Strona 2 z 2

Re: Krowa w potrzasku, a tak chce żyć - Nysa/Opole/Polska

PostNapisane: Czw lut 22, 2018 20:53
przez mziel52
Tak się kończy nieprzemyślana akcja.
Te krowy są wytrzymale na zimno, właściciel podrzucał na wyspę jedzenie, więc miała szanse przeżycia, podobnie jak inna krowa tej rasy, która przystała do żubrów.
https://tvnmeteo.tvn24.pl/informacje-po ... 7,1,0.html

Re: Krowa w potrzasku, a tak chce żyć - Nysa/Opole/Polska

PostNapisane: Czw lut 22, 2018 21:29
przez Blue
Pewnie gdyby nie ta akcja - to krowa dałaby radę przetrwać do wiosny. A może nie. Równie dobrze mogła być chora - bo mimo sporej odporności tej rasy na zimno - ta konkretna krowa przeżyła w ostatnich dniach naprawdę dużo, a zimno jej nie pomagało :(
Szczególnie po kilku kąpielach w lodowatej wodzie.
Do tego stres ogromny, transport, ucieczka, oddzielenie od stada i konieczność błąkania się w samotności po nieznanym terenie, uciekanie od ludzi - to dla krowy która żyła w stadzie ogromny stres.
Można sobie teraz tylko pogdybać jaką dostała dawkę środka usypiającego i jak była zorganizowana cała akcja, transport.
Ale też trzeba wziąć pod uwagę medialność sprawy - a więc presja na osobach które brały udział w akcji, trudny teren i warunki, nietypowa akcja, strach że krowa która już dostała pewną dawkę środka usypiającego (on nie działa od razu) ucieknie i np. znowu wskoczy do wody (doświadczenie uczy że chętnie to robi w czasie ucieczki) - bo zakładam że była jakoś obserwowana z góry np. dronem by nie padła gdzieś w krzakach i nie zamarzła.

Gdzieś coś poszło nie tak :(
Ale póki nie dowiem się co konkretnie - to nie chciałabym nikogo osądzać.
Po protu szkoda mi krowy, bo naprawdę niewiele brakowało by ta historia inaczej się skończyła :(

Re: Krowa w potrzasku, a tak chce żyć - Nysa/Opole/Polska

PostNapisane: Pt lut 23, 2018 11:29
przez mamucik
Nie wpisywałam się wcześniej, bo po rozmowie tydzień temu z Centaurusem wiedziałam, ze już tydzień temu Uciekinierką było zainteresowanych siedem fundacji oraz, że zamiast tego weta Obary z Nysy uśpieniem Uciekinierki miał zająć się wet z Brzegu. I rzeczywiście taki wet się pojawił - i zniknął..
A zamiast tego - obok OBARY, pojawił się kolejny wet z Nysy (kolega?)- Błażej Jaroszyński. Na bieżąco śledziłam to, co się z nią dzieje i bardzo bałam się tego, że nie przeżyje samego schwytania. A nie jestem wetem.
Krowa przez cały czas miała się bardzo dobrze - "Spacerowała sobie ścieżką i pasła się. Zachowywała się spokojnie. Chyba ma się dobrze - ocenia mężczyzna. Jego ocenę potwierdzają weterynarze, którzy tropią zwierzę. - Jest naprawdę mobilna i szybka. Świetnie radzi sobie w zaroślach. Jest w stanie bardzo dobrym, w formie olimpijskiej sprinterskiej. Nie widać, by miała jakieś zranienia. Wygląda na dobrze odżywioną - mówi Błażej Jaroszyński, weterynarz z Nysy. (http://www.tvn24.pl - 19.02)"
Tyle osób, tyle myśli, tyle.....

"Nie wiem, czy to stres, czy co. Chce mi się wyć – mówi w rozmowie z polsatnews.pl Jacek Opara."
Wyć??? I słusznie - niefajna opinia pójdzie. A miało być tak pięknie.

"Nie wiem czy to stres, czy co".
Zapewne "CO" - no bo jaki stres może być w tych okolicznościach
Zatem Uciekinierka zmarła na "coś". Upss.

Dla Uciekinierki załadunek oznaczał śmierć. Proste przełożenie - dla niej TRANSPORT był w jej przekonaniu ŚMIERCIĄ. Jak bardzo nie chciała umierać, jak bardzo chciała żyć pokazała bardzo wyraźnie i .. wzruszająco, przejmująco.
Załadunek takiego nawet "przymulonego" stworzenia ,ale nie WYCISZONEGO to dyplomatycznie powiem - brak absolutnej wyobraźni. Zła procedura, żle dobrane środki ?Wielokrotnie przewożone są zwierzęta dzikie - choćby z ZOO czy do ZOO. Są załadowywane, transportowane w sposób niejednokrotnie skomplikowany i długi oraz wyładowywane. I żyją, i nie umierają.


Trzymaj się cieplutko Uciekinierko, buszuj sobie na tych polach,trawa tam tęczowa, ale zapewne smakowita. Wyspy Cię chroniły przez te tygodnie, więc może teraz zostałaś Tęczową Wyspiarką :) Dzielną Wyspiarką o walecznym sercu, które przestając bić - wybrało wolność.

Re: Krowa w potrzasku, a tak chce żyć - Nysa/Opole/Polska

PostNapisane: Pt lut 23, 2018 11:42
przez Anna61
:cry:

Re: Krowa w potrzasku, a tak chce żyć - Nysa/Opole/Polska

PostNapisane: Pt lut 23, 2018 19:01
przez mamucik
mziel52 pisze:Tak się kończy nieprzemyślana akcja.
Te krowy są wytrzymale na zimno, właściciel podrzucał na wyspę jedzenie, więc miała szanse przeżycia, podobnie jak inna krowa tej rasy, która przystała do żubrów.
https://tvnmeteo.tvn24.pl/informacje-po ... 7,1,0.html


Dokładnie tak.

Ale ktoś zdaje się bardzo chciał zaistnieć w mediach.

Nie chcę tworzyć teorii spiskowych, przy tym ktoś powie, że tyle krów jest codziennie zabijanych w rzeżniach. To prawda.
Ale to stworzenie zaimponowało, tak dzielnie walczyła o siebie. Nie brała jeńców, pragnęła żyć.

Tak też sobie pomyślałam, że Uciekinierka przypomniała o tym, że antrykot, zrazówka, łopatka, ligawa to nie składniki przepisów, ale części żywego stworzenia.
I jeśli jemy męso, albo karmimy nimi nasze koty/psy itd. jesteśmy winni wdzięczność. Przepraszam za górnolotność :oops: , ale nie wiem, jak to inaczej napisać.

To, że ktoś w sposób profesjonalny, bezpieczny dla niej umiałby ją przetransportować i osłonić lekowo, i behawioralnie w początkowym okresie po wybudzeniu byłoby dla nie tylko dla niej, ale i dla ludzi odwiedzajacych miejsce, gdzie miała być "ozdobą", pokazaniem tego, że nawet te zwierzęta, które nie mają tak dobrego kontaktu z nami, jak koty, psy czy konie - mają swoje uczucia, emocje i potrafią być tak imponująco waleczne.

Idę zawinąć się w koc, to nie jest fajny wieczór.

Re: Krowa w potrzasku, a tak chce żyć - a tak chciała żyć...

PostNapisane: Pt lut 23, 2018 19:06
przez Meteorolog1
:cry: