OSHI i młody kot - trudne dokocenie - koty chorują :(

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob kwi 07, 2018 6:42 Re: OSHI i młody kot - trudne dokocenie - koty chorują :(

Przeczytałam cały wątek, 8 letni kot to nie staruszek o którego trzeba niepokoić z powodu chęci zabawy przez młodszego. Moim zdaniem nie mlodszemu poswiecaj więcej czasu, a starszemu. Bywają koty, które zaczynają żyć w pełnej symbiozie po 6 miesiącach. Przepraszam, że to piszę na razie efekt jest taki, że młodemu kotu zafundowano uspokajacz, a dla kota w takim wieku, główne jego zajęcie to zabawa. Pozdrawiam.

ani_

 
Posty: 547
Od: Pt sie 30, 2013 21:22
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob kwi 07, 2018 9:20 Re: OSHI i młody kot - trudne dokocenie - koty chorują :(

Nie ma za co przepraszać, wiem, że to nie jest rozwiązanie najlepsze. Ale ja się z nim bardzo dużo bawię, tylko on jest bardzo przestraszony. Wpada w panikę na najmniejszy dźwięk i wtedy się zaczyna. Starszemu staram się poświęcać więcej czasu, ale on się obraził. Nie będę go na sile brała na ręce, bo musi sobie sam poukładać, że drugi mu nie zagraża. Ale naprawdę poświęcam mu dużo czasu, duzo do niego mówię - ale na razie mnie olewa (zresztą słusznie). Młody uspokajacz dostał dlatego, że jest bardzo wystraszony. Wystarczyło, że ktoś wchodził po schodach na korytarzu a on wpadł w panikę i zaczął sikać poza kuwetą. Zresztą najprawdopodobniej z tego stresu dostał zapalenia pęcherza, więc musiałam coś zrobić, żeby troszkę się uspokoił.

lovecats666

 
Posty: 123
Od: Nie mar 04, 2018 16:35

Post » Sob kwi 07, 2018 9:35 Re: OSHI i młody kot - trudne dokocenie - koty chorują :(

ani_ pisze:Przeczytałam cały wątek, 8 letni kot to nie staruszek o którego trzeba niepokoić z powodu chęci zabawy przez młodszego. Moim zdaniem nie mlodszemu poswiecaj więcej czasu, a starszemu. Bywają koty, które zaczynają żyć w pełnej symbiozie po 6 miesiącach. Przepraszam, że to piszę na razie efekt jest taki, że młodemu kotu zafundowano uspokajacz, a dla kota w takim wieku, główne jego zajęcie to zabawa. Pozdrawiam.

A ja mam deczko inne zdanie. Zgadzam się ,że 8-letni kot to nie staruszek. Ale już jest kotem ukształtowanym, o znanym charakterze, swych przyzwyczajeniach. I dobór kota młodzika na do kocenie winno być pod rezydenta "zrobione". Zero maluszków. Kocik młody około/ponad roczny,gdzie można coś o nim wiedzieć. Do spokojnego kota idzie spokojny dzieciak. By swoim zanudzeniem się, energią nie wpędził rezydenta w stres.
Ja odmawiam adopcji jeśli uważam ,że koty nie zgrają się. Do 8-latka spokojnego i deczko szybko się stresującego poszły dwa urwisy. Dom chciał młodziki. Zdecydował się na dwa po rozmowie. By rezydentowi głowę i tyłka nie zawracały swoją energią. Do innego kilku latka, spokojnego i z dystansem, poszła dziewczynka ponad roczna co doskonale dogaduje się z moimi 10-letnimi rezydentami. Delikatna, uważna, nie nachalna.
Nie chodzi by kota wyadoptować "na już". Nie chodzi o to by koty uszczęśliwić "na siłę" . Na swoja modłę i wyobrażenie. Bo skutki bywają tragiczne dla obu stworzeń.I ludzi. Zbyt energiczny młodzik cierpi z nudów.To odbija się. Spokojny rezydent cierpi z powodu zamieszania. Oba koty są narażone na stres, choroby, nie dogadanie się.Do tego znerwicowany Duży przenosi swe emocje na stado. Musisz ogarnąć się i dać sobie luzu. O ile nie dzieje się nic co krew upuszcza to nie wtrącaj się w relacje kocie. Postaraj się uspokoić. Nie karm uspokajaczami tylko koty. Pomyśl o sobie. Bo Ty emanujesz nerwami i może zbyt szybko ingerujesz w ich relacje. Ciągłą kontrola, bieganie za nimi, zaglądanie... nie jest dobrym sposobem by koty uspokoiły się. Przejmują twoje zdenerwowanie.

