Mam w domu dziewiętnastoletnią kotkę, Tarninkę, u której jakiś czas temu stwierdzono bardzo duże zwyrodnienie kręgosłupa, dodatkowo ma jeszcze zwyrodnienie stawu łokciowego w przedniej łapce. Kotka dostawała Cartrophen, bez większych efektów, obecnie dostaje Arthrofos cat. Może jakby mniej kuleje, ale nie jestem pewna. Tarninka ma nadczynność tarczycy i zdecydowanie nie jest gruba, więc te zmiany to raczej na pewno ze względu na wiek i przejściową bezdomność w przeszłości.
Od niedawna dwa kolejne z moich kotów mają problemy ze stawami, jeszcze nie były na prześwietleniu bo czekam aż trochę się ociepli, nie chcę wyciągać ich z ciepłego domu na mróz, szczególnie, że rentgen mamy na drugim końcu miasta, nie u naszego standardowego, bliskiego weterynarza. Jeden z kotów, Biszkopt, były bezdomniaczek który pewnie niejedną zimę spędził na zewnątrz, na razie tylko potrząsa łapką, nie kuleje. Jest dość grubym kotem. Drugi, Ciapek, duży i masywny 11 letni brytyjczyk, czasami kuleje odrobinkę, ale dzisiaj przeszedł kilka kroków jak Tarninka, tj. wyraźnie kulejąc i oszczędzając bolącą łapkę.Obydwaj kocurkowie dostają Arthrofos. Czy czas na Carthrophen? I czy ten lek naprawdę pomaga? Dodatkowo przy okazji Ciapka trochę się boję efektów ubocznych, nie wiem czy to może mieć jakiś związek, ale w książeczce ma wpis, że kot źle reaguje na narkozę, tzn. miał jakieś komplikacje przy kastracji i o mało nie umarł. Niemniej muszę coś mu podawać, 11 lat to jeszcze nie wiek na dolegliwości związane z wiekiem. Może moglabym prosić o jakieś porady jak pomóc tym trzem nieszczęśnikom?