To dobrze że pije mleko mamy i niech pije jak najdłużej - kociaki są już w wieku gdy pokarm stały odgrywa coraz większą rolę w ich żywieniu - ale przy tak ubogiej diecie maleńkiej każdy dodatkowy składnik odżywczy jest na wagę życia, zresztą to wiesz na pewno lepiej niż ja
. Jednak martwiłabym się zaburzonym stosunkiem wapnia i fosforu (no ale jak tu obliczyć prawidłową suplementację w takim przypadku, nie mam pojęcia
- ani jak ją podać skoro kocina taki niejadek a do pyska się nie da
) i przede wszystkim tauryny.
Zresztą jeśli chodzi o wapń i fosfor to też u tak nieprawidłowo rozwijającego się maleństwa nie można zakładać iż przy prawidłowej podaży będzie prawidłowy w organiźmie - bo może być dodatkowo zaburzony przez chorobę - i dlatego trudno bez badań krwi coś sensownego podpowiadać
Bo równie dobrze w krwi wapń może być pod niebiosa (co wcale nie musi przekładać się na jego dobre wbudowywanie w kości i zawartość w tkankach).
To dlatego myślę iż mimo trudności w wykonaniu zabiegu - badanie krwi jest konieczne w tym by koteczce udzielić najlepszego możliwego wsparcia bo jej organizm na pewno nie funkcjonuje prawidłowo. Pewnych rzeczy się nie przeskoczy - ale na pewne można mieć wpływ.
Przytoczę przykład mojego Misia z wrodzoną chorobą addisona.
W badaniach krwi zrobionych na początku, gdy był jeszcze malutkim kociakiem wyszło że ma hipoglikemę (zagrażającą jego życiu), niedobór sodu (zagrażający życiu), wysoki potas (zagrażający życiu), bardzo wysoki fosfor i wysoki wapń oraz niedokrwistość, nieprawidłowa praca tarczycy, przytarczyc etc. Podawanie co 2 godziny cukru (i po zabawie) wyrównało poziom glikemii, podawanie co dwie godziny odrobiny soli wyrównało poziom sodu i obniżyło poziom potasu (wiedzieliśmy też że nie może dostać kroplówki z potasem) etc. Bez tych informacji - nie dożyłby czasu diagnozy. Wystarczyłaby kroplówka nie z NaCL lub większy wysiłek i wpadnięcie w śpiączkę z powodu hipoglikemii.
Też pierwsze badania krwi zrobiliśmy okrojone - ze względu na wycieńczenie malucha i jego wychudzenie - ale wyszły tak dziwne i niepokojące że musieliśmy pobierać krew drugi raz, na pełen panel diagnostyczny.
U takich nieprawidłowo rozwijających się kociaków rzadko jest tak że organizm funkcjonuje prawidłowo a tylko ciało jest malutkie. Tyle że bez badań krwi jak zgadnąć co się dzieje?