Powodzenia.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 55323
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 11 >>

Post » Sob kwi 07, 2018 11:03 Re: OSHI i młody kot - trudne dokocenie - koty chorują :(

Masz racje emanuje nerwami i one to czują. (sama też popijam meliske:) Wiem to chociaż po tym, że jak jest mój mąż to relacje są znacznie spokojniejsze. Staraliśmy się dobrać koty pod względem charakterów. Nasz 8-latek może teraz nie jest najruchliwszym kotem, ale nigdy nie był wycofany. Chodził za nami jak pies, towarzyszył nam we wszystkim - w remontach, sprzątaniu....Stracił ponad 3 miesiące temu brata, z którym był bardzo związany. Teraz wiem, że nie był to może najlepszy pomysł, żeby mu tak szybko szukać towarzysza. Jeśli chodzi o młodego, to kontaktowaliśmy się oczywiście z hodowca wcześniej, żeby dobrać kociaka pod temperament Starszaka. Młody to wg. niego straszny przytulas, dogadywał się z innymi kotami; był bardzo towarzyski. Wydawało się nam, że rezydent się podobnie zachowywał. Ale może jest między nimi za duża różnica wieku, Starszak jak już miał swoje lata nie bawił się jakoś bardzo z bratem. Były ganianki i zapasy ale nie jakoś nagminnie. Oczywiście jak był młodszy to hulaj dusza piekła nie ma...:)

Czyli spokój, to nas uratuje.... idę go zaraz szukać na spacerze po lesie:)

lovecats666

 
Posty: 123
Od: Nie mar 04, 2018 16:35

Post » Sob kwi 07, 2018 11:28 Re: OSHI i młody kot - trudne dokocenie - koty chorują :(

ASK@ pisze:
ani_ pisze:Przeczytałam cały wątek, 8 letni kot to nie staruszek o którego trzeba niepokoić z powodu chęci zabawy przez młodszego. Moim zdaniem nie mlodszemu poswiecaj więcej czasu, a starszemu. Bywają koty, które zaczynają żyć w pełnej symbiozie po 6 miesiącach. Przepraszam, że to piszę na razie efekt jest taki, że młodemu kotu zafundowano uspokajacz, a dla kota w takim wieku, główne jego zajęcie to zabawa. Pozdrawiam.

A ja mam deczko inne zdanie. Zgadzam się ,że 8-letni kot to nie staruszek. Ale już jest kotem ukształtowanym, o znanym charakterze, swych przyzwyczajeniach. I dobór kota młodzika na do kocenie winno być pod rezydenta "zrobione". Zero maluszków. Kocik młody około/ponad roczny,gdzie można coś o nim wiedzieć. Do spokojnego kota idzie spokojny dzieciak. By swoim zanudzeniem się, energią nie wpędził rezydenta w stres.
Ja odmawiam adopcji jeśli uważam ,że koty nie zgrają się. Do 8-latka spokojnego i deczko szybko się stresującego poszły dwa urwisy. Dom chciał młodziki. Zdecydował się na dwa po rozmowie. By rezydentowi głowę i tyłka nie zawracały swoją energią. Do innego kilku latka, spokojnego i z dystansem, poszła dziewczynka ponad roczna co doskonale dogaduje się z moimi 10-letnimi rezydentami. Delikatna, uważna, nie nachalna.
Nie chodzi by kota wyadoptować "na już". Nie chodzi o to by koty uszczęśliwić "na siłę" . Na swoja modłę i wyobrażenie. Bo skutki bywają tragiczne dla obu stworzeń.I ludzi. Zbyt energiczny młodzik cierpi z nudów.To odbija się. Spokojny rezydent cierpi z powodu zamieszania. Oba koty są narażone na stres, choroby, nie dogadanie się.Do tego znerwicowany Duży przenosi swe emocje na stado. Musisz ogarnąć się i dać sobie luzu. O ile nie dzieje się nic co krew upuszcza to nie wtrącaj się w relacje kocie. Postaraj się uspokoić. Nie karm uspokajaczami tylko koty. Pomyśl o sobie. Bo Ty emanujesz nerwami i może zbyt szybko ingerujesz w ich relacje. Ciągłą kontrola, bieganie za nimi, zaglądanie... nie jest dobrym sposobem by koty uspokoiły się. Przejmują twoje zdenerwowanie.

