Kot a studia

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt lut 23, 2018 13:58 Kot a studia

Witam wszystkich, jestem nowa na forum, jednak wiem, że o studiach pojawiło się tutaj kilka tematów, natomiast nie do końca odzwierciedlały moje obawy.

Żyję w zgodzie z 2-letnim kocurem (prawie 3), Bruno. Jest do mnie bardzo przywiązany, jak również ja do niego. Śpi ze mną, chodzi za mną wszędzie. Wystarczy, że ruszę się z pokoju, a on biegnie za mną, czeka nawet pod łazienką na mnie. Niedawno mój kot stał się bardzo agresywny w stosunku do psa, po spacerze na dworze zarówno kota jak i psa. Kot później przestał być wyprowadzany na spacery, ale kiedy pies z nich wracał Bruno od razu rzucał się na niego z pazurami. Agresja również była skierowana w moją stronę. Mój pies jest staruszkiem, nigdy nie skrzywdziłby nawet atakującego kota, z którym mieszka, znosił atakowanie go, więc postanowiliśmy wykastrować Bruno ze względu na dobro naszego psa, zasługuje na spokojne lata. Zawsze byłam przeciwniczką kastracji, myślałam że to okaleczenie kota, jednak jestem zadowolona z tej decyzji, wyszła na dobre kocurowi, jest spokojniejszy, nie płacze.
Do sedna, niestety bardzo przywiązuje się do zwierząt, a w październiku wyjeżdżam na studia. Boję się o to jak zareaguje mój kocur. Mieszka teraz w domu, jednak kiedy go wezmę będzie musiał przyzwyczaić się do mieszkania. Może zostać w domu z moją mamą, jednak nie chcę go zostawiać na tyle lat. Boję się, że Bruno nie zaklimatyzuje się w nowym mieszkaniu. Jestem do niego bardzo przywiązana, kiedy wychodzę z domu i wracam kot szybko wskakuje na biurko i czeka na całuska w głowę. Nikomu innemu nie daje się pocałować, odsuwa łebek. Podczas moich podróży tygodniowych kot normalnie dogadywał się z mamą, po powrocie znów nie mógł opuścić mnie na krok. Nie chcę żeby mój kot cierpiał, kiedy go zostawię, jak również ja nie chcę cierpieć z dala od niego. Czy dobrym pomysłem jest wziąć kota na studia i po kilku latach znów wrócić z nim do rodzinnego domu? Pewnym jest, że nie zostanę w mieście, w którym chcę studiować, a będę musiała wrócić. Boję się, że Bruno nie będzie szczęśliwy, kiedy będzie musiał podróżować i przyzwyczaić się do nowego miejsca, bez psa i bez mojej mamy. To samo tyczy się zjazdów do domu w czasie świąt, wakacji itp. Zamierzam udać się do miasta oddalonego 3 godziny od mojej miejscowości, jeśli podróż byłaby samochodem. Jeśli natomiast pociągiem nawet do 6 godzin.

Kaczucha

 
Posty: 3
Od: Pt lut 23, 2018 13:36

Post » Pt lut 23, 2018 17:07 Re: Kot a studia

Przed rozpoczęciem studiów nic nie jest pewne. Zostaw kota w domu, który zna. Nie narażaj zwierzęcia na stres przeprowadzek. Niech kot będzie domowy, rodzinny, zaopiekowany i kochany w swoim stałym miejscu. Gdzie kot będzie mieszkał na studiach? Masz tam swoje mieszkanie? Wynajmujący często nie zgadzają się na zwierzęta. Przez lata studiów mieszkałam samodzielnie i marzyłam o kocie..ale byłam dla siebie bezwzględna. Aż wreszcie kot się sam pojawił na mojej drodze, miesiąc po tym jak wprowadziłam się do swojego mieszkania. U rodziców były zwierzęta, które kochałam, pies zawsze spał ze mną, kiedy byłam tam, później łóżko musiał też dzielić z tą moją kotą ;)

