Witam Was. Piszę szybko i skrótowo, póki co. Wieczorem bardziej na spokojnie będę mogła.
Kotek 8 lat, kastrowany, z tendencją do tworzenia struwitów (jak było do niedawna..).
Wychodzący na smyczy w mieście, sporadycznie przy ładnej pogodzie.
Kilka miesięcy temu przy kontrolnym badaniu krwi, które było bardzo stresujące - podniesione nieznacznie: hematokryt, alb do glob i kwasochłonne. Trochę się drapał, był zakrapiany strongholdem. Drapanie utrzymało się z miesiąc i zanikało stopniowo niezauważalnie. Był spokój.
Od 6-8 tygodni jak nie więcej.. wylizuje sobie futerko do tego stopnia, że staje się suche i przerzedzone. Drapie się. Znów został odrobaczony strongholdem. Pojawiła się po dwóch dniach glista w kale, ucieszyłam się, że mamy winowajcę. Ale niestety drapał się i lizał dalej i jeszcze mocniej. Bardziej wylizuje niż drapie. Mam wrażenie, że schudł nieco.
Jest na hypoalergicznej karmie od kiedy to zauważyłam (Katovit sensitive). W moczu ma teraz szczawiany (?) i leukocyty. Na USG wczorajszym wyszła powiększona śledziona.
Bardzo się denerwuję swędzenie plus powiekszona sledziona, brak innych objawów naczytałam się o chłoniaku i strasznych chorobach, wet na usg zaalarmował też - proszę Was o rady. Może ktoś się spotkał z takimi objawiami?