Jak sobie radzą koty po amputacji łapy (tylnej)?

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw lut 22, 2018 13:25 Jak sobie radzą koty po amputacji łapy (tylnej)?

Przydarzył nam się rak płaskonabłonkowy na łapie, nie będę wchodzić w szczegóły raka, chodzi mi o to, że jesteśmy po operacji amputacji nogi (połowy). Nie wahałam się ani przez chwilę, rokowania nie są złe, łapa wydawała mi się niewielką ceną za życie. Jednak teraz zaczynam się martwić, jak ona sobie poradzi.
Moja koteczka ma 15 lat i miss sprawności już od jakiegoś czasu nie jest. Bałam się wszystkiego, że nie przeżyje operacji, że się nie pozbiera po narkozie (mamy złe doświadczenia), ale jakoś wydawało mi się, że opanuje kicanie na trzech nogach. Miska, kuweta, kolana, tyle jej trzeba do szczęścia.
Na razie minęły dwa dni, kot dochodzi do siebie, bierze jeszcze silne leki przeciwbólowe itd. Kica, ale nie ma siły, więc po 1-2 metrach pada na podłogę. Problemem, o którym w ogóle nie pomyślałam, są sprawy kuwetkowe. Kotka załatwia się na siedzącą, pupą w żwirku, bo inaczej nie ma siły. Jest w związku z tym ubrudzona żwirkiem i wszystkim innym. Ja ją myję, ona się wylizuje. Ale martwię się, jak to będzie wyglądać dalej.
Mam w związku z tym pytanie do osób w podobnej sytuacji. Chodzi mi o koty również po amputacji i to nie najmłodsze. Jak sobie radzą? Moja koteczka je na razie na leżąco (na szczęście ma apetyt), nagarnia sobie łapką kawałki mięsa, strasznie to mnie wzrusza i porusza. Jak patrzę, jak walczy z najprostszymi czynnościami, przejściem kawałka itd, zaczynam zastanawiać się, czy sobie poradzi i czy podjęłam dobrą decyzję:(. Kotka ma cukrzycę, ale wszystkie wyniki ma w normie i przed operacją była w dobrej formie, tylko nie była tak sprawna już od jakiegoś czasu jak jej siostra w tym samym wieku (skok na blat w kuchni to był wyczyn).
Więc jakie macie doświadczenia z kotami po amputacji nogi? Jak sobie radzą? Czy jedzą na stojąco? Siadają? A jak się załatwiają? I jak wygląda ich życie?
Będę wdzięczna za odpowiedzi.

sheridan

 
Posty: 1036
Od: Śro wrz 02, 2009 12:58
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw lut 22, 2018 13:46 Re: Jak sobie radzą koty po amputacji łapy (tylnej)?

Jak to - łapa została amputowana w połowie?
Wet nie amputował jej w stawie biodrowym? 8O
Pozostawienie połowy kończyny tylnej to bardzo duże obciążenie dla kręgosłupa, kot stale próbuje się nią podeprzeć - bo czuje jej ruch, ciężar, "zapomina" że łapy nie ma.
Absolutnie nie powinno się amputować łapy tylko do stawu kolanowego - wyjątkiem jest konieczność amputacji małego fragmentu łapy - wtedy do rozważenia jest czy amputować całą kończynę czy zostawić długi kikut - bo niektóre koty uczą się z niego całkiem sprawnie korzystać.
Jednak dla większości kotów o wiele zdrowiej i skracająco okres rekonwalescencji po amputacji jest usunięcie całej kończyny.

Blue

 
Posty: 23418
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Czw lut 22, 2018 15:31 Re: Jak sobie radzą koty po amputacji łapy (tylnej)?