Klementy_na

 
Posty: 205
Od: Czw maja 05, 2016 18:21

Post » Pt lut 23, 2018 17:18 Re: Kot a studia

Niewiele miejsc przyjmuje studentow ze zwierzetami, zwlaszcza na wynajete pokoje, w akademiku nie ma mowy. Jesli nawet uda sie cos znalezc, to beda to dodatkowe koszty, a do tej pory kot majacy wspoltowarzysza, dom, wyjscia na dwor bedzie ograniczony do malego pokoju, obcych ludzi obok, ktorzy nawet przez przypadek moga zaszkodzic, niechcacy wypuscic z mieszkania, moga nie miec obycia i wiedzy zycia ze zwierzeciem.
Do tego dochodza dlugie zajecia, mnostwo nauki, nowe zycie towarzyskie (na pierwszym roku dla wielu jest bardzo intensywny czas) i po prostu mozesz nie miec czasu na kota, a ten zdany tylko na Ciebie, bedzie sie dopominal uwagi po dlugim samotnym pobycie.
Kot nie bedzie 'cierpial', zostajac u siebie w domu, natomiast spokojnie zaakceptuje fakt Twojej obecnosci weekendowej, inny punkt widzenia ;).
Podroze tez nie sa takie fajne, zwlaszcza wiele godzin w pociagu, zimno, stres, to wszystko nie sluzy dobru i zdrowiu zwierzaka.

Inna sprawa jest temat agresji, udalo sie wyciszyc? Co oznacza agresja do innego kota po spacerze, w domu ma towarzystwo innego kota?

FuterNiemyty

 
Posty: 3470
Od: Pt gru 01, 2017 11:58

Post » Pt lut 23, 2018 18:00 Re: Kot a studia

A moim zdaniem jesli bedziesz miała warunki mieszkaniowe mozesz wziasc kota na jakis czas i zobaczyc jak sie zaaklimatyzuje.
Jesli bedzie mu żle to go odwieziesz do mamy.

Ja nie rozumiem czemu wiekszosc forumowiczów robi z kotow takie kaleki zyciowe, ktore zle znosza podroze nowe miejsca itp. itd...
Moim zdaniem z kotami tak jak z ludzmi jeden lubi rybki inny akwarium.

Nie dasz sobie i jemu szansy to sie nigdy nie dowiesz, co woli Twoj kot.

Obejrzyj linki zobacz jakie koty potrafia byc dzielne i jak kochaja podróze :D

http://joemonster.org/art/27857

https://wiadomosci.wp.pl/turysta-zgubil ... 977992321a

https://turystyka.wp.pl/w-droge-z-kotem ... 718241409a
“Jesteśmy tu na jakiś czas, któregoś dnia szlag nas trafi, to po co tak traktować wszystko poważnie.”

:kitty:

FarciKot

Avatar użytkownika
 
Posty: 1118
Od: Czw sie 04, 2016 18:15
Lokalizacja: Warmia

Post » Pt lut 23, 2018 18:22 Re: Kot a studia

Bo wyjazd na studia, to nie wypad wakacyjny, gdzie duzo sie dzieje rowniez dla kota?
Bo niewiele jest miejsc, gdzie mozna bezpiecznie zamieszkac ze zwierzeciem?
Znajomi wlasnie pod zwierzeta zawsze wynajmowali niezalezne lokum, a tu, jesli kogos stac na wynajem mieszkania, a do tego bedzie potrafil na caly dzien zostawic samego kota w pustym, wracajac wieczorem i oferujac mu ewentualnie chwile zabawy, karmienie (na wiecej za bardzo czasu i sil nie starczy), to nie jest to fajne dla zwierzaka i dosc samolubne ze strony czlowieka.
Wrzucilas linki do fajnych pomyslow, przeczytaj jeszcze raz i przeanalizuj, ile czasu spedzaja osobno - opiekun i zwierzak, w tym zwierzak zamkniety w malych 4 scianach.
Poza tym jeden z przykladow dotyczyl wychodzacego kota z pobliskiego schroniska, gdzie mieszkal.
Nikt nie robi kaleki ze zwierzat, tylko wielogodzinna samotnosc w obcym miejscu +przejazdy w transporterze po kilka h co tydzien czemu maja sluzyc?

