OSHI i młody kot - trudne dokocenie - koty chorują :(

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie mar 04, 2018 17:17 OSHI i młody kot - trudne dokocenie - koty chorują :(

Witajcie

To moje pierwsze chwile na forum wiec dziekuje za wyrozumialosc...

Otóż zdecydowałam się na dokocenie. Ponad miesiąc temu odszedł mi jeden z kotów. Miał 8 lat. Od początku wychowywał się razem ze swoim bratem. Wydaje mi się, że się dogadywali, choć przyznam, że moja wiedza na temat kotów była bardzo mała. Jak odszedł od nas Elmo i Oshi został sam zaczęłam szukać informacji na ten temat. Oshi zawsze był ciekawski w stosunku do ludzi i innych stworzeń. Obserwując go odniosłam wrażenie, że bardzo brakuje mu towarzysza. Czytałam mnóstwo artykułów i wątków na ten temat i sporo było informacji, że kot nie potrzebuje towarzysza do szczęścia. Tym bardziej po takim stresie. Mimo wszystko zaufałam swojej intuicji, która podpowiada mi że Oshiemu będzie lepiej z innym kotem niz w pojedynkę. I stało się.... wczoraj przywieźliśmy kota (rocznego). Właściciel twierdził, że przebywał z kotami i nie było konfliktów. Kota kupiliśmy od osoby, która wydawałoby się ma duże doświadczenie w temacie. Gdy przyjechalismy na miejsce kot był wystraszony. Po podróży (4 godzinnej) nie wychodził z transportera. PO jakimś czasie (kot oczywiście przebywa w innym pomieszczeniu) powoli do nas wyszedł, dał się pogłaskać, zjadł i odwiedził kuwetę. Wieczorem nawet się z nami pobawił. Gdy przyszłam rano był cały spięty, siedział na grzejniku i miał bardzo spięte mięśnie. Do chwili obecnej nie wychodzi z transportera, troche zjadł rano i to wszystko. W pokoju ma wpietego Faliwaya.......Wiem ze kot potrzebuje czasu, żeby się zaklimatyzowć w nowym domu, z nowymi właścicielami i z nowym kotem. Boje się tylko kiedy zareagować skoro kot nie wychodzi z kryjówki. Wiem, że to bardzo krótki okres od wprowadzenia go do domu, na razie nawet nie myśle o zapoznaniu go z rezydentem. Staram się wymieniac ich zapachy, poświecam im sporo czasu. Myślę, że właściciel nie powiedział mi całej prawdy o historii kota. Proszę poradźcie kiedy tak naprawde powinnam się zacząc martwić o nowego?

lovecats666

 
Posty: 123
Od: Nie mar 04, 2018 16:35

Post » Pon mar 05, 2018 5:28 Re: Jak się dokocić i nie zwariować?

Pierwsze 3 doby, nawet do tygodnia, może być bardzo nie w sosie. Jeśli tak reaguje, na razie daj mu czas. Niech przywyknie do Was. Koty są ciekawskie, więc zacznie się interesować źródłem kocich odgłosów za ścianą.
Je, pije i kuwetuje?

alix76

Avatar użytkownika
 
Posty: 23037
Od: Nie mar 22, 2009 7:37
Lokalizacja: Wa-wa

Post » Czw mar 29, 2018 18:06 Re: Jak się dokocić i nie zwariować?

alix76 pisze:Pierwsze 3 doby, nawet do tygodnia, może być bardzo nie w sosie. Jeśli tak reaguje, na razie daj mu czas. Niech przywyknie do Was. Koty są ciekawskie, więc zacznie się interesować źródłem kocich odgłosów za ścianą.
Je, pije i kuwetuje?



O kurcze długo mnie nie było, powoli wariuje - ciężkie to "dokocenie" nasze. Od tego czasu młody przeszedł zapalenie pęcherza (chyba już opanowane). Problem w relacji nowy - rezydent. Nowy podgryza naszego 8-latka jak ten śpi, rezydent nie wykazuje raczej agresji. jest wręcz smutny, osowiały, ostatnio mniej je... Wydaje mi się, że jest ciekawy nowego, natomiast "młody" ma takie napady, że zaczyna go gryzc. Często jak drugi spi - gryzie go w kark, w gardło... Nie pozwalam na to, ale on sobie z tego nic nie robi. Czasami liża się po pyskach, spią blisko a "młody" sobie wkręci i go podgryza. Wiem czas, czas, czas......ale martwią mnie takie agresywne zachowania i stan rezydenta.