Powodzenia.



A jeśli rzeczywiście tu sprawa rozchodzi sie o to, że młody jest zbyt energiczny dla naszego rezydenta to myslisz, że jest szansa żeby sie dogadały? Wiem, że to głupie pytanie bo wszystko zalezy od kotłów, ale może masz jakiś pogląd w tym temacie?? Czy cos moge jeszcze zrobic poza moja psychoterapia:)

lovecats666

 
Posty: 123
Od: Nie mar 04, 2018 16:35

Post » Sob kwi 07, 2018 11:50 Re: OSHI i młody kot - trudne dokocenie - koty chorują :(

Ja naprawdę nie chciałam żeby " wyadoptować "na już"; by koty uszczęśliwić "na siłę" . Na swoja modłę i wyobrażenie". Nie wyobrażam sobie sytuacji, żeby koty były nieszczęśliwe; żeby żyły w stresie bo mi się tak wydawało, że będzie ok..... Szukam teraz najlepszego rozwiązania tej sytuacji. Niestety człowiek uczy sie na błędach i tak juz niestety jest. A że to moja pierwsza (i raczej ostatnia) akcja dokocenia szukam pomocy u osób, które maja więcej doświadczenia w tym temacie. Może nie zabrzmi to fajnie, ale "mleko się rozlało" i teraz nic nie pomogą rozważania co by było gdyby. Musze szukać rozwiązań, żeby żaden kot nie żył w stresie lub jak najbardziej ten stres ograniczyć. Jeśli to nie będzie możliwe, konieczne będzie znalezienie innego rozwiązania

lovecats666

 
Posty: 123
Od: Nie mar 04, 2018 16:35

Post » Sob kwi 07, 2018 12:54 Re: OSHI i młody kot - trudne dokocenie - koty chorują :(

Sprobowalabym wspólnych zabaw laserkiem, myszka na sznurku, po prostu zachęcanie.. Młody jest już w domu, trochę za późno zastanawiac się czy koty pod wzgledem natury sa dobrane. Starszy jak będzie miał dość potrafi zasygnalizować swoje basta. Być moze młody jest zestresowany brakiem humoru u starszego, wyczuwa brak jego akceptacji.

ani_

 
Posty: 547
Od: Pt sie 30, 2013 21:22
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob kwi 07, 2018 13:14 Re: OSHI i młody kot - trudne dokocenie - koty chorują :(

Próbuje, ale razem nie chcą się bawić. Jak młody podbiega to Starszy odchodzi... A młody wiadomo nie potrafi się powstrzymać żeby dobiec do zabawki... Starszak nie wykazuje agresji w stosunku do młodego po prostu odchodzi

lovecats666

 
Posty: 123
Od: Nie mar 04, 2018 16:35

Post » Sob kwi 07, 2018 13:19 Re: OSHI i młody kot - trudne dokocenie - koty chorują :(

A jeszcze jedna sprawa mi przyszła do głowy teraz. Jak byłam ze Starszakiem na badaniu wetka stwierdziła lekko zaczerwienione gardło, ale nic nie zaproponowała w tym temacie. Temperatura w porządku, ale może dlatego stracił apetyt??? Jak będzie dzwoniła w poniedziałek z wynikami to zapytam co z tym gardziołem

lovecats666

 
Posty: 123
Od: Nie mar 04, 2018 16:35

Post » Sob kwi 07, 2018 13:23 Re: OSHI i młody kot - trudne dokocenie - koty chorują :(

Zauważyłam kiedyś że dziwnie przełykał śline....

lovecats666

 
Posty: 123
Od: Nie mar 04, 2018 16:35

Post » Sob kwi 07, 2018 14:10 Re: OSHI i młody kot - trudne dokocenie - koty chorują :(