FuterNiemyty

 
Posty: 3470
Od: Pt gru 01, 2017 11:58

Post » Pt lut 23, 2018 18:39 Re: Kot a studia

A może to różnice pokoleniowe ;) Nie zgadzam się na robienie ze zwierzęcia maskotki. Kot jest już dorosły, przyzwyczajony do swojego życia. Moja kota też przez pierwsze lata siedziała w domu sama, długo.. Wracając widziałam ją czekającą w oknie. Ale zgarnęłam ja z ulicy (kiedy znajomi czasem pytali, czy nie wezmę kota odpowiadałam nie, bo długie godziny pracy, wyjazdy, imprezy). Tyle, że kiedy ona się pojawiła już było dla mnie jasne, że nigdy jej nie zostawię i miała też dom, gdzie była główną lokatorką ;). Podróżowała od drugiego miesiąca życia.
Jestem w ogóle przeciwna braniu zwierząt podczas studiów, kiedy zmiana jest jedyną stałą :) Dużo się może zdarzyć, chłopak z alergią , albo potajemnie nienawidzący koty, spontaniczne wycieczki, poranne powroty.
A ten kot ma swoje miejsce, po co mu to zabierać.
(ostatnio zapytałam pewną dziewczynę jak tam jej pies, okazało się, ze wrócił do rodziców, bo jednak ona za późno wraca do domu)

Klementy_na

 
Posty: 205
Od: Czw maja 05, 2016 18:21

Post » Pt lut 23, 2018 22:46 Re: Kot a studia

Ja nigdzie nie zaznaczyłam, że do domu będę jeździć co tydzień, wiec absolutnie nie rozumiem problemu o to. Jak wspomniałam zjazdy będą na ŚWIĘTA oraz DŁUŻSZE WOLNE. Oczywiście mieszkanie będę wynajmować sama, bez obcych. Udało mi się takie mieszkanie znaleźć w zeszłym roku, więc kwestia mieszkaniowa nie stoi na przeszkodzie. Trzeba po prostu spędzić nad tym trochę więcej czasu.

Kaczucha

 
Posty: 3
Od: Pt lut 23, 2018 13:36

Post » Sob lut 24, 2018 5:35 Re: Kot a studia

Tak serio: ja nie student już, ale mieszkam na hotelach i wynajętych mieszkaniach. Przy odrobinie kombinacji z kotami nie ma problemu. Ale moje są PRZYZWYCZAJONE do podróży. I naprawdę, nieźle je znoszą. Ja bym zwierzaka nie zostawił, bo jeśli serio jest TWÓJ, to przeżyje brak Ciebie dużo bardziej, niż zmianę miejsca. Ale jeśli jest takim kotem "ogólnym", i jeszcze rodzina chce się nim zajmować, to nie ruszaj. I tyle.

Ale studia to nie jest żadna wymówka. Da się znaleźć i miejsce i czas i ci, co mówią, że się nie da, chyba bardzo próbują usprawiedliwiać siebie z tego okresu albo nie wiedzą co mówią.

Dla chcącego nic trudnego.
Ksz.

