Moja kotka chyba jest w ciazy ze swoim bratem...

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw mar 15, 2018 18:30 Moja kotka chyba jest w ciazy ze swoim bratem...

Jedna z moich kotek ponad miesiac temu dostala ruji. Nie sterylizowalam jej wczesniej bo wydawala mi sie na to za mloda. Ma dopiero ok 8 miesiecy. Pozatym byl koniec stycznia. Chcialam zaczekac chociaz do lutego, myslalam, ze koty dopiero w marcu zaczynaja marcowac... Gdy wychodzilam do pracy wszystko bylo normalnie. Gdy wrocilam zobaczylam, ze moj kocurek, jej brat z miotu jakos dziwnie za nia lata. Domyslilam sie, ze to ruja. Odizolowalam je od siebie. Tydzien minal, wszystko sie unormowalo. Teraz jednak widze, ze przez te kilka godzin musialo sie cos stac. Kotka ma duzy brzuch, dziwne sutki, malo sie rusza. Pewno jest w ciazy. Jestem przerazona bo ojcem moze byc tylko jej brat. Nie wypuszczam jej. Ona jest jeszcze taka malutka, drobna, spokojna. Kompletnie inna od brata. Moze maja roznych ojcow. Co sie moze stac? Bardzo sie boje. Wiem, ze trzeba bylo myslec o tym wczesniej... Ale co teraz?

kocia-mama4689

 
Posty: 3
Od: Śro lut 21, 2018 14:11

Post » Czw mar 15, 2018 20:33 Re: Moja kotka chyba jest w ciazy ze swoim bratem...

Jeśli kotka jest drobniutka, malutka a kocur dużo większy - może mieć bardzo poważne problemy z porodem.
Pokrycie bratem to dużo większe ryzyko rozwoju u kociaków wad wrodzonych niż u kotów nie spokrewnionych.
Kotka będzie pierworódką, bardzo młodą - to spore ryzyko odrzucenia przez nią kociąt.

Masz w sumie dwa rozsądne, humanitarne wyjścia, poza potwierdzeniem ciąży i wykluczeniem choroby (niestety istnieją bardzo groźne przypadłości przebiegające z takimi objawami):
- kastracja aborcyjna, kotka nie będzie narażona na ryzykowny poród, nie sprowadzisz na świat kolejnych kociąt, w dodatku obarczonych większym ryzykiem choroby i obciążeń. W czasie zabiegu kotka zostanie wykastrowana, nie będzie wiedziała że straciła młode.
- jeśli bardzo się upierasz przy tym by urodziła, musisz się zabezpieczyć na bardzo prawdopodobne ewentualności. Musisz mieć pod ręką telefon do weta gotowego zjawić się u Ciebie o każdej porze dnia i nocy w razie powikłanego porodu, mającego warunki i możliwości przeprowadzenia natychmiastowej cesarki. Musisz też być gotowa ponieść koszta tego zabiegu - jeśli wypadnie w środku nocy z soboty na niedzielę może być bardzo dotkliwy.
Jako że kotka jest młodziutka, poród dla niej może być ciężki lub zakończony cesarką, kotka będzie pierworódką - musisz być gotowa na to że na Ciebie spadnie ciężar odchowania młodych, bo jest ryzyko że kotka młodymi nie będzie chciała się zająć.
Oznacza to ręczne karmienie i oporządzane (ogrzewanie, stymulowanie wydalania etc) co 3 godziny przez CAŁA dobę.

Blue

 
Posty: 23494
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Czw mar 15, 2018 20:43 Re: Moja kotka chyba jest w ciazy ze swoim bratem...

Napisałaś jedna z moich kotek...tzn że są inne kocice niewysterylizowane? Jeśli tak to umów je też na pilną kastrację , oczywiście jeśli ich wiek już na to pozwala.

kocianowa

Avatar użytkownika
 
Posty: 587
Od: Śro sty 18, 2017 17:03

Post » Czw mar 15, 2018 20:45 Re: Moja kotka chyba jest w ciazy ze swoim bratem...

Oba koty natychmiast do weta. Kotka na badanie, kocur na kastracje.