Obecna behawioralna teoria zakłada, że dopóki koty w zabawie nie mają ze sobą kontaktu fizycznego, dopóty jest to zabawa. Kiedy zaczynają się zapasy, to już nie jest zabawa tylko próba sił, która w głowie kota jest gnębieniem: viewtopic.php?f=1&t=181532&p=11974903#p11974903
(zalinkowany post to wypowiedź behawiorystki tylko nie wiem czy weterynarza-behawiorysty, czy tylko behawiorysty)
I o ile w przypadku moich tymczasów nie mam do końca przekonania, czy rzeczywiście ich kontakt fizyczny jest zawsze próbą sił, o tyle bez cienia wątpliwości mogę to powiedzieć o relacji jednego z nich z moją kotką. Odkąd Bąbelek jest dorosły, kotka się go boi. Na jego zbliżanie się ona syczy, kocurek nic sobie z tego nie robi, więc ona ucieka, i albo dobiegnie do miejsca, w którym on jej nie może dopaść i paca go łapą, albo on ją dopadnie i złapie zębami za kark. Kotka się wtedy kładzie na podłodze jak naleśnik. Nie wyobrażam sobie nie interweniować, to dla niej ewidentnie męczące. W tym wypadku nie ma miejsca na: koty poukładają sobie stosunki.
Inna sprawa, że obecnie prawie nie dopuszczam do takich gonitw. Dla zdrowia mojej rezydentki.
Miałam plan zwiększania jej pewności siebie poprzez indywidualną zabawę często kończącą się "upolowaniem" zdobyczy. Sukcesy powinny zwiększyć jej pewność siebie. I to proponowałabym w przypadku Starszaka. Zacząć od indywidualnej zabawy, żeby się rozruszał, trochę zrelaksował, nabył pewności siebie. Dopiero potem można próbować wspólnej, ale trzeba mieć na względzie, iż dominujący kot (w tym wypadku Młodzik) może zawsze monopolizować zabawę i zwierzak bardziej wycofany nic z niej nie będzie miał. Wówczas trzeba się bawić z kotami oddzielnie. I każdego wybawić i dobodźcować.
U mnie hitem jest myszka z grzechotką w środku na gumce przywiązanej do wędki, ale to był dodatek do innej zabawki, nie widziałam tego w sprzedaży. Nieźle też się sprawdza futrzasty pompon na sznurku: http://allegro.pl/trixie-pilka-futrzana ... NzQ0NmM%3D (w tytule aukcji jest "gumka" ale to sznurek)
Obrazek*Obrazek*Obrazek*

Stomachari

 
Posty: 10637
Od: Sob kwi 16, 2016 21:29
Lokalizacja: Nieopodal Sochaczewa.

Post » Sob kwi 07, 2018 14:44 Re: OSHI i młody kot - trudne dokocenie - koty chorują :(

Stomachari pisze:Obecna behawioralna teoria zakłada, że dopóki koty w zabawie nie mają ze sobą kontaktu fizycznego, dopóty jest to zabawa. Kiedy zaczynają się zapasy, to już nie jest zabawa tylko próba sił, która w głowie kota jest gnębieniem: viewtopic.php?f=1&t=181532&p=11974903#p11974903
(zalinkowany post to wypowiedź behawiorystki tylko nie wiem czy weterynarza-behawiorysty, czy tylko behawiorysty)
I o ile w przypadku moich tymczasów nie mam do końca przekonania, czy rzeczywiście ich kontakt fizyczny jest zawsze próbą sił, o tyle bez cienia wątpliwości mogę to powiedzieć o relacji jednego z nich z moją kotką. Odkąd Bąbelek jest dorosły, kotka się go boi. Na jego zbliżanie się ona syczy, kocurek nic sobie z tego nie robi, więc ona ucieka, i albo dobiegnie do miejsca, w którym on jej nie może dopaść i paca go łapą, albo on ją dopadnie i złapie zębami za kark. Kotka się wtedy kładzie na podłodze jak naleśnik. Nie wyobrażam sobie nie interweniować, to dla niej ewidentnie męczące. W tym wypadku nie ma miejsca na: koty poukładają sobie stosunki.
Inna sprawa, że obecnie prawie nie dopuszczam do takich gonitw. Dla zdrowia mojej rezydentki.
Miałam plan zwiększania jej pewności siebie poprzez indywidualną zabawę często kończącą się "upolowaniem" zdobyczy. Sukcesy powinny zwiększyć jej pewność siebie. I to proponowałabym w przypadku Starszaka. Zacząć od indywidualnej zabawy, żeby się rozruszał, trochę zrelaksował, nabył pewności siebie. Dopiero potem można próbować wspólnej, ale trzeba mieć na względzie, iż dominujący kot (w tym wypadku Młodzik) może zawsze monopolizować zabawę i zwierzak bardziej wycofany nic z niej nie będzie miał. Wówczas trzeba się bawić z kotami oddzielnie. I każdego wybawić i dobodźcować.
U mnie hitem jest myszka z grzechotką w środku na gumce przywiązanej do wędki, ale to był dodatek do innej zabawki, nie widziałam tego w sprzedaży. Nieźle też się sprawdza futrzasty pompon na sznurku: http://allegro.pl/trixie-pilka-futrzana ... NzQ0NmM%3D (w tytule aukcji jest "gumka" ale to sznurek)