sqbi90

Avatar użytkownika
 
Posty: 1188
Od: Śro sie 31, 2016 2:17
Lokalizacja: Poznań/Warszawa/Świat

Post » Sob lut 24, 2018 8:42 Re: Kot a studia

Jakoś tak od razu założyłam, że wyjazdy od czasu do czasu, bo przecież kto jeździ co tydzień do domu??, no bez przesady ;)
Te 3-godzinne podróże nie są akurat żadnym problemem. Bardziej mi chodzi o to, czy decyzja jest przemyślana, o świadomość, że to już określi kolejne kilkanaście lat życia kota. Jeśli opiekunka nie będzie kota zostawiać samego na całe dni, a w zanadrzu zawsze będzie też babcia chętna do opieki i do przyjęcia kota na lato,na czas dłuższego wyjazdu to on sobie może tak żyć na dwa domy. Mam to też ten plus, ze młody kot przyzwyczai się do mobilności. Zabranie kota sprawi, że opiekunka stanie się jego jedynym światem na CAŁE życie, dlatego nie może być po kilku latach problemu z kotem, bo ugryzł narzeczonego, albo owemu przeszkadza to czy tamto, kot zawsze na pierwszym miejscu :).

Klementy_na

 
Posty: 205
Od: Czw maja 05, 2016 18:21

Post » Sob lut 24, 2018 9:32 Re: Kot a studia

To też zależy od kota. Są koty, które po prostu nie przyzwyczają się do podróży i podróż dla nich zawsze jest ogromnym stresem. A są i takie, dla których to nie problem. Zależy jaki jest Twój kot. I czy bardziej będzie odchorowywał podróże, czy to, że Ciebie z nim nie będzie.
Obrazek ObrazekObrazek
Tosia, Basti, Rudi

Do zobaczenia Matrisiu. ♥ ♥ ♥ Kocham Cię.

Bastet

Avatar użytkownika
 
Posty: 7603
Od: Pon paź 12, 2015 19:20

Post » Sob lut 24, 2018 13:37 Re: Kot a studia

Ja uważam, że nie powinno się rezygnować i nie próbować, bo powszechnie się mówi, że kot jest terytorialny do miejsca, że nie lubi zmian, że to i tamto. I zgadzam się z FarciKotem- z kotów robi się takich zasiedziałych kanapowców nie widzących świata dalej niż parapet i nie potrzebujących do szczęścia nic więcej (mam tutaj na myśli nie wychodzące). Jeśli kot ma predyspozycje, jest przyzwyczajony i zmiany miejsc nie robią na nim wrażenia, a autorka zapewni odpowiednie warunki mieszkalne i bytowe dlaczego nie podjąć próby ?

Końcowo to i tak kot zdecyduje gdzie jednak czuje się bardziej komfortowo i z kim chce być. Może stwierdzi, że jednak z właścicielką jest fajnie i przełknie wszystkie rewolucje, ale może zdecyduje, że na starych śmieciach było jednak lepiej i tam go należy zostawić. To nie jest już kilkumiesięczny maluch na, którego trzeba chuchać, a dorosły ukształtowany kot, który wie gdzie i z kim mu lepiej.

Chikita

 
Posty: 6312
Od: Śro cze 28, 2017 18:05
Lokalizacja: Białystok /Suwałki

Post » Sob lut 24, 2018 16:07 Re: Kot a studia

Chikita pisze:Ja uważam, że nie powinno się rezygnować i nie próbować, bo powszechnie się mówi, że kot jest terytorialny do miejsca, że nie lubi zmian, że to i tamto. I zgadzam się z FarciKotem- z kotów robi się takich zasiedziałych kanapowców nie widzących świata dalej niż parapet i nie potrzebujących do szczęścia nic więcej (mam tutaj na myśli nie wychodzące). Jeśli kot ma predyspozycje, jest przyzwyczajony i zmiany miejsc nie robią na nim wrażenia, a autorka zapewni odpowiednie warunki mieszkalne i bytowe dlaczego nie podjąć próby ?

Końcowo to i tak kot zdecyduje gdzie jednak czuje się bardziej komfortowo i z kim chce być. Może stwierdzi, że jednak z właścicielką jest fajnie i przełknie wszystkie rewolucje, ale może zdecyduje, że na starych śmieciach było jednak lepiej i tam go należy zostawić. To nie jest już kilkumiesięczny maluch na, którego trzeba chuchać, a dorosły ukształtowany kot, który wie gdzie i z kim mu lepiej.

