Cześć,
tak jak w temacie - borykam się od dwóch miesięcy (czyli tyle ile mam już mojego MCO) z jego gazami.
Czytałam poprzednie tematy związane z tym problemem na forum, ale nie do końca odpowiada to problemowi mojego MCO. Syprawa wygląda następująco:
1. Odrobaczony oraz odpchlony, nie wychodzi na dwór, nie ma kontaktu z innymi zwierzakami
2. Nie było do tej pory żadnej kuracji antybiotymi, jedyne co, to podaję mu czasem witaminy (taka pasta witaminowa)
3. Dieta - i tutaj - mokra karma (Real Nature, Applaws, Dolina Noteci, Miamore, Catz Finefood) oraz sucha karma (Real Nature, Applaws, Gold Select, Concept for Life), czasami (raz w tygodniu) dostaje przemrożone a potem sparzone wrzątkiem indycze mięsko z małą łyżeczką masła (dopiero dwa razy się to zdarzyło). Prócz tego przysmaczki (Cosma, GimCat oraz takie patyczki mięsne). Do picia woda (przefiltrowana lub niegazowana nałęczowianka) oraz mleko (dla kotów, z zoologicznego, bez laktozy).
Czy to możliwe, że kotek ma gazy i wzdęcia (czasem coś zabulgocze) od tego, że nie ma jednej stałej suchej karmy? Chłopak zasugerował mi, że za często zmieniam mu karmę. Ale nawet jak przez miesiąc miał Applaws to tak samo było (tj. gazy się utrzymywały). Czy może jednak popełniam błąd z podawaniem mu indyka (choć wzdęcia były już przed, podobnie z mlekiem - odkąd mam małego to jest problem z wzdęciami). W zasadzie to kotek ma wzdęcia odkąd wzięłam go z hodowli.
Czy to są już przesłanki, aby zabrać go do weterynarza?
Z góry dziękuję za wszystkie odpowiedzi i przepraszam za laickość problemu, to mój pierwszy zwierzak. Staram się jak najbardziej, ale nie wiem, co się z nim dzieje.
Pozdrawiam