Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
20Alicja1 pisze:DZIĘKUJĘ WSZYSTKIM ZA POMOC
SUKCES! WRACA!
Od ponad miesiąca mieszkamy w nowym domu.
3 dni temu zajęłam mojemu kotu szelki w środku dnia - wrócił po pół godzinie a następnie wyszedł wieczorem - wpadł podejść i się wypieścić następnego wieczoru (1 kleszcz). Wczoraj było oberwanie chmury po południu to wpadł na trochę dłużej (5 kleszczy usuniętych a junior zabespieczony) jak zawsze gdy jest ciepło.
Oczywiście mój kochany morderca pochwalił się pierwszą w nowym domu kąkretną zdobyczą - wyjoł pisklę kosa z przed mojego okna - tak długo siedział i mialczał aż zeszłam i zobaczyłam jego prezent a potem dobiłam a zjadła go po chwili nowa kocia koleżanka poznana jak jeszcze chodził na smyczy...
mimbla64 pisze:Trzeba kota co najmniej miesiąc w domu przetrzymać, żeby słuchowo poznał nowe otoczenie i żeby nie chciał wracać do starego domu, bo to niedaleko.
Też myślę, że możesz przeprowadzkę wykorzystać na zatrzymanie kota w domu, to bezpieczniejsze.
madrugada pisze:20Alicja1 pisze:DZIĘKUJĘ WSZYSTKIM ZA POMOC
SUKCES! WRACA!
Od ponad miesiąca mieszkamy w nowym domu.
3 dni temu zajęłam mojemu kotu szelki w środku dnia - wrócił po pół godzinie a następnie wyszedł wieczorem - wpadł podejść i się wypieścić następnego wieczoru (1 kleszcz). Wczoraj było oberwanie chmury po południu to wpadł na trochę dłużej (5 kleszczy usuniętych a junior zabespieczony) jak zawsze gdy jest ciepło.
Oczywiście mój kochany morderca pochwalił się pierwszą w nowym domu kąkretną zdobyczą - wyjoł pisklę kosa z przed mojego okna - tak długo siedział i mialczał aż zeszłam i zobaczyłam jego prezent a potem dobiłam a zjadła go po chwili nowa kocia koleżanka poznana jak jeszcze chodził na smyczy...
O borze szumiący
20Alicja1 pisze: zobaczyłam jego prezent a potem dobiłam
Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], ryniek i 494 gości