Witam wszystkich po dłuższej przerwie od pisania na tym forum. Mam wrażenie, jakbym zaczynała zupełnie od nowa .
Zbliża się wiosna i coraz częściej świeci słońce, dlatego już niedługo chciałabym, żeby kota pobawiła się trochę na zewnątrz i zaczerpnęła świeżego powietrza, szczególnie że jest bardzo ruchliwa i mimo domowych zabaw, drapaków i innych nagromadziło się w niej sporo energii (może to też dlatego, że jest coraz cieplej i czuć, że zima odchodzi). Jak już chyba gdzieś pisałam, mam do dyspozycji dość duży ogród i w zasadzie mogłabym tam kotę wypuścić, ale jest na tyle sprytna, że bawi się tam dopóki nie spuszcza się z niej oczu - próby takiej zabawy podejmowane jesienią kończyły się więc ucieczką pod samochód sąsiada, skąd trudno było ją wydobyć. Zachęcona wypadem raz nawet samodzielnie wymknęła się z domu, kiedy ktoś otworzył drzwi wejściowe, i zniknęła na cały dzień (najprawdopodobniej siedziała w czyjejś piwnicy ) co mnie przeraziło i sprawiło, że już jej nie wypuściłam.
Dlatego teraz wpadłam na pomysł ze smyczą. Zainspirowała mnie do tego pani, która czasami przechadza się ze swoim kotem naszą ulicą. Mam jednak trochę wątpliwości, czy jest to pomysł słuszny - szczególnie że kota najlepiej czuje się w ogrodach i podwórkach sąsiadów, a na ulicę, jak pozostałe okoliczne koty, omija szerokim łukiem. Poza tym obawiam się samej reakcji koty na smycz i pierwszych spacerów, podczas których może się wyrywać.
A może to w ogóle niepotrzebny problem? Może jednak najlepiej i najbezpieczniej będzie, jeśli pozostawię kotę w domu?
Serdecznie pozdrawiam.