Ciąża a toksoplazmoza - rozwiejmy ten mit raz na zawsze!

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt lut 23, 2018 11:17 Ciąża a toksoplazmoza - rozwiejmy ten mit raz na zawsze!

Cześć. Może kogoś z Was zainteresuje mój post na blogu dotyczący tematu ciąży i toksoplazmozy. =^._.^= ∫

Kiedy byłam w ciąży, zaadoptowałam trzeciego kotka z Fundacji Zwierzęta Krakowa. Pani Małgosia z Fundacji, która przeprowadziła ze mną proces adopcji, nie chciała uwierzyć, że świadomie adoptuję kota będąc w ciąży. Wręcz się trochę bała, że zaraz go oddam, gdyż ponoć dość częstym procederem jest, że właścicielki kotów, kiedy zachodzą w ciążę, oddają im koty do fundacji, ale nigdy to nie działa w drugą stronę, czyli ich nie adoptują.

Ponieważ Panią Małgosię znam osobiście, pozwoliła mi adoptować kotka. Jakiś czas po adopcji powiedziała mi bardzo zmartwiona, że znowu miała kolejny przypadek kota, który został porzucony, bo właściciela planuje ciążę (czyli nawet w tej ciąży jeszcze nie jest!). Byłam zszokowana i, nie będę ukrywać, zdenerwowana, że postanowiłam coś zrobić, jakoś pomóc.

I tak narodził się ten artykuł na blogu. Chciałam, żeby nie tylko mówił prawdę, ale, żeby robił to w sposób zabawny, ponieważ wtedy możliwe, że zostanie chętniej przeczytany i również łatwiej zapamiętany. Przecież koty tak naprawdę to minimalna przyczyna zarażeń tym pierwotniakiem.

Mam nadzieję, że uznacie ten artykuł za interesujący. Jeśli dzięki niemu choć jeden kot nie zostanie porzucony w przypadku ciąży swojej właścicielki, to już będzie sukces.
(=^ ◡ ^=)

https://mamapodprad.blogspot.com/2017/0 ... ciaza.html

elka.morelka

 
Posty: 2
Od: Nie maja 01, 2011 18:25

Post » Pt lut 23, 2018 11:28 Re: Ciąża a toksoplazmoza - rozwiejmy ten mit raz na zawsze!

ale to nie jest mit
od chorego kota tez można się zarazić

a poza tym wielu ludzi (np ja) karmi koty surowym mięsem (i je kroi)
dobrze, żeby wiedzieli że jest takie zagrożenie -bo jest przecież

poza tym zachęcasz w artykule do niepodawania kotom surowego mięsa, dlaczego?
to jakaś kryptoreklama komercyjnej karmy?

ja najczesciej słysze i słyszałam, ze tokso można złapać jedząc, dotykając surowe jajka
u ciebie nie ma o tym ani słowa -a to jest realne zagrozenie, bo ludzie jedzą czasem surowe jajka (znam takich) i dodają jajka do wielu potraw (dotykając je )

Patmol

Avatar użytkownika
 
Posty: 27168
Od: Śro gru 30, 2009 14:03
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Pt lut 23, 2018 11:44 Re: Ciąża a toksoplazmoza - rozwiejmy ten mit raz na zawsze!

Dlaczego najtrudniej sie zarazic na poczatku ciazy?
Skoro koty niewychodzace, to tak z marszu odrobaczane/szczepione bez sprawdzenia, czy potrzebnie czy nie?
No i te mieso...
Na samej, nawet najlepszej karmie, nie bedzie to pelnowartosciowe zywienie.

FuterNiemyty

 
Posty: 3602
Od: Pt gru 01, 2017 11:58

Post » Pt lut 23, 2018 11:50 Re: Ciąża a toksoplazmoza - rozwiejmy ten mit raz na zawsze!

