękę (serio - one mają bardzo różne działanie i w najlepszym wypadku po prostu nie pomogą) biorąc pod uwagę alergie kota na różne składniki (np. przy wrażliwych jelitach jak u Malutkiej trzeba uważać na sorbitol i inne poliole, bo może być biegunka).

Wiem, że są koty, które leczenie zabija szybciej niż sama choroba i się poddają (moja Magnolcia taka była) - ale wtedy nie ma co kombinować tylko kochać, karmić i jak jest bardzo źle, pomóc odejść bez bólu. Każdy musi sam (ewentualnie z pomocą weta) ocenić, co będzie lepsze dla kota - terapia czy jej zaniechanie; stres przy podaniu leku czy skutki jego nie podania; itd. Koty to indywidualiści - generalnie to super sprawa, ale niestety czasami wręcz uniemożliwia pomoc im.
...

czarnekoty123

 
Posty: 4209
Od: Śro wrz 12, 2012 18:34
Lokalizacja: Mysłowice, śląskie

Post » Śro cze 06, 2018 21:39 Re: Filemon - chora trzustka i inne problemy

Nie chcialabym urazic. Z wlasnego doswiadczenia mam wrazenie, ze bylo gorzej, szybciej nawroty, gdy bylo mieszanie z jedzeniem, duzo zmian.
A Filemon ma ich bardzo duzo, u nas byly z 4-5 karm mokrych i mieso na przestrzeni kilku miesiecy.
Trudno cokolwiek doradzic, ale chyba bym sie pokrecila dookola monodiety, gotowanego badz surowego, w miare chudego miesa, moze mleko kozie. Jesli kot nie chcial jesc, dorzucalam sladowe (na zapach) ilosci tunczyka z puszki czy Winstona na wierzch. Jak ruszyl z jedzeniem, to juz zjadal i z czasem zjadal coraz wiecej, do normalnej porcji.
Podobnie z siemieniem, dawalam glownie rano, po nocnej przerwie, zmieszane z mala iloscia miesa (moze trzeba potestowac forme, czy kawalki czy mielone, siekane, gotowane czy surowe parzone, cieple mocniej pachnie). Sporo zabawy z dobraniem jedzenia, ale chyba mniej niz otwieranie i wyrzucanie kolejnych saszetek/puszek.
No i ten wczesniejszy wpis o specyfice trzustki, dosc trudny problem. Moi medycy domowi (od ludzi) praktycznie na naszym kocie krzyzyk stawiali.

FuterNiemyty

 
Posty: 3639
Od: Pt gru 01, 2017 11:58

Post » Śro cze 06, 2018 22:34 Re: Filemon - chora trzustka i inne problemy

Nie doradzałabym zmiany karmy gdyby Filemon potrafił jadać jedną przez cały dzień. Skoro nie chce, to nie bardzo widzę inne wyjście poza żonglowaniem smakami/producentami. Chyba że kroplówki tak długo, aż z głodu sam się rzuci na jeden typ jedzenia. Ale to chyba równie średni pomysł.
Obrazek*Obrazek*Obrazek*

Stomachari

 
Posty: 10678
Od: Sob kwi 16, 2016 21:29
Lokalizacja: Nieopodal Sochaczewa.

Post » Czw cze 07, 2018 10:39 Re: Filemon - chora trzustka i inne problemy

Dziękuje gpolomska za wtrącenie tych" pięciu groszy" znam przypadek Twojej Magnolii , no może nie tyle znam dokładnie co mi wiadomo o nim .

Ja już nie wiem co mam zrobić. Mam wrażenie (może mi się wydaje) że po ranigaście tak się posypało,chyba ze zbiegło się to w czasie . Takiego rzutu pogorszenia, nie miałam od początku choroby .
Żadnych leków nie podaje sama , czy według widzimisie , to wszystko jest konsultowane z wetem. Ranigast wprowadziłam , ponieważ miał wymioty, ale bez treści pokarmowej . Więc nasuwało się ,że ma za dużo kwasów żołądkowych.
I wprowadzony wczesniej alugastrin, nie jest wystarczający. Do kreonu wróciłam aby mu pomóc z trawiniem /przyswajaniem chociaż nie widzę rezultatu tak naprawdę.

Teraz nawet jeść nie chce, raz gdy coś jest nowego to się rzuci a potem już nie. Wczoraj wieczorem , ucieszylam się że zjadł animonda integra sensitive z indykiem, i co ? dziś juz jej nie chce.
Nie chce też miamor milde malhzeit , którą sie zajadał wczesniej , weterynaryjny hills i/d kompletnie nie ruszony , tak samo katovitt gastro - zjadł pierwszą porcję, 2 już w polowie a 3 wcale .