Ostatnią rzeczą jaką chciałabym zrobić to unieszczęśliwić któregoś z kotełów...wiadomo serce bliższe rezydentowi

lovecats666

 
Posty: 123
Od: Nie mar 04, 2018 16:35

Post » Pt mar 30, 2018 9:06 Re: Jak się dokocić i nie zwariować?

Ja wzielam piatego kota, zeby czwarty mial sie z kim bawic i schudl. Zadzialalo. W pierwsze pol roku Ezio zgubil pol kilo, w ciagu nastepnego juz troche wolniej, bo i Floof podrosla i nie ma juz az tak fiu bzdziu w glowie jak malenki kociak. Ale zarlok zaczyna przypominac kota a nie pilke, i juz jest ponizej 6 kilo.
Ciastusiu i Haskellku [*]

Discordia

Avatar użytkownika
 
Posty: 11234
Od: Nie sie 12, 2007 12:34
Lokalizacja: Wabern/Szwajcaria

Post » Pt mar 30, 2018 9:23 Re: Jak się dokocić i nie zwariować?

lovecats666 pisze:
alix76 pisze:Pierwsze 3 doby, nawet do tygodnia, może być bardzo nie w sosie. Jeśli tak reaguje, na razie daj mu czas. Niech przywyknie do Was. Koty są ciekawskie, więc zacznie się interesować źródłem kocich odgłosów za ścianą.
Je, pije i kuwetuje?



O kurcze długo mnie nie było, powoli wariuje - ciężkie to "dokocenie" nasze. Od tego czasu młody przeszedł zapalenie pęcherza (chyba już opanowane). Problem w relacji nowy - rezydent. Nowy podgryza naszego 8-latka jak ten śpi, rezydent nie wykazuje raczej agresji. jest wręcz smutny, osowiały, ostatnio mniej je... Wydaje mi się, że jest ciekawy nowego, natomiast "młody" ma takie napady, że zaczyna go gryzc. Często jak drugi spi - gryzie go w kark, w gardło... Nie pozwalam na to, ale on sobie z tego nic nie robi. Czasami liża się po pyskach, spią blisko a "młody" sobie wkręci i go podgryza. Wiem czas, czas, czas......ale martwią mnie takie agresywne zachowania i stan rezydenta.

Ostatnią rzeczą jaką chciałabym zrobić to unieszczęśliwić któregoś z kotełów...wiadomo serce bliższe rezydentowi

Ale jak go gryzie? Ze zloscia, czy "na wesolo"? Bo jesli to ostatnie, to mlody osmielony bliskoscia drugiego kota chce sie po prostu bawic, podgryzanie w kark czy gardlo, dla nas moze wygladac drastycznie, ale dla kotow to wstep do zapasow. Jesli starszy ma zapasy gleboko w odwloku, to po prostu odwroc uwage mlodego zabawa. Wez ulubiona zabawke czy sznurek i "wymecz kotka".

Ja w takiej samej sytuacji wzielam nowego kota, ale ja wariatka jestem. Ezio (3 lata) chcial sie bawic z Morganem (17 lat) a Morgan chcial spac. Bo Morgan teraz wiekszosc czasu przesypia, w takim wieku to normalne. Dokoptowalam wtedy do stada malenka koteczke, ktora momentalnie zakochala w sobie Ezia. I dawala mu wycisk przy kazdej mozliwej okazji.
https://scontent-lhr3-1.xx.fbcdn.net/v/ ... e=5B752A22

https://www.facebook.com/photo.php?fbid ... =3&theater

https://www.facebook.com/photo.php?fbid ... =3&theater
Ciastusiu i Haskellku [*]

Discordia

Avatar użytkownika
 
Posty: 11234
Od: Nie sie 12, 2007 12:34
Lokalizacja: Wabern/Szwajcaria

Post » Pt mar 30, 2018 20:58 Re: Jak się dokocić i nie zwariować?

No właśnie to nie wygląda na zabawę, młody robi to ze złością. Niedawno wróciliśmy od weta z młodym (w sumie już roczny) bo znowu sika poza kuwetą i dzisiaj zrobił kupę na podłogę. Wetka stwierdziła zapalenie jelit, Od dwóch dni młody ciągle atakował rezydenta, podejrzewaliśmy, że jest sfrustrowany bo coś mu dolega. Bardzo boje się o naszego starszaka bo jest bardzo smutny, mało je. Młody natomiast na początku zapalenie pęcherza, teraz jelit...serce nam pęka

lovecats666

 
Posty: 123
Od: Nie mar 04, 2018 16:35

Post » Sob mar 31, 2018 16:28 Re: Jak się dokocić i nie zwariować?

