Cześć!
Trzy dni temu przygarnęliśmy z narzeczoną kociaka. Właścicielka oceniła jego wiek na około 2,5 miesiąca. Urodził się w miocie liczącym trzech osobników, dwóch braci zostało przygarniętych na krótko przed nim. Prawdopodobnie była to rodzinka niewychodząca. W nowym miejscu urządził się bardzo szybko, jeszcze tego samego dnia bawił się z nami i wpakował do naszego łóżka.
1. Z kotkiem jest jednak problem, ponieważ je tylko mleko (mleko dla kociąt z drogerii), ale za nic w świecie nie chce się skusić na nic innego - suchą karmę, mokrą, musy dla kociąt, surowe mięso, drobiową wątrobę, ugotowane mięso. Tylko mleko i mleko. Jeszcze wodę pije, chociaż nakazuje sobie ją zmieniać co kilka godzin . Rozumiem, że koty mają swoje upodobania żywieniowe, ale czy to trochę nie za długo, aby jechać na samym mleku? Właścicielka twierdzi, że kotek jadł w dawnym domu, ale odkąd jest u nas - nawet nie spogląda w stronę stałego pokarmu. Próbowaliśmy mu delikatnie smarować pyszczek, ale nie udało się go przekonać do jedzenia. Mieszanie karmy z jego ukochanym mlekiem również nie przynosi efektów. Czy to może być objaw jakiegoś problemu? Tak czy siak, mamy zamiar iść do weterynarza w przeciągu kilku najbliższych dni, ale po prostu martwimy się, czy to aby nie za długo trwa, ta jego fiksacja na punkcie mleka.
2. Kociak jest bardzo żywy, dynamiczny. Uwielbia się bawić, psocić. Jeśli przez kilka minut nie dostanie odpowiedniej dawki uwagi, to zaczyna biegać po mieszkaniu ze skarpetami w pyszczku, chusteczkami lub czymkolwiek innym. Lubi też być głaskanym, często wskakuje na kolana. W każdym razie, na pewno nie wydaje się być apatyczny czy smutny. Czasem jednak zachowuje się... dziwnie. Mam długie włosy, czasem gdy siedzę w fotelu, to kociak zaczyna się wspinać po mojej ręce lub koszulce, a następnie siada na ramieniu i zaczyna cisnąć się do ucha i we włosy, miaucząc i pochrumkując (poważnie, czasem mam wrażenie, że przygarnęliśmy jakiegoś prosiaka). W domu rodzinnym mamy kota, również od kocięta, ale przez ponad dekadę wspólnego mieszkania nigdy nie zauważyłem czegoś podobnego. Nie jestem kociologiem, ale gdy zaczyna się tak cisnąć i miauczeć, to mam wrażenie, że... to jest smutne? Chyba, że chodzi o zapach moich włosów, tylko skąd wtedy chrumkanie i pomiaukiwanie? Wydaje mi się, ze nie jest to związane z brakiem uwagi. Któregoś razu zrobił to, bardzo upierdliwie miauczał mi przy uchu. Poszliśmy do miski - pusto. Nalałem mleka - radość. Ale to był wyjątek, tylko raz.
3. Wiadomo, taki kociak to jeszcze skóra, kości i tona energii. Jednak czasem głaszcząc go odnosiliśmy wrażenie, że ma jakby, sam nie wiem, pryszcze. W okolicach nóg. Chciałem się upewnić, ale akurat włączyła mu się faza na zabawę i nie ma zamiaru poddać się badaniu. Te pryszcze są wyczuwalne w czasie dotyku. To normalne? Na pewno spytam o to weterynarza, po prostu chciałbym już teraz wiedzieć, czego mógłbym się spodziewać podczas wizyty.
Jeśli ktoś byłby w stanie mi pomóc z którymkolwiek z problemów, byłbym bardzo wdzięczny.