Koty wykastrowane znaczą teren. Pomocy!

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro kwi 04, 2018 21:06 Koty wykastrowane znaczą teren. Pomocy!

Witam wszystkich :)

Jestem tu nowa, chociaż koty mam już od dobrych kilku lat. Podobno jest to najlepsze forum nt. kotów, więc może ktoś mi tu pomoże, bo już nie mam pomysłów...

Mam cztery koty: trzy kocury, jedną koteczkę. Kocury są w wieku 6 lat (ten jest niesłyszący), 5 i 5 (to bracia), koteczka ok. 6 (dokładnie nie wiem, bo znalazłam ją już dorosłą). Kocury wykastrowane, koteczka wysterylizowana. Mieszkamy w dużym domu, koty nie wychodzą na zewnątrz. Do zeszłego roku wszystko było ok, czasem zdarzały się bójki między kocurami, ale to incydentalnie. Rok temu urodził się nam synek, mniej więcej w tym samym czasie zaczął przychodzić pod nasze okna duży niewykastrowany kocur. I od tego czasu zaczęły się problemy. Dwa z trzech kocurów zaczęły znaczyć teren. Byliśmy oczywiście u weta, badaliśmy mocz, u jednego wyszły kryształy, ale zliwkiwidowaliśmy problem. Kocury jedzą karmę Urinary. Poza tym coraz częściej zdarzają się bójki. Kot niesłyszący (jeden z tych, które znaczą) jest bardzo zestresowany. Ostatnio posikuje też po kątach (mało i często). Wet mówi, że u niego w moczu bakterii nie ma, że kot "fisiuje" i pewnie to na tle behawioralnym... :( Tylko co dalej? Nic nie robię tylko codziennie chodzę i myję ściany i podłogi. Może Wy macie pomysł co zrobić? To już tak zostanie to znaczenie? Nie mam już pomysłu co robić... :(

Dziękuję za wszystkie cenne rady.

Szeherezada81

 
Posty: 6
Od: Śro kwi 04, 2018 20:51

Post » Czw kwi 05, 2018 10:39 Re: Koty wykastrowane znaczą teren. Pomocy!

Dobrze by było doprowadzić do wykastrowania obcego przybysza. Niestety, nie zagwarantuje to ustania wojny na oznaczanie terytorium moczem, ale może trochę ją ograniczy, no i siki obcego będą mniej cuchnące.
Czy jesteś w stanie uniemożliwić obcym kotom wchodzenie na teren swojej posesji, np. odpowiednim ogrodzeniem?
fckptn
Obrazek

ana

 
Posty: 23782
Od: Śro lut 20, 2002 21:56

Post » Czw kwi 05, 2018 10:45 Re: Koty wykastrowane znaczą teren. Pomocy!

Obcy przybysz ma właściciela. Mieszkamy na wsi i tu ludzie niestety inaczej podchodzą do tematu kastracji. Będziemy teraz stawiać duży płot, więc jest szansa, ze się nie pojawi.

Kłopot jednak w tym, że on już od dłuższego czasu nie przychodzi a znaczą dalej. :(

Szeherezada81

 
Posty: 6
Od: Śro kwi 04, 2018 20:51

Post » Czw kwi 05, 2018 11:55 Re: Koty wykastrowane znaczą teren. Pomocy!

Napisz PW do forumowej ryśki. Jest doświadczonym, dyplomowanym kocim behawiorystą. Pewnie będzie mogła coś doradzić.
PW możesz pisać dopiero po napisaniu bodaj 5 postów na forum.

Olat

Avatar użytkownika
 
Posty: 39243
Od: Sob mar 30, 2002 21:41
Lokalizacja: Myslowice

Post » Czw kwi 05, 2018 12:28 Re: Koty wykastrowane znaczą teren. Pomocy!

Dziękuję. :) Poczekam aż napiszę te pięć postów i na pewno się odezwę do tej Pani :)

Szeherezada81

 
Posty: 6
Od: Śro kwi 04, 2018 20:51

Post » Czw kwi 05, 2018 12:31 Re: Koty wykastrowane znaczą teren. Pomocy!