Starszaka też powinnaś przebadać. Jego zachowanie może być spowodowanie chorobą.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 55324
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 11 >>

Post » Sob mar 31, 2018 20:00 Re: Jak się dokocić i nie zwariować?

ASK@ pisze:Starszaka też powinnaś przebadać. Jego zachowanie może być spowodowanie chorobą.


Właśnie w tygodniu zbiorę siuuu i zaniosę, zabiorę go na badanie do weta. Jesteśmy też umówieni z behawiorystą, mam nadzieję, że to nie są jednak kwestie zdrowotne. Młody nam znowu sika poza kuwetą - :strach: jego siuu też zbadam ponownie. Żeby się tylko nie okazało że znowu zapalenie pęcherza :placz:

Dzięki za zainteresowanie :)

lovecats666

 
Posty: 123
Od: Nie mar 04, 2018 16:35

Post » Sob mar 31, 2018 21:17 Re: Jak się dokocić i nie zwariować?

Zapalenie pęcherza bardzo trudno się leczy. I ma tendencję do nawrotów.
Pytanie jeszcze, czy kot jest odpowiednio nawodniony. Sucha karma w ogóle powinna z domu zniknąć albo być podawaną tylko jako dodatek, w bardzo małych ilościach.
Obrazek*Obrazek*Obrazek*

Stomachari

 
Posty: 10637
Od: Sob kwi 16, 2016 21:29
Lokalizacja: Nieopodal Sochaczewa.

Post » Sob mar 31, 2018 23:40 Re: Jak się dokocić i nie zwariować?

Stomachari pisze:Zapalenie pęcherza bardzo trudno się leczy. I ma tendencję do nawrotów.
Pytanie jeszcze, czy kot jest odpowiednio nawodniony. Sucha karma w ogóle powinna z domu zniknąć albo być podawaną tylko jako dodatek, w bardzo małych ilościach.


Odkąd do nas przybył był karmiony wyłącznie mokrą karmą, do której dodawałam wody, sikał ładnie. Ale od wizyty u weta kiedy stwierdził zapalenie jelit kazał podawać mu wyłącznie RC gastro intestinal (mam podobne zdanie o suchych karmach), ale przyznam od początku nie możemy poradzić sobie z krwią, śluzem i biegunkami u kota. Bardzo niechętnie ale podjęłam decyzje, że przez jakiś czas dopóki nie wyprowadzę kota z tych biegunek będę podawać mu tą karmę (muszę zamówić saszetki bo wetka kazała wyłącznie sucha). Od wczoraj kupa jest duuzo lepsza, brak krwi. Jak wyjdziemy z tego zapalenia będę powoli wracać do poprzedniego żywienia.
To już 3 wet, którego zmieniamy i wszyscy na masę tylko sucha karmę. Od tej Pani wet (polecanej w Z.Górze) na pytanie o przyczynę zapalenia jelit u mojego kociaka dowiedziałam się że to przez podawanie mokrych karm i saszetek ( :201416 -

Szczerze to jesteśmy z mężem załamani tym co się teraz dzieje z naszymi kotami. Rezydent (po weekendzie zabieram go do weta) mało je, jest smutny, dzisiaj zauważyłam jak podjadał żwir z kuwety; młody sika poza kuwetą, jest tak "zeschizowany" ze nie wiemy co robić. Sytuacja jest tym bardziej trudna bo nie mamy zaufanego weterynarza w okolicy. Teraz wieźliśmy kota 60 km do podobno najlepszej wetki w mieście i jej teorie trochę mnie zdziwiły. Wcześniej odwiedzeni weci jak młody miał zapalenie pęcherza nie chcieli nawet za bardzo badać moczu, nie mówiąc już o krwi (:przecież to młody kot nie może być chory") - ręce opadają. Także czasami jest tak, że teoria mimo słuszna nie pokrywa się z praktyką. Mam doświadczenia takie, że przychodzę na wizytę od razu zastrzyk i "super chrupki" co wyleczą kota...Diagnostyka zerowa.

Może ktoś zna przyzwoitego weta z okolic Zielonej góry???

lovecats666

 
Posty: 123
Od: Nie mar 04, 2018 16:35

Post » Nie kwi 01, 2018 1:12 Re: Jak się dokocić i nie zwariować?