Mam kotkę bez tylnej łapki. Też ma zostawiony kikut w stawie kolanowym, tylko że u mnie była inna sytuacja. Kotka została znaleziona z odgryzioną łapką, prawdopodobnie przez lisa (domową kotkę jakiś, nie napiszę kto, porzucił na stacji benzynowej usytuowanej w lesie). Kotka koczowała w lesie, być może walczyła o swoje dzieci, bo pracownicy stacji mówili, że ona w tym lesie się okociła (oczywiście nikt jej tam nie pomógł). W momencie znalezienia kotka była w bardzo złym stanie, oprócz sterczących kości z łapki, miała całkowicie uszkodzone oko i urwany kawałek ogonka, była też zagłodzona do granic możliwości. Nie nadawała się do żadnej operacji, do podania narkozy i wetka, która ją wtedy ratowała obcięła tylko sterczące kości i zdecydowała się taki kikut zostawić. Powiedziała, że jeżeli kiedyś będzie się coś działo z tym kikutkiem, to trzeba będzie amputować w stawie biodrowym. Wiem że powinno się amputować wysoko, ale wtedy była taka sytuacja jak opisałam, do ratowania było też w okropnym stanie oko.
Kotka jest u mnie już prawie 9 lat (będzie w lecie), jak straciła łapkę miała ok. 2 lat, teraz ma ok. 11. Na szczęście, jak dotąd nie było problemu z kikutem (i oby nigdy nie było!!), nie opiera się na nim, natomiast został jej odruch drapania się tylną łapą w ucho i strasznie wtedy macha tym kikutem w powietrzu, tak jakby się drapała :wink:

Sheridan, nie wiem czy Ci coś pomogę, bo moja Lili straciła łapkę jak była młoda, chociaż była już dorosłym kotem. Też na początku nie umiała się poruszać na trzech, przewracała się, ale dość szybko opanowała sztukę życia na trzech łapach. Radzi sobie świetnie (mimo że też nie widzi na jedno oko), wskakuje na taborety, a z krzesła wyskakuje na stół. Dostosowałam troszkę mieszkanie do jej potrzeb, ma podstawione taborety tam gdzie potrzebuje wskoczyć. Z kuwety radzi sobie świetnie, czasami nie zakopuje, ale to raczej z wygodnictwa, bo po przybyciu do domu te 9 lat temu, to kopała w kuwecie jak górnik.

Twoja kicia powoli nauczy się poruszać na trzech łapkach, na razie jest dopiero po zabiegu, musi dojść do siebie po operacji. Dwa dni po zabiegu to jest naprawdę mało, kicia jest jeszcze obolała, dlatego się przewraca i nie daje rady w kuwecie. Ale jak poczuje się lepiej, opanuje i chodzenie i sprawy kuwetkowe. Koty szybko przystosowują się do nowej sytuacji, one nie rozpatrują swojego kalectwa tak jak ludzie. Moja Lili zachowuje się jak całkiem sprawny kot, potrafi z taboretu rozdawać kuksańce przechodzącym niżej kocim towarzyszom :wink: Tylko wiadomo, taki kot nie może być wychodzący.

Trzymam kciuki, będzie dobrze :ok:
Obrazek

Adoptuj. Nie kupuj.

zuzia96

Avatar użytkownika
 
Posty: 9096
Od: Czw wrz 13, 2007 14:07
Lokalizacja: Rzeszów

Post » Czw lut 22, 2018 16:22 Re: Jak sobie radzą koty po amputacji łapy (tylnej)?

Powiem szczerze, mnie się też nie podoba, że ta łapa nie została odcięta w całości, ale były ku temu powód, chirurg mi tłumaczył. Twierdził, że dobrze się nad tym zastanowił. To dobry specjalista. To jest kot cukrzycowy i chodziło o ograniczenie rozmiaru rany. Wiadomo, że w przypadku cukrzycy procesy gojenia mogą być upośledzone.

sheridan

 
Posty: 1036
Od: Śro wrz 02, 2009 12:58
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw lut 22, 2018 17:56 Re: Jak sobie radzą koty po amputacji łapy (tylnej)?

Moja 13 letnia kupka nieszczęścia ma "połowę" łapki i próbuje na kikucie stawać i podpiera się na nim przez co często sobie podrażnia tą skórę od szorowania nim po ziemi, ale radzi sobie świetnie, biega od pokoju do pokoju, na mniejsze wysokości wskakuje typu fotel czy kanapa, po drapaku do sufitu też się dociągnie :wink:

U mnie historia zgubienia połowy jest tajemnicą, bo taką dostałam, ale podobno matka odgryzła.