Oprócz moczu powinna być zrobiona mirfologia z rozszerzoną biochemia plus fruktozamina Może to nie kryształy są winne. A inna jest przyczyna posikiwania. Obcy kocur tylko to nakręcił. Niech wet obejrzy paszcze, uszy...całego kota aż do gruczołów koło odbytowych.
Nuestety jedno nie kastrowane zwierzę namieszać potrafi w głowach kastratom. Czy to kocur czy kotka gdy dojrzewają to w domu leją długoletnie kastraty. Jednak jeśli jest to takie posikiwanie częste po kątach plus zmiana zachowania to zawsze idzie kot na kompleksowe badania. Czasem są to nery a czasem zeby. U wolno żyjących znaczący jajcarz powoduje, że kocice obsikuja miejsca przez niego oznaczone. A są wycięte prawie 10 lat temu.
Każdy behawiorysta wpierw chce wiedzieć czy problemy zdrowotne są wykluczone zanim on wkroczy. Inaczej sensu nie ma.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 55360
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 11 >>

Post » Czw kwi 05, 2018 13:04 Re: Koty wykastrowane znaczą teren. Pomocy!

Jutro jadę do innego weta. Ten, do którego chodzimy obejrzał go z każdej strony i zbadał mocz. Jest też inny problem: kot z problemem posikiwania strasznym stresem reaguje na każdy wyjazd z nim z domu, u weta, żeby go chociaż dotknąć trzeba podać "jasia". Nie wiem czy nie lepiej najpierw zapytać innego weta co robić a potem pojechać z nim...

Szeherezada81

 
Posty: 6
Od: Śro kwi 04, 2018 20:51

Post » Czw kwi 05, 2018 13:53 Re: Koty wykastrowane znaczą teren. Pomocy!

To zadzwoń i pogadaj.
Jeśli kot tak źle reaguje na wizyty u weta to dobrze wsio zrobić za jednym zamachem. By go nie ciągnąc co i raz.
Nie zapomnij zabrać od obecnego weta wydruków wszystkich wizyt, leczenia, badań...to ważne przy konsultacji. Nie trzeba powtarzać wielu spraw. I nie miej skrupułów. Płacisz za to i są twoje.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 55360
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 11 >>

Post » Czw kwi 05, 2018 16:03 Re: Koty wykastrowane znaczą teren. Pomocy!

Szeherezada81 pisze: Kot niesłyszący (jeden z tych, które znaczą) jest bardzo zestresowany. Ostatnio posikuje też po kątach (mało i często). Wet mówi, że u niego w moczu bakterii nie ma, że kot "fisiuje" i pewnie to na tle behawioralnym... :(


to jednoznacznie kojarzy się z zapaleniem pęcherza. Przy czym - u kotów znacznie częściej niż u ludzi, zapalenie pęcherza jest na tle stresowym, niż bakteryjnym. To też się leczy.
Mycha, ta z avatara...w maju skończy 11 lat. Typ zdeklarowanej, nieco neurotycznej, jedynaczki, która jest zmuszona do dzielenia się terytorium z innymi kotami. Pierwsze zapalenie - dwa lata temu, na leczenie antybiotykiem zareagowała natychmiast. W styczniu tego roku - powtórka. Zrobiony pełen panel geriatryczny, wyniki wręcz modelowe. Leczenie to porażka - ani antybiotyk, ani środki przeciwbólowe (bupaq, silny opiat) ani rozkurczowe (no-spa) nie działały. Kota się męczyła, tu kropelka,tam kropelka, nawet podbarwione krwią...Tłem był przewlekły konflikt z drugą kotką, która najpóźniej dołączyla do stada, niespełna 4 lata temu.
W porozumieniu z wetką, zdecydowałam się na psychotropy, konkretnie amitryptilinę, w małej dawce.I to było to - Mycha już po drugiej dawce przestalą latać jak przysłowiowy "kot z pęcherzem". Przez pierwsze kilka dni dużo spałą, ale mam wrażenie, że odsypiała okres, kiedy nie spałą wcale, bo wciąż biegała siku. Potem wróciła dawna kota, o charakterze królowej. Ami podawałam ponad miesiąc, teraz jesteśmy ponad miesiąc od zakończenia - jest dobrze.
A cała sytuacja zaczęłą się cztery lata temu, gdy na moje podwórko sprowadziła się kotka, którą właściciele zostawili, wyprowadzając się. Kotka z pięcioma kociakami...Ona znaczyła teren dla kociaków, moje wszystkie koty oszalały...zaznaczony przez Mendę krzaczek olewały wszystkie koty po kolei - oba kocury i Mycha. Wszystkie znaczyły w typowy sposób, na stojąco - nawet kotki, ja byłam w totalnym szoku.
Kociaki Mendy wyłapałam (totalne dzikusy to były), przeszły socjalizację, znalazły domy. Mendę wysterylizowałam, ogloszałam do adopcji, nic z tego nie wyszło, więc została. KOcury podchodzą do sytuacji "lajtowo", kotki wciąż walczą o prymat.
U Ciebie sytuacja jest trochę podobna - najbardziej cierpi ten najbardziej wrażliwy - niesłyszący.
Porozmawiaj z wetem o psychotropach, poczytaj na wątku kotów nerkowych...