Koty czasami jedzą żwir jak mają niedobory, mdłości albo robale. Ja bym zbadała rezydentowi jonogram poszerzony o żelazo (oprócz morfologii i biochemii).
Oprócz tego badanie palpacyjne bo jakoś zachowanie kojarzy mi się z silnym bólem. Możecie spróbować wpierw sami w domu pouciskać kota, zwłaszcza jelita i pęcherz.

Daliście kał młodszego kota na badania na lamblie (specjalny test ELISA, nie wyjdą w zwykłym badaniu) oraz na posiew na grzyby i bakterie?
Oprócz puszek możecie spróbować z surowym (wcześniej przemrożonym) mięsem (wiele osób daje świeże, ale ja jestem zwolennikiem mrożenia aby wybić pasożyty, salmonellę a w przypadku wieprzowiny wyeliminować szansę na chorobę Aujeszkiego).
Jakie puszki dajecie?

Macie Feliway?
Obrazek*Obrazek*Obrazek*

Stomachari

 
Posty: 10637
Od: Sob kwi 16, 2016 21:29
Lokalizacja: Nieopodal Sochaczewa.

Post » Nie kwi 01, 2018 7:26 Re: Jak się dokocić i nie zwariować?

Tak mamy Feliway

Puszki do tej pory były catz finefood głównie, czasami animonda. Przyznaję się, że starszak do tej pory dostawał suche; dopiero po tym jak umarł jego brat 3 miesiace temu zaczęłam sporo czytać i zdecydowałam się podawać mu mokrą karmę. W ogóle moje pojęcie o kotach do tej pory było zerowe:( jak się okazało.

Starszak ma również od jakiegoś czasu zatwardzenia (od ok 2 tygodni - zdarzyło mu się że nie robił kupy codziennie tylko co drugi). W ogóle zaobserwowałam, że po przejściu na mokrą karmę (chyba, że to akurat zbieg okilicznośći) robił dużo twardsze kuuu... Jak żywił się chrupkami to kupy były rzadsze, ale zapach powalał mieszkańców na kolana..

Postaram się obmacać kota, ale wydaje mi się że daje się normalnie dotykać. Starszak nie był odrobaczany już ok 3 lat:( ale nie chciałam go teraz odrobaczać jak jest w stresie

lovecats666

 
Posty: 123
Od: Nie mar 04, 2018 16:35

Post » Nie kwi 01, 2018 7:38 Re: Jak się dokocić i nie zwariować?

Oddaliśmy na ostatnim badaniu kał młodego do badań, ale to chyba standardowe badanie kału. Dzisiaj młody chodzi i pomiaukuje, jest spokojniejszy ale wydaje mi się, że to z powodu bólu. Nie wiem tak naprawdę jaki charakter ma kot bo odkąd go mamy to loteria: jeden dzień wydaje się spokojny (podkreślam wydaje bo może go cos boli), innym razem biega i cały czas podgryza Starszaka, jeszcze innym biega wystraszony po mieszkaniu..

Młody był odrobaczany zanim do nas trafił, ale rozumiem, ze to nic nie znaczy?
Niepokoi mnie brzuszek młodego jest taki napięty jak kulka - taki miał jak do nas przyjechał. Po ostatniej wizycie u weta jak go badała mówiła, że mu się tam wszystko przelewa.

lovecats666

 
Posty: 123
Od: Nie mar 04, 2018 16:35

Post » Nie kwi 01, 2018 14:42 Re: Jak się dokocić i nie zwariować?

Badania pod katem trzustki?
Tak mi sie jakos kojarzy, jeszcze nie ostre mocne zapalenie, ale objawy...
Przy problemach zoladkowych przeszlabym na jeden typ miesa gotowane/parzone np. indyk i poobserwowala, zamiast suchych/mokrych karm przemyslowych.

FuterNiemyty

 
Posty: 3475
Od: Pt gru 01, 2017 11:58

Post » Nie kwi 01, 2018 18:00 Re: Jak się dokocić i nie zwariować?

Wetka wspominała ze przy zapaleniach jelit moze juz sie to odbic na trzustce, ale za tydzień mamy wizyte kontrolna i mowila ze wtedy zobaczymy czy potrzebna dalsza diagnostyka pod katem trzustki. Oby sie jednak nie sprawdziła ta czarna wizja...

Dzięki za podpowiedź, musze poszukać jakie badania się wykonuje pod kątem trzustki

lovecats666

 
Posty: 123
Od: Nie mar 04, 2018 16:35

[następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Gosiagosia, skaz i 246 gości