Koki-99

Avatar użytkownika
 
Posty: 10246
Od: Pt mar 23, 2007 13:48
Lokalizacja: Gliwice

Post » Czw mar 15, 2018 21:09 Re: Moja kotka chyba jest w ciazy ze swoim bratem...

Blue pisze:Oznacza to ręczne karmienie i oporządzane (ogrzewanie, stymulowanie wydalania etc) co 3 godziny przez CAŁA dobę.


Czasem co 1 godzinę, jeśli trafią się kociaki, które nie lubią za dużo najadać się na raz. I tak trzeba karmić co godzinę przez ok 14 dni, non stop.
A cesarka w środku nocy, szczególnie w weekend potrafi kosztować ok 1200-2000 złotych, plus koszt inkubatora dla kociąt i wizyt kontrolnych matki.
Ryzyko, że bardzo młoda matka odrzuci kociaki po cesarce wynosi około 95%
Ryzyko, że kociaki urodzą się potwornymi wadami jest podobnie wysokie.

Tak więc, kocia-mama4689, jedyne słuszne wyjście to natychmiastowa kastracja tej kotki. Inaczej będziesz ryzykować jej życie. Kastracja jej brata jest również konieczna.
Milva B
Obrazek
Nasze Koty: http://www.divine-cats.eu

milva b

Avatar użytkownika
 
Posty: 5596
Od: Czw mar 30, 2006 21:24
Lokalizacja: Poznań

Post » Czw mar 15, 2018 21:55 Re: Moja kotka chyba jest w ciazy ze swoim bratem...

Kotkę koniecznie musi zobaczyć weterynarz ,tak jak dziewczyny pisały ryzyko wad wrodzonych u kociąt jest ogromne . Koteczka jest młoda nie pozwól jej cierpieć przy porodzie . Sterylka aborcyjna jest słuszną drogą :201461

agga80

Avatar użytkownika
 
Posty: 237
Od: Czw mar 12, 2015 13:09

Post » Pt mar 16, 2018 1:47 Re: Moja kotka chyba jest w ciazy ze swoim bratem...

Co teraz? Teraz szybciutko umawiaj się z weterynarzem na sterylke aborcyjną. Uwierz mi, będzie to najlepsze rozwiązanie i dla kotki, i dla ciebie.
W styczniu przygarnęłam ok. roczną koteczke. Okazało się, że jest ciężarna. Możliwie jak najszybciej przeprowadziliśmy operację. Już następnego dnia kotka wystawiała pocięte brzucho do głaskania a teraz zdrowa i szczęśliwa hasa po domu.:)

Wawe

 
Posty: 9319
Od: Pt wrz 24, 2004 21:14
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Pt mar 16, 2018 11:05 Re: Moja kotka chyba jest w ciazy ze swoim bratem...

Wszystkie moje kotki jak i kocur sa juz wysterylizowane i wykastrowane procz ciezarnej kotki i jej mlodszej "siostry". Jakie wady genetyczne moga wystapic? Czy mozliwe zeby po porodzie kotka zabila swoje mlode? Kocurek w sumie jest drobny jak i ona. Moze minimalnie wiekszy, jak to kocur. Wykonywalam juz dwokrotnie sterylke aborcyjna ale to byly mniej zaawansowane ciaze i tez mialam wtedy poczucie winy, ze je zabijam. Po nocach nie spalam, myslalam czy to byla dobra decyzja. Ogolnie jestem dosc wrazliwa osoba, twierdze, ze jak jest szansa kogos ratowac to warto. Chyba nie bylabym w stanie zrobic tego teraz. Wiem, ze to moze glupie ale chyba wole opiekowac sie nimi cale zycie niz raz go ich pozbawic. U mnie mialyby dobry, kochajacy dom. Bylabym gotowa zaplacic weterynarzowi kazda sume, problem w tym, we w poblizu nie ma weterynarza... Jest jeden ale nie mam do niego zaufania, wiecej zwierzat zabil niz wyleczyl. Mąz byl kiedys asystentem weterynarza. Cos tam wie. Wiele lat temu nasza kotka rowniez rodzila po raz pierwszy, tez byla drobna. Miala z tym duze problemy. Ja spanikowalam i ucieklam... On w gumowych rekawiczkach pomogl jej odebrac porod, oswobodzil je z blony. Kotki przezyly, kotka ich nie odrzucila, nie wiem czy tym razem to wystarczy czy bedzie trzeba wezwac kogos z dalszych stron.