izka53

Avatar użytkownika
 
Posty: 15059
Od: Śro wrz 29, 2010 13:54
Lokalizacja: Poznań

Post » Czw kwi 05, 2018 18:55 Re: Koty wykastrowane znaczą teren. Pomocy!

Izka53, bardzo Ci dziękuję za te informacje :) Zapytam jutro weta o ten psychotrop, bo u nas antybiotyki na początku też działały a teraz już nie. Czy te psychotropy są dostępne u weta czy w aptece się kupuje? Pytam, bo nie wiem czy akurat będzie takie miał. Mieszkamy w małym mieście i to mała lecznica jest. Też mi się wydaje, że to bardziej na tle nerwowym, on jest bardzo delikatny i bardzo do mnie przywiązany. Wystarczy, że nie ma nas jedną noc (np jak śpimy u rodziców) na drugi dzień widać, że jest wystraszony i przerażony...

Szeherezada81

 
Posty: 6
Od: Śro kwi 04, 2018 20:51

Post » Pt kwi 06, 2018 19:25 Re: Koty wykastrowane znaczą teren. Pomocy!

sorry, że z takim opóźnieniem odpowiadam. Amitriptilina jest lekiem ludzkim, kupuje się w aptece na receptę wet. Kosztuje grosze.
Porozmawiaj z wetem, jak on to widzi, czy w ogóle wie, że tak można leczyć.
Poczytaj ten wątek viewtopic.php?f=36&t=133367&start=135

izka53

Avatar użytkownika
 
Posty: 15059
Od: Śro wrz 29, 2010 13:54
Lokalizacja: Poznań

Post » Pt kwi 06, 2018 22:50 Re: Koty wykastrowane znaczą teren. Pomocy!

Po wizycie. Zdecydowaliśmy, że zaczniemy od hydroksyzyny i zobaczymy co będzie dalej. Wet mówił, że amitriptilina to silny lek, więc na razie zaczniemy od hydro. Niemniej dziękuję bardzo za wskazówki. :) I za linka, poczytam w wolnej chwili.

Szeherezada81

 
Posty: 6
Od: Śro kwi 04, 2018 20:51

Post » Pt kwi 06, 2018 23:08 Re: Koty wykastrowane znaczą teren. Pomocy!

ami nie jest silnym lekiem, takim średnim. Natomiast hydroksyzyna, podobnie jak relanium, może u kota wywolać reakcje paradoksalne. No ale co wet, to inna koncepcja. A wątek poczytaj koniecznie, długi nie jest. Ja jeszcze pamiętam, jak Pcimolki był aktywnym uczestnikiem forum, jego wiedza byla ogromna.

izka53

Avatar użytkownika
 
Posty: 15059
Od: Śro wrz 29, 2010 13:54
Lokalizacja: Poznań

Post » Sob kwi 07, 2018 15:09 Re: Koty wykastrowane znaczą teren. Pomocy!

izka53 pisze:[..] hydroksyzyna, podobnie jak relanium, może u kota wywolać reakcje paradoksalne. [..] .
Potwierdzam. Może ni stąd ni zowąd wywołać ostre pobudzenie, na granicy kociej psychozy. Zresztą to nie jest antydepresant, tylko uspokajacz.
fckptn
Obrazek

ana

 
Posty: 23782
Od: Śro lut 20, 2002 21:56

Post » Sob kwi 07, 2018 15:20 Re: Koty wykastrowane znaczą teren. Pomocy!

o widzisz, to mi wczoraj umknęło - ta różnica. Uspokajacz a antydepresant. To różne grupy leków i zupełnie różne oddziaływanie na organizm

izka53

Avatar użytkownika
 
Posty: 15059
Od: Śro wrz 29, 2010 13:54
Lokalizacja: Poznań




Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Abariel, Goldberg, kasiek1510 i 451 gości