Co ja mam jeszcze zrobić ? mogę go zabrać jutro na usg , chociaż super sprzetem mój wet nie dysponuje . Lepszy byłby w krakowie . Ale Filuś potwornie przeżywa jazdę samochodem .

Nie wiem już co mam robić , nie wiem . Nie ma leków stricte na trzustkę, więc co mam robić dalej?
Bo patrząc na niego, wiem tyle ze jak coś nie ruszy i nie zrobię czegoś ( nie wiem czego) aby się podniósł , to wszystko pójdzie w jednym kierunku. :cry:

kicikici3

Avatar użytkownika
 
Posty: 1044
Od: Sob lip 01, 2017 13:22

Post » Czw cze 07, 2018 10:55 Re: Filemon - chora trzustka i inne problemy

Póki był na sterydzie do jadł chociaż , może oprócz wprowadzenia ranigastu , zmniejszona dawka sterydu dała taki efekt . Ja juz nie wiem. Kompletnie się w tym pogubiłam.
Ostatnie badanie krwi było przy ostatnim pogorszeniu u Filusia , czyli 21 maja . Było to badanie na miejscu z tzw aparatu i nic nie było niepokojącego poza amylazą , która była poza skalą aparatu.

USG było w kwietniu . Na nim tylko jedna nerka nie do końca wyglądała jak powinna, ale tak samo wyglądala w 2016 roku na badaniu a badania krwi z SDMA nie wykazywały problemów .

Zaczęło się sypać odkąd w styczniu wyszło to ostre zapalenie trzustki .

kicikici3

Avatar użytkownika
 
Posty: 1044
Od: Sob lip 01, 2017 13:22

Post » Czw cze 07, 2018 11:33 Re: Filemon - chora trzustka i inne problemy

Przemyslalabym i przedyskutowala z wetami konsekwencje odstawienia wszelkich preparatow, lekow (poza opioidem i ewentualnie p/wymiotnym, jesli by byly nasilone wymioty), przynajmniej czasowo.
Zajelabym sie dieta i wyprowadzeniem koty na prosta, przy biegunce (jesli nie sa to pojedyncze rozluznione stolce), tzw. schabowy w kroplowce.
Niewiele chyba poradzi leczenie, jesli kot bedzie sie glodzil. Mi wyglada na to, ze kot probuje coraz nowego jedzenia, po czym zle sie czuje, wiec odmawia go, bo kojarzy z bolem.
Podstawa u nas byly p/bolowe podawane najpierw co 6, potem co 8, 12, 24 godziny, obserwujac kota i jego zainteresowanie jedzeniem.
Szly male dawki, doslownie po lyzeczce.
Jak ruszy z jedzeniem, to bym analizowala dalsze kroki.
Trudny temat do przemyslenia, moze warto spisac na kartce, co zrobione, co wykorzystane, co mozna zrobic, w jaka strone pojsc.
Przy zaostrzeniu prowadzilismy dziennik, co kiedy, ile, jak kot wygladal, czul sie itp. Pomoglo to i nam i wetom wylapac pewien schemat, ginacy w zmeczeniu dnia codziennego.
W miare mozliwosci staram sie unikac nekania kota wycieczkami do weta, narkozami, badaniem inwazyjnym, chyba ze juz nic do stracenia, duzo do wygrania.

