» Śro sie 22, 2018 20:40
Re: FIP - pomocy, czy jest szansa, że to coś innego?!
Witam,
Stomachari miałaś rację. To był stan zapalny. Badania udało nam się wykonać w piątek (bo niestety w czwartek kociak za nic nie chciał współpracować i nam wysikać próbkę do badań). Przy okazji zrobiliśmy morfologie. Tutaj wyniki były naprawdę dobrę. Do następnego tygodn ia musieliśmy poczekać na wyniki z badania pod kątem nerek.
Kociak dostał antybiotyk, leki przeciwzapalne i przeciwbólowe oraz na wszelki wypadek na nerki.
Do poniedziałku nic się nie zmieniło. Kotek miał apetyt, sporo leżał, czasami spacerował po mieszkaniu, no i sikał czasami do kuwety a czasami na ziemie.
Niestety w poniedziałek wieczorem mu się pogorszyło, zrobił jedną luźniejszą kupkę i ewidentnie było widać, że nie czuje się najlepiej. Późnym wieczorem stracił apetyt i nie chciał nic zjeść, jedynie napił się wody i poszedł się położyć.
Jego stan załamał się w nocy z poniedziałku na wtorek. Przez noc stracił wszystkie siły. Nie był w stanie wstać. Rano zastałem go na jego poduszce leżącego w tym co zdążył zrobić przez noc. Dodatkowo biegunka w kolorze szarym.
Nie był w stanie stanąć na łapkach, udało mi się go troszkę napoić i umyć chusteczkami, ale było widać, że jest bardzo słaby.
W ciągu kolejnych dwóch godzin, jego stan się jedynie pogarszał, stracił resztki sił, na tyle, że był w stanie co najwyżej podnieść głowę, dodatkowo pojawiła się krew w kupie. Pojechaliśmy z żoną do weterynarza od razu po tym jak otworzył gabinet. Niestety okazało, się że na wyniki padania pod kątem nerek są mocno przekroczone, co oznaczało, że kociak ma niewydolność nerek. W zasadzie nerki padły całkowicie.
W tych okolicznościach jedynie co mogliśmy jeszcze zrobić, to się z nim pożegnać i go uśpić.
Tak więc po 6 tygodniach walki od postawienia diagnozy FIP przegraliśmy walkę z tym dziadostwem. Jedyne co jest pocieszające, że pomijając ostatnie 12-18 godzin życia i te wszystkie zastrzyki i badania wcześniejsze to kociak przeżył je dobrze i bez męczenia się. No i mam świadomość, że zrobiliśmy dla niego wszystko co było możliwe.
Dziękujemy wszystkim za trzymanie kciuków za naszego kicia.