Chikita

 
Posty: 6317
Od: Śro cze 28, 2017 18:05
Lokalizacja: Białystok /Suwałki

Post » Czw lut 22, 2018 19:31 Re: Jak sobie radzą koty po amputacji łapy (tylnej)?

Dziękuję bardzo. U nas kikutek jest niewielki, więc nie będzie się na nim opierać (amputacja powyżej stawu) Przed chwilą zaliczyła wizytę kuwetkową i jakoś zdołała się nie ubrudzić. Nie wiem, jak to zrobiła. Zamówiłam kuwetę z dużymi przeźroczystymi drzwiami, żeby mieć lepszy podgląd, co się tam dzieje. I z niższym progiem, żeby jej było łatwiej wchodzić. Jest słabiutka, ale ma zdumiewający apetyt.

sheridan

 
Posty: 1036
Od: Śro wrz 02, 2009 12:58
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw lut 22, 2018 23:38 Re: Jak sobie radzą koty po amputacji łapy (tylnej)?

Jest dobrze, w kuwetce już dajemy radę:) I oczom nie mogłam uwierzyć: pognała za swoim ulubionym światełkiem laserowym. Oczywiście padła bardzo szybko, ale ona naprawdę na tych trzech łapkach biegała! (operacja była we wtorek).

sheridan

 
Posty: 1036
Od: Śro wrz 02, 2009 12:58
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt lut 23, 2018 7:26 Re: Jak sobie radzą koty po amputacji łapy (tylnej)?

Koty są niesamowite :)

Skoro ta biedulka jest cukrzycowa to faktycznie były wskazania do zastanowienia się i kompromisów, rana po pełnej amputacji jest duża.

Biorąc pod uwagę jej wiek i rodzaj operacji - zwróciłabym szczególną uwagę już teraz na stawy (taka operacja bardzo je obciąża) i pogadała z wetem o wprowadzeniu czegoś ochronnego i wspierającego dla nich.
Coś naturalnego, do stałego podawania, co pewnie cudów nie zdziała, ale będzie miało delikatne działanie przeciwzapalne, ochronne i regenerujące.

Blue

 
Posty: 23418
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Pt lut 23, 2018 7:46 Re: Jak sobie radzą koty po amputacji łapy (tylnej)?

Koty sobie radza w sposob, ktorego nie jestesmy w stanie pojąć.
Jak zobaczylam film z koteczka, ktora stracila 2 lapy po tej samej stronie i jak zasuwa, to oniemialam. One nie zastanawiaja sie, co stracily i jak im z tym zle, tylko ucza sie egzystowac z tym, co maja.

Zdrowka dla kici!

https://www.youtube.com/watch?v=PFi-Je8KO7k
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=213932
***** ***

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 84534
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Nowodwory

Post » Pt lut 23, 2018 11:03 Re: Jak sobie radzą koty po amputacji łapy (tylnej)?

W ubiegłym roku, wieczorem, dostrzegłam kotka bez części łapki i ogonka. Rano zrobiłam rekonesans, pytałam sąsiadów i robotników z bazy sprzątających ulice, gdzie on się chroni? Okazało się, że to kicia jak najbardziej "domna", zaopiekowana, tyle, że wychodząca... Kotek przygarnięty już z ubytkami, radosny, tarza się w trawie, piasku, bez problemu wskakuje na drzewa i to w mgnieniu oka!
Twoja kicia poradzi sobie, szybciutko się przystosuje do nowej sytuacji, oby tylko zdrówko już nie szwankowało.

kajtek56

 
Posty: 362
Od: Nie maja 04, 2008 10:11
Lokalizacja: Zielonka

Post » Pt lut 23, 2018 18:23 Re: Jak sobie radzą koty po amputacji łapy (tylnej)?