No widzisz ta babeczka była u mnie na konsultacji bo ja doszłam do podobnych teorii. Jestem w mniejszości na forum, bo sporo osób piszę że to zabawa. Jak patrze na Starszaka to może i młody się dobrze bawi ale on już niekoniecznie. Wiem, że koty to nie ludzie, ale wydaje mi się, że jakby mnie ktoś ganiał pół dnia (nieważne, że młodszy) a ja bym tego nie chciała to pewnie ustalił by się hierarchia, ale taka, że bym była w strachu cały czas. Najgorsze, że jak siedziała u mnie ponad 3 godziny to młody nie ganiał Starszaka. Zaobserwowała, że młody jest niepewny, siedzi w pozycji gotowej do szybkiej rekcji. Starałam się zamykać w pokoju i bawić ze Starszakiem, ale jak on usłyszy młodego już chce do niego biec.

Zabawka z podesłanego linka super :D myślę, że mojemu milusińskiemu sie spodoba :D kiedyś bawił się takim pająkiem co się pompowała i skakał :D

lovecats666

 
Posty: 123
Od: Nie mar 04, 2018 16:35

Post » Sob kwi 07, 2018 14:46 Re: OSHI i młody kot - trudne dokocenie - koty chorują :(

I nie stwierdziła również podczas oględzin, żeby Starszy reagował strachem jak przechodził koło Młodego....na szczęście jeszcze nie

lovecats666

 
Posty: 123
Od: Nie mar 04, 2018 16:35

Post » Sob kwi 07, 2018 15:29 Re: OSHI i młody kot - trudne dokocenie - koty chorują :(

Mogło być również tak, że w hodowli to Sean był słabszym kotem a tutaj trafił na łagodnego Starszaka i pokazuje swoją dominację. Przez 8 lat odkąd mamy Starszaka i mieliśmy jego brata ani razu nie byłam choćby drapnięta przy zabawie. To naprawdę były "łagodne" koty, które dostały od nas mnóstwo miłości i tą miłość oddawały i oddają. Dlatego nie mogę dopuścić do tego, żeby Starszak czuł się osaczony. Moje koteły tez potrafiły się ganiać, czasami się ugryzły; ale zazwyczaj się wymieniały podczas gonitwy i potem szły spać obok siebie. Tu sytuacja tak nie wygląda, nie widziałam, żeby chociaż raz Starszak gonił młodego. I choć nie leje się krew i futro nie lata (bo raczej do tego nie dopuszczam - próbowałam nie interweniować ale sytuacja się robiła coraz bardziej niefajna) to ja nie potrafię tego zaakceptować. Według mnie to agresja.

lovecats666

 
Posty: 123
Od: Nie mar 04, 2018 16:35

Post » Sob kwi 07, 2018 16:48 Re: OSHI i młody kot - trudne dokocenie - koty chorują :(

lovecats666 pisze: Starałam się zamykać w pokoju i bawić ze Starszakiem, ale jak on usłyszy młodego już chce do niego biec.

Mam podobnie. Tylko u mnie jest tak, że jak zamknę Bąbelka i bawię się z moją kotką, to on zaczyna wrzeszczeć bo też chce się bawić a ona traci rezon, przestaje się koncentrować na zabawie i w końcu niewiele jest tej pogoni za zdobyczą.
A u Ciebie Starszak czemu chce biec do Młodego? Bo się nim interesuje?
Obrazek*Obrazek*Obrazek*

Stomachari

 
Posty: 10637
Od: Sob kwi 16, 2016 21:29
Lokalizacja: Nieopodal Sochaczewa.

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], Silverblue, włóczka, Wojtek i 210 gości