kocia-mama4689

 
Posty: 3
Od: Śro lut 21, 2018 14:11

Post » Pt mar 16, 2018 15:48 Re: Moja kotka chyba jest w ciazy ze swoim bratem...

Ile masz kotów w sumie? Piszesz że będą miały kochający dom....wierzę że chcesz dobrze, ale te kilka dodatkowych kociaków to ogromne koszty, może niektóre znajdą nowe domy a może nie.
Kotka nie będzie miała poczucia straty po sterylce aborcyjnej to ty masz takie uczucie. Nie postępuj egoistycznie. Przemyśl to proszę.

kocianowa

Avatar użytkownika
 
Posty: 587
Od: Śro sty 18, 2017 17:03

Post » Pt mar 16, 2018 16:27 Re: Moja kotka chyba jest w ciazy ze swoim bratem...

Widać, że niestety nie myślisz racjonalnie. Indred brata z siostrą to jest ogromne obciążenie dla tych mających narodzić się kociąt.
Wystąpią u nich liczne ciężkie wady genetyczne, jakie dokładnie trudno wymienić, nie znając przodków i tego co niosą. W hodowli kotów rasowych wiadomo jakich linii unikać, jakie schorzenia mogą wystąpić. Ty przodków swoich kotów nie znasz, wady mogą wystąpić więc dowolne: wodogłowie, kociaki urodzone z jelitami na wierzchu, kociaki z jednym ogromnym okiem na środku głowy, kociaki bez oczu, kociaki z niedorozwiniętymi łapami, kociaki bez jednej łapy, kociaki z deformacją łap, ogona, czy kręgosłupa, kociaki z przełykiem olbrzymim, kociaki z jelitem olbrzymim, kociaki z wadami serca lub innych organów, kociaki z wadami mostka, kociaki z rozszczepem podniebienia. kociaki z całkowicie upośledzoną odpornością i tak dalej. Wymieniać mogłabym długo.
Inbredowanie to nie są żarty. Inbredy w hodowlach robi się po wielu latach obserwacji danych linii, po oszacowaniu ryzyka. I nigdy nie kryje się siostry bratem!!!
Jeśli już, to robi się inbredy w dalszym pokrewieństwie. Brat i siostra to jest fatalna kombinacja.
Musisz zrozumieć, że może ci się urodzić 5-7 małych kalek. I co wtedy? Dasz sobie radę, opiekując się nimi do końca życia? Nikt ich od ciebie nie adoptuje, tego możesz być pewna.
Milva B
Obrazek
Nasze Koty: http://www.divine-cats.eu

milva b

Avatar użytkownika
 
Posty: 5596
Od: Czw mar 30, 2006 21:24
Lokalizacja: Poznań

Post » Pt mar 16, 2018 18:33 Re: Moja kotka chyba jest w ciazy ze swoim bratem...

Mam 4 koty. Dom jest duzy, pieniedzy nie brakuje. Zawsze kotow bylo wiecej ale czas robi swoje. Odeszly ze starosci. Te co teraz mam sa mlode. Nie lubia jednak obcych, gdy do mojej trojki przygarnelam obca kocie nie zareagowaly za dobrze. Naparczywie na siebie naskakuja dlatego musza zyc w osobnych pokojach. Przygarnelabym wiecej biedulek ale moje koty sie na to nie zgodza. Moze jednak gdy poznaja jakies kocieta od malego zaakceptuja je. Czesto razem z mezem wykladamy pieniadze na potrzebujace zwierzeta. Chociaz tak mozemy pomoc. Wiem, ze kotka nie mialaby moze i poczucia straty, tylko ja i wiem, ze to egoistyczne ale ja nie potrafie. Mi takze kiedys mowiono, ze trzeba usunac moja ciaze bo albo umre przy porodzie, albo dziecko a w najlepszym wypadku dziecko bedzie uposledzone. Nie zgodzilam sie, blagalam Boga o pomoc i wierzylam, ze sie uda a nawet gdyby dziecko bylo chore zajme sie nim. Dziecko urodzilo sie zdrowe, mam teraz cudowna, madra, piekna, dorosla juz corke i chce wierzyc, ze teraz tez sie uda. Pozytywne myslenie, wiara w cuda, milosc do kazdego zycia. To robi swoje. Wiem, ze jest ryzyko ale wierze, ze sie uda. Obojetnie ile bedzie kociat i jakie one beda pokocham je i nie oddam nikomu. Dziekuje wszystkim za informacje, opinie i dobre rady.