A ja właśnie mam wrażenie, że lepiej radzą sobie kłopoty, które straciły część łapy niż całą. Nie ma tak dużego zaburzenia równowagi ciała, jest lepszy balans przy skokach i mniejsze wygięcie kręgosłupa.
Doda jasności, miałam koty i takie i takie (obecnie jest Cormac z połową tylnej nogi i widzę jak bardzo sobie pomaga tym kikutem)
kontakt telefoniczny: 786 116 007 Obrazek

Jeśli komuś coś zalegam (bazarek itp) proszę o kontakt- skleroza ;)

ulvhedinn

 
Posty: 4214
Od: Śro wrz 13, 2006 19:09
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pt lut 23, 2018 21:07 Re: Jak sobie radzą koty po amputacji łapy (tylnej)?

Wiele lat temu prawie 20 , kot mojej cioci stracił łapkę. Dokładniej była to kotka, po jakimś czasie (kilka lat) dołączyła do stada kotów wolnożyjących i nawet miała młode. Nie żebym popierała lub uznawała za normalne losy tej konkretnej kotki , wręcz uważam że nie powinna być wypuszczana a tym bardziej że nie powinno się pozwolić na rozmnażanie. Jednak pod kątem tego jak radziła sobie na trzech łapkach , trzeba przyznać iż idealnie.

Lili2018

 
Posty: 4
Od: Pt lut 23, 2018 19:29

Post » Pt lut 23, 2018 23:39 Re: Jak sobie radzą koty po amputacji łapy (tylnej)?

Dzięki, dziewczyny. Mamy silikonowy żwirek, lepszy niż paprający się Benek. Koteczka sobie radzi. Ja dzisiaj mam załamkę na temat nowotworu. I zastanawiam się, ile czasu sobie kupiłyśmy i czy było warto. Połowa łapy to spory margines, zmiana była na opuszku. Cały komentarz naszego veta indagowanego o prognozy, to cytuję: "mam nadzieję, że ona umrze z innego powodu".

sheridan

 
Posty: 1036
Od: Śro wrz 02, 2009 12:58
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob lut 24, 2018 1:13 Re: Jak sobie radzą koty po amputacji łapy (tylnej)?

Sheridan nie myśl tak. Warto było! I mam nadzieję, i trzymam kciuki, że wasz wspólny czas będzie jeszcze w latach liczony. :ok:

Wawe

 
Posty: 9314
Od: Pt wrz 24, 2004 21:14
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Sob lut 24, 2018 9:39 Re: Jak sobie radzą koty po amputacji łapy (tylnej)?

sheridan pisze: Ja dzisiaj mam załamkę na temat nowotworu. I zastanawiam się, ile czasu sobie kupiłyśmy i czy było warto. Połowa łapy to spory margines, zmiana była na opuszku. Cały komentarz naszego veta indagowanego o prognozy, to cytuję: "mam nadzieję, że ona umrze z innego powodu".


Ten rodzaj nowotworu nie jest nadmiernie złośliwy, dosyć późno daje przerzuty. Macie jakieś podejrzenia odnośnie przerzutów w organach wewnętrznych?
Kotka miała przed operacją zdjęcie RTG i usg jamy brzusznej? Miała sprawdzone najbliższe węzły chłonne?
Czyste węzły to prawie pewność że nic dalej nie poszło.

Nietypowe miejsce na ten rodzaj nowotworu - rozpoznanie było potwierdzone histopatologią?
Tam wcześniej była jakaś nielecząca się ranka - np. z powodu cukrzycy?

Jeśli zmiana nie była jakaś bardzo zaawansowana, bardzo długotrwała, badania kontrolne przed operacją były uspokajające - to amputacja łapy powinna zakończyć optymistycznie sprawę nowotworu na łapce.
A 15-letnia kotka z cukrzycą ma wszelkie szanse zejść z tego świata z innego powodu - zresztą - jakikolwiek to będzie powód - niech pojawi się za kilka lat najwcześniej :)

Blue

 
Posty: 23418
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

[następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Wasylisa i 241 gości