Witam,
Jestem tutaj nowa i od jakiegos czasu mam w domu,a wlasciwiej byloby "w ogrodzie" kota przyblede.To rasowy brytyjczyk o ktorego sasiadaka z domu obok przestala dbac-przestala go karmic i wpuszczac do domu.Przez jakis czas sie nie pojawial wiec domyslam sie ze pewnie komus go oddala ale on i tak wracal.Jak jeszcze mieszkal u sasiadki to sama przeganialam go ze swojego ogrodu bo przychodzil sie do nas zalatwiac.Po jakims czasie zrobil sie strasznie chudy i smutny ze nawet mnie jako osobie ktora za kotami delikatnie mowiac nie przepada zrobilo sie go zal.Zaczelam go podkarmiac-jadl doslownie wszystko-nawet resztki z obiadu.Kiedy zaczelam go podkarmiac to przeniosl sie do naszego ogrodu a zalatwia sie w ogrodzie sasiadki(tej co go porzucila).W koncu zapytalam sie sasiadki czy to jej kot,a ona ze ...nie i poza tym ma male dzieci z alergia na koty.Zdurnialam,bo na 100% wiem ze miala tego kota przynajmniej ze 3 lata zanim go porzucila,no ale nie wnikalam.Przyszla zima,wiec zrobilam mu budke ze styropianu w ogrodowym domku moich dzieci i tam sobie zamieszkal.Jak bylo bardzo zimno to kilka razy pozwolilam przespac sie w domu.Kot jest bardzo grzeczny-nie drapie,nie pryska tym czyms smierdzacym wiec mysle ze sterylizowany...Ale do rzeczy-Tomasz (tak nazwal go moj syn) ciagle przychodzi pogryziony przez inne koty.Przemywalam mu te ranki rywanolem i zawsze pomagalo.
Wczoraj wrocil znowu z dziura w glowie tylko tym razem w miejscu rany wyskoczyl mu rozowy ok.1cm babel,z korego saczy sie rozowa wydzielina:(Mam wrazenie ze tym razem rywanol nawet pogarsza sprawe.Czy sa jakies specjalne masci dla zwierzat na szybsze gojenie?Mieszkam w UK i pytalam w aptece,ale nic nie polecili i odeslali do weterynarza.Tylko ze ja mieszkam na wsi pod Oxfordem i do weterynarza mam 15 km.Musialabym zawiezc go autem a Dla Tomasza taka wizyta to straszny stres.Jeden raz zabralam go do weterynarza na "przeglad" i on pozniej przez tydzien nie wychodzil ze swojej budki wszyskiego sie bal.Jak widzi samochod to ucieka bo boi sie ze znow ktos go zapakuje do klatki i zawiezie do weta...nie chcialabym go znowu narazac na stres.Poza tym,ze jest ta rana to kot ogolnie ma sie dobrze-ma apetyt,nie ma goraczki,zachowuje sie jak zwykle...Najgorsze ze ta rana jest przy uchu i jak on sie myje to ja rozdrapuje,wiec sie nie goi.Co moge zrobic??