kocia-mama4689

 
Posty: 3
Od: Śro lut 21, 2018 14:11

Post » Pt mar 16, 2018 18:34 Re: Moja kotka chyba jest w ciazy ze swoim bratem...

Do wystąpienia większości wrodzonych wad genetycznych potrzeba zaistnienia pewnego faktu.
Oboje rodziców musi być nosicielami wadliwego genu. Mogą to być nosiciele zupełnie bezobjawowi i najczęściej tak właśnie jest.
Wśród przypadkowych nie rasowych kotów szanse na to że kotka i kocur są nosicielami akurat tego samego wadliwego genu są bardzo małe - choć jest to rożne w zależności od typu nieprawidłowości - są takie występujące skrajnie rzadko, są o wiele częstsze.
Praktycznie każdy kot - tak samo jak człowiek - jest nosicielem nieprawidłowych genów. One sobie "śpią" póki nie spotka się i nie rozmnoży para która ma taki sam genetyczny "błąd".
W przypadku rodzeństwa ryzyko że i kotka i kocur mają takie same genetyczne skazy jest bardzo duże bo jest to sprawa dziedziczna.
Kociak może urodzić się z widocznym kalectwem, może tez zachorować po kilku miesiącach - w przypadku niektórych chorób trzeba czasu aż się ujawnią.

Siostra ciężarnej kotki nie jest też w ciąży?

Blue

 
Posty: 23494
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Sob mar 17, 2018 11:59 Re: Moja kotka chyba jest w ciazy ze swoim bratem...

kocia-mama4689 pisze:Mam 4 koty. Dom jest duzy, pieniedzy nie brakuje. Zawsze kotow bylo wiecej ale czas robi swoje. Odeszly ze starosci. Te co teraz mam sa mlode. Nie lubia jednak obcych, gdy do mojej trojki przygarnelam obca kocie nie zareagowaly za dobrze. Naparczywie na siebie naskakuja dlatego musza zyc w osobnych pokojach. Przygarnelabym wiecej biedulek ale moje koty sie na to nie zgodza. Moze jednak gdy poznaja jakies kocieta od malego zaakceptuja je. Czesto razem z mezem wykladamy pieniadze na potrzebujace zwierzeta. Chociaz tak mozemy pomoc. Wiem, ze kotka nie mialaby moze i poczucia straty, tylko ja i wiem, ze to egoistyczne ale ja nie potrafie. Mi takze kiedys mowiono, ze trzeba usunac moja ciaze bo albo umre przy porodzie, albo dziecko a w najlepszym wypadku dziecko bedzie uposledzone. Nie zgodzilam sie, blagalam Boga o pomoc i wierzylam, ze sie uda a nawet gdyby dziecko bylo chore zajme sie nim. Dziecko urodzilo sie zdrowe, mam teraz cudowna, madra, piekna, dorosla juz corke i chce wierzyc, ze teraz tez sie uda. Pozytywne myslenie, wiara w cuda, milosc do kazdego zycia. To robi swoje. Wiem, ze jest ryzyko ale wierze, ze sie uda. Obojetnie ile bedzie kociat i jakie one beda pokocham je i nie oddam nikomu. Dziekuje wszystkim za informacje, opinie i dobre rady.

