Od roku czasu mam Felka - 6letniego kota, który z czterech poprzednich domów wyleciał z tego powodu, że rzucał się na swoich włascicieli ( na ostro - kończyło się na pogotowiu). Fundacja do której trafiał za każdym razem zrobiła mu po kolejnym oddaniu tomografie mózgu. Kiedy okazało się, że nie ma żadnych zmian - wet zastosował drakońską (dla mnie) kurację psychotropami. Tak Felek (wówczas Filemon) trafił do mojego syna, a potem z uwagi na jego wyjazdy do mnie. Felek został przekazany pierwszemu domowi (gdzie najprawdopodobniej był bity) w wieku... 3 tygodni.... Felek jest głuchy. Uratowała go jego uroda - to pięknt, śnieżny, olśniewająco biały kot o zielono-niebieskich oczach. Jest u mnie od roku. Jest kochany
Już nigdy nie będzie szukał domu.
Co robiłam. Przede wszystkim spokój, TO BARDZO WAŻNE. Nie zaskakuję go swoimi głaskaniami, zeszłam też od razu z psychotropów (powodowały sporą dezorientację przestrzenną).
Zaakceptowałam to, że to energiczny myśliwy i chyba o to też chodzi u Was. Małe kociaki zbyt szybko oddzielone od rodzeństwa, próbują to nadrabiać czasami (to zależy od temperamentu kociaka) z opiekunami. U mnie są też inne moje kociaki - Felek był tym zachwycony. W końcu jego energia i chęć polowania została zaspokojona przez kontakt z innymi jego wymiaru. Może drugi kociak ? Uważaj także, jak się rozbawi - nie będzie chciał Ci zrobić krzywdę, a może za mocno złapać za rękę.
Kupcie mu tez obróżkę behawioralną - u mnie zawsze zdaje rezultat (kociakami w tym bezdomnymi zajmuję się od 16 lat, odkąd się pojawiła, stosuję z fajnymi rezultatami). Nie kupujcie feromonów do kontaktu - przepalają się, śmierdzą i nie dają - przynajmniej u mnie - żadnego rezultatu.
Jedno chciałabym podkreślić - on nie chce Ci sprawić bólu, tylko widać Twój mąż jest w jego hierarchii opiekunem stada (wybacz
), a Wy jesteście kumple. Jego raczej nie chwyci, a jak energia rozsadza - to czemu nie pobrykać z kumplem po kociemu. Kuriozalnie to świadczy o tym, że Ciebie także lubi i Ci bardzo ufa.
Spróbujcie z tą obróżką, może się nieco wyciszy. I opracuj sobie krótką komendę, połączoną z krótkim gestem, zawsze takim samym - np nie wolno i kategoryczny gest. Ale w żaden sposób nie może to być gest naruszający jego barierę bezpieczeństwa (np. prztyczek w nos) - bo spowodujesz, ze poczuje się zagrożony i zmusisz go tym w końcu do ataku.