Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
mziel52 pisze:Ja bym radziła najpierw 12 godzin przegłodzić, a potem, jak kot zacznie się rozglądać za jedzeniem, dawać Hillsa przetartego, miękkiego. Mój po Animondach dostał biegunki. A w ten sposób ją zatrzymałam na samym początku.
Jak kot będzie przegłodzony, to i strzykawką zje, bo to nie jest niesmaczne.
Za pierwszym razem, kiedy Szkrabek dostał krwawej biegunki i skończyło się na 3 wizytach wetki i diagnozie trzustkowej, to też dlatego, że pierwsze luźne stolce zlekceważyłam, dostawał dalej jeść, bo myślałam, że to tylko efekt po parafinie. No i miałam wtedy jazdę, żaden kleik nie pomagał, ani smecta, kot się ślinił i cierpiał, i dopiero 24 godziny bez jedzenia pomogły to uspokoić, a potem wkroczyła wetka z baterią leków i sterydem oraz intensywną płynoterapią.
Trzeba trochę cierpliwości i konsekwencji.
mziel52 pisze:Tu nie chodzi o karmienie. Alugastrin podajesz? Tak. Więc przy tej samej okazji dla poprawy smaku dodaj z drugiej strzykawki jeden tylko łyk karmy. Ja tak robię, a potem kot zachęcony, sam idzie jeść dalej.
FuterNiemyty pisze:Przemyslalabym i przedyskutowala z wetami konsekwencje odstawienia wszelkich preparatow, lekow (poza opioidem i ewentualnie p/wymiotnym, jesli by byly nasilone wymioty), przynajmniej czasowo.
Zajelabym sie dieta i wyprowadzeniem koty na prosta, przy biegunce (jesli nie sa to pojedyncze rozluznione stolce), tzw. schabowy w kroplowce.
Niewiele chyba poradzi leczenie, jesli kot bedzie sie glodzil. Mi wyglada na to, ze kot probuje coraz nowego jedzenia, po czym zle sie czuje, wiec odmawia go, bo kojarzy z bolem.
Podstawa u nas byly p/bolowe podawane najpierw co 6, potem co 8, 12, 24 godziny, obserwujac kota i jego zainteresowanie jedzeniem.
Szly male dawki, doslownie po lyzeczce.
Jak ruszy z jedzeniem, to bym analizowala dalsze kroki.
Trudny temat do przemyslenia, moze warto spisac na kartce, co zrobione, co wykorzystane, co mozna zrobic, w jaka strone pojsc.
Przy zaostrzeniu prowadzilismy dziennik, co kiedy, ile, jak kot wygladal, czul sie itp. Pomoglo to i nam i wetom wylapac pewien schemat, ginacy w zmeczeniu dnia codziennego.
W miare mozliwosci staram sie unikac nekania kota wycieczkami do weta, narkozami, badaniem inwazyjnym, chyba ze juz nic do stracenia, duzo do wygrania.
Użytkownicy przeglądający ten dział: kotcsg i 490 gości