Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
ewar pisze:Nie odpowiem na pytanie, bo nie znam odpowiedzi, ale za to zapytam. Czy kot jest wykastrowany? Walki z kocurami są niebezpieczne, czasem kończą się śmiercią jednego z nich. Istnieje też poważne niebezpieczeństwo zarażenia się kota wirusami FeLV i FIV.
ana pisze:Około tygodnia.
ewar pisze:Koniecznie wykastruj. To jest mało inwazyjny zabieg, dzikusy są nawet w tym samym dniu wypuszczane. Kot jest spokojniejszy, a nie z mgłą na oczach biega za kotkami. Mało je, bo hormony w nim buzują, nie zważa na niebezpieczeństwa.Potrafi biec wiele kilometrów. Widziałam kiedyś walkę kocurów Nie pamiętam, abym kiedykolwiek była bardziej przerażona. Zajmuję się bezdomniakami i widzę jak z chudego, nędznego kota, z bliznami na całym ciele po kastracji robi się cudo.
Szczepionka nie jest w 100 % skuteczna.
Agnieszka2009 pisze:Gdy niewykastrowany kocur zaczyna znaczyć teren - właściciele czym prędzej nadrabiają to, co powinni byli zrobić wcześniej, czyli umawiają się na kastrację kota.
Mocz kocura niewykastrowanego wonieje tak potężnie i z taką trudnością daje się usunąć (np. czasem trzeba skuwać tynk na tak oznaczonej ścianie), że wszelkie rozterki natury etycznej czy medycznej (zresztą błędne) rozwiewają się jak dym.
Bywa niestety i tak, że kocur, z którego kastracją zbyt długo się niepotrzebnie czekało, nawet po kastracji lubi przynajmniej przez pewien czas coś "podlać". Tyle że mocz nie ma już wtedy tak zabójczej woni.
FuterNiemyty pisze:Niezupelnie tak z tym brakiem bezdomnych kotow w UK .
Faktycznie, jest ich mniej, jednak jak najbardziej bywaja. Rowniez zdarza sie porzucanie kotow domowych, migracja ludzi jest dosc powszechna.
Ale dzialaja organizacje prozwierzece, porzucane futra sa wylapywane, badz znajduja domy po sasiedzku, znacznie wiecej zwierzat jest usypianych, dlatego nie ma nadpopulacji.
A ja sie dziwie, ze przy kosztach leczenia w UK, kot niewykastrowany, wypuszczany badz 'ucieka'. Szkoda zwierzaka, kiedys cos zwietrzy, poleci w dal, przez droge, ulice i..., zreszta wspomniane urazy, z ktorymi wracal. Mozna sie obawiac zabiegu, ale bardziej bym sie bala jego braku i konsekwencji.
Jak juz jest okazja, warto przetrzymac do wydobrzenia i dopilnowac zabiegu, mozna tez porozmawiac z opiekunem drugiego kota, moze tez mu nie bylo po drodze z wetem .
Poza podanymi lekami przez weta jednorazowo, cos kot dostaje, oczyszczacie rane?
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 482 gości