Dlaczego zniechęcasz ludzi do karmienia surowym mięsem?
To najlepiej przyswajalne pożywienie... naturalnie czyści zęby...

ech.
ser_Kociątko
 

Post » Pt lut 23, 2018 11:59 Re: Ciąża a toksoplazmoza - rozwiejmy ten mit raz na zawsze!

elka morelka wydaje mi się, że miała dobre intencje, ale w artykule nie ma żadnych informacji popartych jakimkolwiek "dobrym - sprawdzonym - eksperckim" źródłem.
Ja też mam koty od kilku lat - koty z różnymi problemami. Będąc w ciąży opiekowałam się kotką w ciąży - brałam udział w jej porodzie i zanim sama urodziłam wychowywałyśmy na spółkę jej kociaki. Zagrożenie było, bo testy ujemne. A pomimo to lekarz w pierwszej kolejności kazał mi myć skorupkę od jajek w gorącej wodzie, unikać prac w ogródku (babrania w ziemi, jak to określił) i bardzo często myć ręce, zwłaszcza po kontakcie z kotami. Kuwetkę miał sprzątać mąż, a ja miałam uważać na zadrapania i w ogóle na ewentualne uszkodzenia skóry. Zresztą - ogarnięty lekarz - powiedział, że jeśli badania wyjdą dobrze (w tym wypadku ujemnie) to wystarczy odkażanie rąk płynem dezynfekcyjnym (u mnie była merida) i zwykła, ludzka ostrożność.

Toksoplazmoza jest chorobą którą wywołują TYLKO koty. Może dlatego tak dużą uwagę zwraca się, by w otoczeniu kobiet w ciąży nie było kotów. Duże znaczenie mają "zabobony" oraz doświadczenia innych - sprzed lat - przekazywane jako rodzinne "opowieści" dla ostrożności i dobra młodej mamy. Zbyt mało uwagi poświęca się moim zdaniem edukacji w tym zakresie i wciąż zbyt wiele młodych kobiet wierzy słowom mam i babć :) (To tak z przymróżeniem oka - nie bijcie za to stwierdzenie)

Jako laik w temacie nie czuję się przekonana. Ba! Cudowne zdjęcia nie robią niestety całej roboty. Może z racji zawodu (copywriter) jestem na to wyczulona, ale brakuje mi poparcia Twoich doświadczeń wiedzą. Konkretną wiedzą, a nie ściągniętymi z neta informacjami zebranymi w jeden post. Gdyby ten post wyglądał inaczej (coś typu prawdy i mity o toksoplazmozie) myślę, że przeze mnie zostałby lepiej odebrany.

Sarah DeMonique

 
Posty: 2704
Od: Pt cze 04, 2010 11:10
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt lut 23, 2018 12:00 Re: Ciąża a toksoplazmoza - rozwiejmy ten mit raz na zawsze!

FuterNiemyty pisze: Dlaczego najtrudniej sie zarazic na poczatku ciazy?
Skoro koty niewychodzace, to tak z marszu odrobaczane/szczepione bez sprawdzenia, czy potrzebnie czy nie?
No i te mieso...
Na samej, nawet najlepszej karmie, nie bedzie to pelnowartosciowe zywienie.


Prawdopodobnie autorka bloga miała na myśli, że w przypadku zarażenia się przez kobietę w ciąży toksoplazmozą, ryzyko zarażenia dziecka wzrasta ze stopniem zaawansowania ciąży.

https://ciaza.mp.pl/przebiegciazy/63126 ... za-w-ciazy
Ryzyko transmisji u kobiet (średnio ok. 25%), u których zarażenie nastąpiło w czasie ciąży wzrasta wraz z wiekiem ciążowym, w którym kobieta uległa zarażeniu i wynosi: 6% w 13.tygodniu ciąży, 40% w 26 tygodniu ciąży i 72% w 36 tygodniu ciąży. Jednak im wcześniej występuje zarażenie, tym częściej stwierdza się ciężką postać choroby u dziecka (odpowiednio u 61%, 25% i 9%).1

NITKA/KARINKA

Avatar użytkownika
 
Posty: 12964
Od: Sob lut 21, 2009 8:41

Post » Pt lut 23, 2018 12:01 Re: Ciąża a toksoplazmoza - rozwiejmy ten mit raz na zawsze!