Jeśli kocięta urodzą się chore ,to koszt ich leczenia to nie będzie 100 czy 200 zł ,oczywiście nie mi oceniać Twoją sytuację materialną -sama znasz ją najlepiej ,ale koszty będą szły w tysiące :(
Weź też pod uwagę cierpienie tych kociąt jeśli będą miały padaczkę , wodogłowie czy wytrzewienie
poniżej wstawiam trochę drastyczny przypadek matki pokrytej synem ,może to Cię przekona
https://www.facebook.com/photo.php?fbid ... ater&ifg=1

agga80

Avatar użytkownika
 
Posty: 237
Od: Czw mar 12, 2015 13:09

Post » Sob mar 17, 2018 12:38 Re: Moja kotka chyba jest w ciazy ze swoim bratem...

Takich przypadków jak podała agga80 są miliony. Jeśli na prawdę do Ciebie nie dociera jak wiele ryzykujesz: życie twojej kotki, życie i cierpienie jej kociąt, zapraszam na Facebook do grupy o wadach u noworodków kocich. Ostrzegam, większość przypadków jest tak samo drastyczna lub gorsza od tego zalinkowanego powyżej.
Mogę ci również wysłać mailem zdjęcia zdeformowanych kociąt urodzonych z inbredu w jednej z niemieckim i francuskich hodowli.
Są wstrząsające. A kociaki te żyły gdy się narodziły i trzeba było pędzić z nimi do weta na eutanazję by skrócić ich cierpienia.


Genetic Defects and Inherited Issues in Cats

https://www.facebook.com/groups/334331946649383/

Poproś o dodanie.
Milva B
Obrazek
Nasze Koty: http://www.divine-cats.eu

milva b

Avatar użytkownika
 
Posty: 5596
Od: Czw mar 30, 2006 21:24
Lokalizacja: Poznań

Post » Sob mar 17, 2018 12:47 Re: Moja kotka chyba jest w ciazy ze swoim bratem...

przepraszam, ale jesteś egoistką. Ważne jest to, co TY czujesz. Kotka NIE WIE, że jest w ciąży, nie cieszy się na potomstwo. Jej organizm dopiero w momencie porodu produkuje hormony, które wyzwalają bardzo silny instynkt macierzyński. Wyobraź sobie teraz, że kotka urodzi siłami natury kilka chorych kociąt, które będą umierać na jej oczach. Jak ona wtedy będzie cierpieć....natomiast sterylka aborcyjna, nawet przysłowiowe 5 min przed porodem - nie obciąża psychiki kotki. Ona wówczas nie odczuwa straty - natomiast 5 min po porodzie - już tak !

Mnie uderzyło jeszcze jedno -
kocia-mama4689 pisze: Nie sterylizowalam jej wczesniej bo wydawala mi sie na to za mloda. Ma dopiero ok 8 miesiecy.


piszesz jednocześnie, że mialaś w życiu dużo kotów. I nie wiesz, że często rujka występuje już w 4 -5mies życia ? że obecność płodnego kocura stymuluję kotkę do szybszego dojrzewania ? że domowe kotki mają ruje caly rok, nie tylko w przyslowiowym marcu ?
Mąż był asystentem weterynarza - też tego nie wie ?

Najlepszym wyjściem dla kotki jest natychmiastowa sterylizacja aborcyjna - póki nie wystąpi akcja porodowa, póki hormony nie zostaną uwolnione. Co zrobisz, jak kotka urodzi martwe kocięta i będzie za nimi plakać ? pocieszysz ją, że może mieć następne ?
Akurat na tej płaszczyźnie nie można porównywać kotki i ludzkiej matki. Kobieta podejmuje świadomą decyzję, czy chce wychować niepełnosprawne dziecko, czy godzi się na jego ewentualną śmierć natychmiast po porodzie. Kotka tego wyjścia nie ma, to TY skazujesz ją na cierpienia w przypadku utraty potomstwa. O którym jeszcze nie wie...

izka53

Avatar użytkownika
 
Posty: 15071
Od: Śro wrz 29, 2010 13:54
Lokalizacja: Poznań

[następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], kasiek1510, polalala i 278 gości