Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
mziel52 pisze:U mnie, jeśli chory kot nie chce jeść tego, co powinien, to się nie opalam i karmię strzykawką. Wszystkie są oswojone z tą formą jedzenia i nie traktują tego jako jakiejś traumy.
Jedną mam tylko kotkę nieobsługiwaną, ale ona i pogłaskać się nie da.
FuterNiemyty pisze:Kicikici, nie chodzi o to, ze karmy dajesz kotu niedobre, tanie beleco.
U nas karmy przemyslowe, nawet z gornej polki, rownaja sie wymiotom i gorszemu samopoczuciu, nawrotom problemu.
Dlatego w gre wchodzi tylko dosc chude mieso dlugo gotowane /surowe parzone w okresie dobrego samopoczucia.
Przy gorszym dodatkowo idzie glut z siemienia lnianego i to moze warto podac w strzykawce przed jedzeniem?
Przy trzustce mam juz na stale w domu cerenie (do podania p/wymiotnie) i opioid p/bolowy - odpada stres jezdzenia po wetach, ryzyka podlapania czegos w lecznicy, czukania ratunku w kiepskich porach swiat czy nocy.
Po raz kolejny, enzymow nie daje sie w sytuacji zapalenia trzustki, tylko jej STWIERDZONEJ niewydolnosci.
Co do jedzenia, to przy niecheci bujamy sie z podawaniem roznych cudow, nawet smieciowej karmy, by zaczal cos jesc - wiele osob polecalo Winstona i faktycznie, koty chodzily za miska jak zaklete .
Do calego problemu naklada sie jeszcze wiek kotely. Jesli masz mozliwosc, to moze wlasnie minimum lekow, max. spokoju i leczenie domowe. Niechec do jedzenia moze wynikac z mdlosci, bolu zoladka, zaostrzenia w wyniku ostatniej glodowki. Podstawa pewnie jest zniesienie bolu, male porcje co 2-3h i rozwodnienie karmy.
Jak z opcja zaklaczenia?
Madie pisze:kicikici3 - już odpowiadam.
U mnie Rademenes ma nawracające zapalenia trzustki od 6 lat już. Najgorzej było chyba 4 lata temu gdzie nas to trafiło równo co trzy miesiące. Radek mam około 11 lat, jest kotem dość grubym (aczkolwiek przy najgorszym zapaleniu stracił z 8,5 kg do 5), nie lubiącym żadnych zmian. U Radka zapalenie trzustki potrafi wywołać stres (raz dostał lamblii i został odizolowany od innych kotów w osobnym pokoju, po 3 dniach amylaza w kosmos, wymioty, biegunka, brak apetytu, ospałość). Zaraziliśmy wszystkie koty w domu (sztuk 4) i dwa wielkie psy pierwotniakami bo by nam zszedł. Raz był też z powodu trzustki w klinice 24/7 ale też nam go oddali po 3 dniach bo jego stan poza domem bardzo się pogarszał.
W każdym razie. U nas leczenie polegało na podawaniu leków przeciwzapalnych, przeciwymiotnych i kroplówkowaniu - Radek konsekwentnie odmawiał jedzenia. Oprócz tego dostawał w razie potrzeby leki przeciwbólowe - konkretnie bunondol. Nie możemy brać np. metacamu bo bardzo szybko Radkowi siada żołądek a sterydy powodują u niego też w dośc krótkim czasie bezmocz. Cały czas podczas trwania leczenia Radek dostawał osłonówki na żołądek, długo po wyleczeniu z resztą też.
Co do jedzenia to u nas sprawdza sie tylko Royal Canin Gastro Intestinal Low Fat. Royal jak Royal ale ta karma uratowała Radkowi życie i zawsze ją mam na podorędziu (suchą i mokrą). Najdłużej był na tej monodiecie 8 miesięcy. Od jakiś 6 je tylko Purizona, puszki jak ma ochotę i od czasu do czasu mięso (ale bardzo rzadko chce).
Nie braliśmy żadnych enzymów. Nikt nam nie przepisywał ani nie proponował. Radek ma badaną krew co pół roku (pełen profil geriatryczny) i USG też co pół roku. USG robi doktor Maciński i zawsze wykazuje przewlekłe zapalenie trzustki, od lat. Podobno juz tak zostania ale objawów odpukać nie mamy.
Co do pytania o kroplówki to najdłużej braliśmy je 3 tygodnie, codziennie.
Madie pisze:Dodam jeszcze ze zapalenie trzustki rzadko kiedy jeśli
Jest długie występuje samo. Może być tak, ze kota będą bolały jelita, żołądek, czasami w kłopoty wpada wątroba. Tutaj trzeba się uzbroić w cierpliwość. 3 dni kroplówek to nie jest dużo. Cieszmy jak nasze koty jedzą same, ale bywa rak ze samopoczucie się pogarsza i dalej trzeba się wspomagać kroplówkami. Robiłabym także badania krwi co 3-4 dni jeśli się da żeby zobaczyć czy leczenie przynosi skutek. Btw, jakie kroplówki dostaje Filuś?
Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], włóczka i 154 gości