Pomysł dobry ale trochę chaotycznie podany- dla kogoś szukającego konkretów.
Krojenie mięsa w rękawiczkach....- uważam że przesada....

Ale temat cały czas wraca , to fakt że kobiety będące w ciąży boją się kontaktów z kotami, niektórzy dalsi znajomi byli w szoku jak słyszeli że będąc w ciąży myję kotu kuwetę...

kocianowa

Avatar użytkownika
 
Posty: 587
Od: Śro sty 18, 2017 17:03

Post » Pt lut 23, 2018 12:03 Re: Ciąża a toksoplazmoza - rozwiejmy ten mit raz na zawsze!

Transmisja, to jedno, ryzyko zakazenia ciezarnej nie zmienia sie z rozwojem ciazy przeciez.
Calosc napisana dosc malo precyzyjnie, bardziej skupiona na reklamie dzialalnosci niz na wiarygodnosci.

FuterNiemyty

 
Posty: 3602
Od: Pt gru 01, 2017 11:58

Post » Pt lut 23, 2018 12:43 Re: Ciąża a toksoplazmoza - rozwiejmy ten mit raz na zawsze!

Sarah DeMonique pisze:lekarz w pierwszej kolejności kazał mi myć skorupkę od jajek w gorącej wodzie

Kiedyś jedna biolog mówiła, że pod wpływem ciepłej wody otwierają się pory w skorupce jajka i wszystko, co się znajduje na powierzchni skorupki, ma otwartą drogę do wnętrza jajka. W związku z tym powinno się myć jajka w zimnej wodzie.
Obrazek*Obrazek*Obrazek*

Stomachari

 
Posty: 10670
Od: Sob kwi 16, 2016 21:29
Lokalizacja: Nieopodal Sochaczewa.

Post » Pt lut 23, 2018 12:49 Re: Ciąża a toksoplazmoza - rozwiejmy ten mit raz na zawsze!

Stomachari pisze:
Sarah DeMonique pisze:lekarz w pierwszej kolejności kazał mi myć skorupkę od jajek w gorącej wodzie

Kiedyś jedna biolog mówiła, że pod wpływem ciepłej wody otwierają się pory w skorupce jajka i wszystko, co się znajduje na powierzchni skorupki, ma otwartą drogę do wnętrza jajka. W związku z tym powinno się myć jajka w zimnej wodzie.


Człowiek zatem uczy się całe życie. Ja myłam w ciepłej i toksoplazmozy nie złapałam, ani żadnej innej cholery ;) Poza tym parzenie jajek (skorupki) zabija bakterie salmonelli :)
Zresztą, ja w ciąży byłam 13 lat temu, a od tego czasu dużo się zmieniło. ;) Jednakowoż nie o tym wątek.

Sarah DeMonique

 
Posty: 2704
Od: Pt cze 04, 2010 11:10
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt lut 23, 2018 12:57 Re: Ciąża a toksoplazmoza - rozwiejmy ten mit raz na zawsze!

Bakterie salmonelli na powierzchni skorupki - tak. Ale nie te będące w środku. Biolog o tym też mówiła. Bo mnie w dzieciństwie mówiono, że jak sparzę skorupkę, to mogę śmiało zrobić sobie kogel-mogel, bo salmonelli nie będzie. No i potem dowiedziałam się, że bakterie mogą być też w środku.
Ale fakt, nie o tym wątek :)
Obrazek*Obrazek*Obrazek*

Stomachari

 
Posty: 10670
Od: Sob kwi 16, 2016 21:29
Lokalizacja: Nieopodal Sochaczewa.

Post » Sob lut 24, 2018 13:54 Re: Ciąża a toksoplazmoza - rozwiejmy ten mit raz na zawsze!

