eweli77 Milo mi, ze jest tu choc jedna osoba, ktora nie ma mnie za zlo wcielone tylko dlatego, ze nie chce wykonac aborcji. Szanuje wszystkie osoby, ktore tak dzielnie walcza o dobro zwierzat, nie tylko szanuje a podziwiam. Sama kocham zwierzeta ale nie potrafilabym poswiecic im calego zycia. Robie co moge ale nie moge za wiele... Wiem, ze to pewnie nawet nie cwiartka z tego co robia panie pod tym postem dlatego toleruje te przewrotne slowa. Ale mile to nie jest. Nie wyobrazam sobie zeby kiedykolwiek oddac te koty bo to moja rodzina. O kici zawsze mowilam, ze to moja coreczka, o kocurku tez ale wyszlo, ze jednak to synek
Wszyscy teraz sie smieja, ze bede babcia
W kazdym razie rodziny sie nie oddaje, to tak jakbym miala oddac swoje wlasne dzieci...
Blue No faktycznie, to co napisalam nie stawia go w dobrym swietle. Ale znam go od lat, gdy jeszcze mieszkalam z rodzicami uratowal wiele naszych kotow. Nie wiem czemu teraz zachowal sie tak nie profesjonalnie.
milva b Jak juz chyba wczesniej pisalam kocur jest po kastracji. Koty chyba zazwyczaj ruje maja troche pozniej. Poczekam az troche podrosna a potem kotki moga przebywac w jednym pokoju, kocurki w drugim. Przynajmniej na czas gdy spie lub nie ma mnie w domu. Bo gdy jestem raczej spostrzege, zo kotka ma ruje
Wykastruje je jak beda mialy te 8 miesiecy przynajmniej. No chyba, ze mozna bezpiecznie juz predzej?