Dokładnie. Sporo podróżowałam ze swoim kotem (Z Polski do Kanady, z Kanady do Polski, z Polski do UK busem, z UK do Kanady - samochodem z Manchesteru do Londynu, potem z Londynu do Toronto, a w międzyczasie z Krakowa do Pragi i z powrotem pociągiem 8h w jedną stronę, bo miałam remont i musiałyśmy się gdzieś ulotnić z mieszkania). Wiadomo, że sama podróż jest stresująca, ale naprawdę nie było tak źle. Mój Pip szybko przyzwyczaił się do nowych miejsc i nie miałam z tym żadnych problemów. Nawet w tym hostelu w Pradze był pełny chillout ;)
Obrazek

kotwbutkach

Avatar użytkownika
 
Posty: 114
Od: Śro lis 29, 2017 4:12

Post » Nie lut 25, 2018 0:22 Re: Kot a studia

Bardzo dziękuję wszystkim osobom, które poświęciły swój czas, aby odpowiedzieć na mój wątek.
Szczególnie dziękuję @FarciKot @sqbi90 @Chikita oraz @kotwbutkach, pomogliście mi podjąć decyzję. Moja mama zaobserwowała, że kot beze mnie nie bawił się, co ma w zwyczaju, praktycznie cały czas spał, był nieswój, nie wiedział gdzie ma znaleźć miejsce dla siebie, dlatego zdecydowałam, że spróbuję go wziąć ze sobą. Będzie czuł się ze mną dobrze zostanie, zapewnię mu wszystko czego potrzebuje, traktuje go bardzo poważnie, więc zostawienie go samego na całe dni również odpada. Nie jestem już bezmyślnym dzieckiem, wzięłam kota, ponieważ wiedziałam, że dam sobie radę i nigdy mi się nie "znudzi". Uważam, że mój kot bardziej przeżyje rozłąkę ze mną niż samą zmianę miejsca zamieszkania. Pierwszy raz, kiedy podróżował był maluchem i całą podróż spał. Kilka tygodni temu jechał do weterynarza, z początku miauczał, jednak w drugą stronę był spokojniutki, więc może sama podróż nie będzie koszmarem. Będę patrzeć na dobro mojego pupila, więc spróbujemy. Biorąc kota zakładałam z góry, że pojedzie ze mną na studia, ale zestresowałam się czy dla niego będzie to dobre i osoby, które wymieniłam bardzo mi pomogły w decyzji. Kot jest najbardziej przywiązany do mnie, wiem że mi ufa, ponieważ składa się na to wiele czynników, jednak nie o tym mowa. Nie chcę, aby mój kot stracił osobę, która wzięła go, opiekowała się nim 3 lata, traktowała jak oczko w głowie i nagle wyjechała. Uważam, że koty przywiązują się do ludzi i do wszystkiego można je przyzwyczaić. Jeszcze raz bardzo dziękuję :)

Kaczucha

 
Posty: 3
Od: Pt lut 23, 2018 13:36

Post » Nie lut 25, 2018 7:43 Re: Kot a studia

No i super :ok:
Skoro to taki "Twój Twój" kotek, bardzo przywiązany, to nie ma co go zostawiać. Zwłaszcza, że gdyby naprawdę źle zniósł zmianę miejsca, to chyba możesz go zawieźć z powrotem do mamy? Też uważam, że dla kota koniec końców bardziej liczy się człowiek niż miejsce. Widzę to po swoim Pipciusiu, który z natury jest nieśmiały i nie ufa ludziom (oprócz mnie ;) ) Przy tylu przeprowadzkach nigdy nie miała problemu z nowym miejscem. Pochodziła, pozwiedzała wszystkie kąty, obwąchała, a potem luz. Nie wyobrażam sobie jej oddać, nawet własnej mamie. To moje dziecko :D
Mam nadzieję, że u Was też będzie bezproblemowo :ok: :201461
Obrazek

kotwbutkach

Avatar użytkownika
 
Posty: 114
Od: Śro lis 29, 2017 4:12




Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 153 gości