Moja wetka twierdzi, że aby zarazić się toksoplazmozą od kota, należy wyjąć ręką kocią kupę, która leżała w żwirku 24 godziny, a następnie tę rękę polizać. Jeśli ktoś ma takie obyczaje, to niesamowite, że dożył dorosłego wieku.
Łatwiej zarazić się niedomytą rzodkiewką lub truskawką czy marchwią.
Wetka wie, co mówi, bo bada się na toksoplazmozę i mimo kilkunastu lat pracy z kotami (w tym w schronisku) jakoś się nie zaraziła.

Bungo

 
Posty: 12069
Od: Pt lut 16, 2007 0:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob lut 24, 2018 13:55 Re: Ciąża a toksoplazmoza - rozwiejmy ten mit raz na zawsze!

Moja wetka ma to samo podejście. Znajomy lekarz również, więc coś na rzeczy jest.
ser_Kociątko
 

Post » Sob lut 24, 2018 23:04 Re: Ciąża a toksoplazmoza - rozwiejmy ten mit raz na zawsze!

Słyszałam to samo :wink: Trzeba by było kota po tyłku wycałować, żeby się zarazić :wink: Ja miałam najpierw kota, potem dziecię. Jak wiele osób na forum. Niczym się nie zaraziłam, bo kupale zbierałam łopatką i myłam potem ręce. Wystarczyło.

Koki-99

Avatar użytkownika
 
Posty: 10240
Od: Pt mar 23, 2007 13:48
Lokalizacja: Gliwice

Post » Wto lut 27, 2018 22:28 Re: Ciąża a toksoplazmoza - rozwiejmy ten mit raz na zawsze!

Bungo pisze:Moja wetka twierdzi, że aby zarazić się toksoplazmozą od kota, należy wyjąć ręką kocią kupę, która leżała w żwirku 24 godziny, a następnie tę rękę polizać. Jeśli ktoś ma takie obyczaje, to niesamowite, że dożył dorosłego wieku.
Łatwiej zarazić się niedomytą rzodkiewką lub truskawką czy marchwią.
Wetka wie, co mówi, bo bada się na toksoplazmozę i mimo kilkunastu lat pracy z kotami (w tym w schronisku) jakoś się nie zaraziła.

mnie to samo mówiono, zresztą w samym blogu autorka wątku też o tym wspomina.
Mam troje dzieci, aż do ostatniej ciąży trzy lata temu brak odporności na toxo, czyli testy podwójnie ujemne, jak u Ciebie, Elka.morelka. Cały czas mamy koty w domu, niewychodzące, plus kontakt z innymi futrzastymi, wychodzącymi, czasem bezdomniakami. Kroiłam w ciąży mięso bez rękawiczek, czyściłam też kuwetę, tylko pilnowałam mycia rąk. Też słyszałam niejedną straszną historię o toxo a nawet o kotach przegryzających grdyki śpiącym noworodkom (kota z rzędem takiemu, kto znajdzie grdykę u noworodka :D) tudzież zasypiających im na twarzach i zaduszających ich niechcący (jakby kot, z natury sybaryta, nie mógł sobie znaleźć wygodniejszego miejsca niż czyjaś twarz :))
W sumie więcej nerwów niż koty i toxo kosztowała mnie salmonella, którą przeszedł najstarszy syn kiedy byłam w połowie ciąży z środkowym i cytomegalia, którą się zaraziłam od starszego pod koniec tej samej ciąży, na szczęście jedno i drugie nie odbiło się na moim średnim synku (CMV było zresztą zakażeniem wtórnym i pod koniec ciąży, więc nie było tak niebezpieczne).
Z tego wniosek, że w ciąży bardziej niebezpieczne jest mieć starsze dzieci niż koty :P
Pozdrawiam,
Nuśka & Romeros

Nuśka

 
Posty: 1957
Od: Wto gru 16, 2003 0:23
Lokalizacja: Krakow




Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: kasiek1510 i 330 gości