FuterNiemyty

 
Posty: 3639
Od: Pt gru 01, 2017 11:58

Post » Czw cze 07, 2018 13:05 Re: Filemon - chora trzustka i inne problemy

FuterNiemyty pisze:Przemyslalabym i przedyskutowala z wetami konsekwencje odstawienia wszelkich preparatow, lekow (poza opioidem i ewentualnie p/wymiotnym, jesli by byly nasilone wymioty), przynajmniej czasowo.
Zajelabym sie dieta i wyprowadzeniem koty na prosta, przy biegunce (jesli nie sa to pojedyncze rozluznione stolce), tzw. schabowy w kroplowce.
Niewiele chyba poradzi leczenie, jesli kot bedzie sie glodzil. Mi wyglada na to, ze kot probuje coraz nowego jedzenia, po czym zle sie czuje, wiec odmawia go, bo kojarzy z bolem.
Podstawa u nas byly p/bolowe podawane najpierw co 6, potem co 8, 12, 24 godziny, obserwujac kota i jego zainteresowanie jedzeniem.
Szly male dawki, doslownie po lyzeczce.
Jak ruszy z jedzeniem, to bym analizowala dalsze kroki.
Trudny temat do przemyslenia, moze warto spisac na kartce, co zrobione, co wykorzystane, co mozna zrobic, w jaka strone pojsc.
Przy zaostrzeniu prowadzilismy dziennik, co kiedy, ile, jak kot wygladal, czul sie itp. Pomoglo to i nam i wetom wylapac pewien schemat, ginacy w zmeczeniu dnia codziennego.
W miare mozliwosci staram sie unikac nekania kota wycieczkami do weta, narkozami, badaniem inwazyjnym, chyba ze juz nic do stracenia, duzo do wygrania.



Dzisiaj podałam mu tylko podskórną, ale to tylko sól fizjologicza , żaden tam "schabowy" w kroplówce. I nie podałam dużo, ponieważ miałam już tylko butelkę 250 ml, a nie chciałam przedobrzyć (przed wekeendem mialam 2 buteleczki 100ml)
i chyba zleciało z 80 ml . Po prostu wolałam mniej niż za dużo, bo to i dyskomfort dla niego, jakby miał garb większy niż z 100 ml płynu, a w tej butelce jak powietrze zasysa to nie widzę tak dokładnie czy poszło 100 ml itd.

Myślę ze po tym ostrym rzucie, dzisiaj bardzo przydałaby mu się kroplówka dożylna , z witaminami itp . I moze zrobić już to USG ? także dzisiaj?
Narazie wet ma wyłączony telefon, więc chyba trwa jakiś zabieg, bo jak jest wolny to potem oddzwania sam. A dzwoniłam juz 2 razy .

Jeszcze tu mam jeden dylemat a propo jedzenia . Dać mu coś co by zjadl, mimo że skład zostawia wiele do życzenia ? Mam na myśli tę karmę http://www.zooplus.pl/shop/koty/karma_d ... zna/171420 , ma skład podobny do weterynaryjnej http://www.zooplus.pl/shop/koty/karma_d ... ity/363808 a jest dostępna w zoologicznym ma miejscu .
Pytam bo moje jadły do stycznia Orijen, potem odstawiłam i zostalam tylko na mokrym . Natomiast kupuje po sąsiedzku dla takiej osiedlowej kotki i innych kotow co tam przychodzą czasem jesć, wlaśnie ten
royal canin dla wybrednych i raz jak Filuś poczuł , to prawie by siatke rozgryzł aby dostać. aż mruczał i w ogóle.

No i nie wiem czy by się ewentualnie o to pokusić aby miał do podjadania ? :roll:

FuterNiemyty- Twój kot po ustabilizowaniu, nie otrzymuje nic na kwasy żołądkowe itd ? czym bym mogła zobojętnić te kwaśne soki, jest coś bardziej naturalnego od alugastrin itp ?
I ewentualnie coś co można by dosypac do mokrej karmy, aby ten pasaż jelitowy spowolnić, i qupki aby nie były jak placki krowie ? ( nie mówię tu o sytuacji jak teraz, gdzie leje się biegunka wodnista i kwaśna z zapachu)

Co stosujesz na wymioty jak sie zdarzają? zastrzyk z cerenii ? bo ja mam na stanie zawsze ok 2 . No ale dziś zużyje drugi m, jeśli pojadę do weta , bo Filuś z nerwów na 100% będzie wymiotować w trakcie jazdy lub już na miejscu.

Czy ktoś stosował te tabletki z mirtazapiną ? mają one stymulować apetyt a jendocześnie zapobiegają wymiotom. Dodatkowy plus to stosowanie, tylko kawałeczek tabletki 15mg (1/3 prawdopodobnie) co 72 godz.

Czy zapalenie jelit ( jako dodatkowy współistniejący problem) może objawiać się także wymiotami i w ogóle objawami jak u Filusia ?

Kwestie odstawienia tych leków na żołądek na pewno przedyskutuje . Tym bardziej ze tak obfitych wymiotów nie miał wczesniej, gdy ranigastu nie podawałam. Więc wygląda na to , że on u mnie nie pomaga albo wręcz się przyczynił do problemu. :(

kicikici3

Avatar użytkownika
 
Posty: 1044
Od: Sob lip 01, 2017 13:22

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Fatka, Google [Bot], Majestic-12 [Bot], nfd i 518 gości