Cześć Wam,
We wrześniu 2017 roku adoptowałam kota ze schroniska, od samego początku miał on bardzo zaczerwienione dziąsła, dodatkowo brązową wydzielinę z oka (po czasie okazało się że w oku siedzi gronkowiec złocisty) oraz przewlekły koci katar. Przez wiele tygodni leczyłam go u weterynarza różnymi antybiotykami zarówno w tabletkach jak i w kroplach. Po 8 miesiącach zaczerwienienie dziąseł nie przeszło, kotu ostatnio wypadły dwa zęby. Dotychczasowa weterynarz podejrzewała eozynofilowe zapalenie dziąseł (oceniła to na oko, bez żadnych badań) albo kamień nazębny. Dodam że kot mając nawet białe zęby miał już te dziąsła zaczerwienione. Na łzawiące oko zaproponowała przetykanie kanalików nosowo-łzowych. Próbowałam różnych metod leczenia: antybiotyki, tabletki z beta glukanem, probiotyki, 3 zastrzyki z Zylexisu, dobra dieta i nic.
Pojechałam dziś do innego weterynarza który na ten moment podejrzewa kalcywirozę. Powiedział jednak że badanie na ten wirus będzie kosztować około 200- 500zł. Kot jednak nie ma na razie żadnych objawów - tzn nie kicha, nie ma temperatury, nie ma wycieku z nosa, czuje się dobrze, ma apetyt i bawi się. Nowy weterynarz zrobił mu test z barwnikiem, po czym okazało się że jednak kanaliki są drożne. Postanowiłam wybrać się z nim do nowego weterynarza żeby w końcu dowiedzieć się co dolega mojemu kotu, bo wydałam już na prawdę sporo pieniędzy a kot nadal nie jest wyleczony tzn :
-w dalszym ciągu ma wyciek surowiczy z jednego oka
-mocno zaczerwienione dziąsła.
Każdy weterynarz ma inną opinie i nie wiadomo który ma rację.
Weterynarz dziś przepisał kotu dentisept oraz biostyminę na poprawę odporności. Dał mu też szczepionkę Purevax RCPCh.
Moje pytanie brzmi czy kot który nie ma na ten moment objawów choroby, może zarazić mi drugiego kota (który był szczepiony na kalcywirozę) - bardzo się tym denerwuje
Czy ta choroba skróci mu życie i jest nieuleczalna?
Bardzo mnie to trapi
Czego jeszcze spróbować ?