Czyli kwestia kota. Moja ostatnia, cięta w linii brzuszka, wprawdzie nie wymagała reoperacji, ale jak wyraziła się p. doktor: "trochę narozrabiala".
Z dwóch kotek od cięcia bocznego jedna w ogóle nie interesowała się rana, druga szybko zlizała sreberko i dała sobie spokój.